Poniżej znajdują się trudne emocjonalnie treści

Zawartość: Cierpienie, samookaleczenie

Jeśli potrzebujesz pomocy, przydatne informacje (np. telefony wsparcia) znajdziesz tutaj. W pilnych sprawach możesz zadzwonić na pogotowie - 112 lub 999

Samookaleczenie (ang. self-harm) - umyślnie uszkodzenie własnego ciała[1].

Ludzie nie robią tego bez powodu.

Może być wynikiem autoagresji, depresji, lęku, schizofrenii i wielu innych czynników[2].

Okaleczanie się jest zjawiskiem zaskakująco powszechnym i prawdopodobnie znasz osobiście osobę, która to robi lub robiła.

Ale kto? D:

W roku 2013 opisano około 3,3 miliona przypadków samookaleczeń. Statystycznie jeden na 12 nastolatków samookalecza się. 90% z nich przestaje, wchodząc w dorosłość, a 10% pozostaje przy nałogu[3]. Nie tylko ludzie to robią. Znane są przypadki samookaleczenia zwierząt w niewoli jak ptaki czy małpy[2].

Ale dlaczego? D:

Kaleczyłam swoje ręce, nacinałam skórę żyletką i patrzyłam jak płynie krew. Brzmi strasznie? Ale ja upatrywałam w tym ratunek. Nie miało znaczenia czy pozostaną blizny. Przyszłość wtedy dla mnie nie istniała, towarzyszyło mi przekonanie, że i tak wcześniej czy później umrę śmiercią samobójczą. Myśli o okaleczeniach były stale obecne. Nie radziłam sobie z doświadczaniem emocji, nie umiałam ich nazywać, ani wyrażać, ani poprosić o pomoc. Nikt mnie tego nie nauczył. Tkwiłam w samotności, przez którą nie potrafiłam się przebić. Tak bardzo wstydziłam się swojej słabości, że na zewnątrz przybierałam maskę osoby, której na niczym specjalnie nie zależy. Kaleczyłam się, gdy czułam się bezradna, gdy nie mogłam znieść samotności, gdy świat widziałam jak zza szyby, gdy chciałam się ukarać za swoją bezwartościowość. Widok krwi sprawiał, że spływał na mnie spokój, a właściwie obojętność. Czułam się silniejsza, ale nie w ten normalny, zdrowy sposób. Czułam się silniejsza w poczuciu, że cokolwiek by się nie zdarzyło, zawsze mogę sięgnąć po żyletkę. Taki stały element w świecie jawiącym mi się jako ciągłe zagrożenie. Ale był jeszcze inny powód... Rany i blizny były błaganiem o to, by ktoś się mną zaopiekował, by dostrzegł, jak bardzo cierpię i jestem w tym bezradna. Paradoks polegał jednak na tym, że równocześnie odczuwałam silny wstyd i robiłam wszystko, by nikt się nie dowiedział. Wyobrażałam sobie, że ktoś odkrywa moją tajemnicę i otrzymuję od niego wsparcie. Oddałabym wtedy wszystko za jedno słowo "rozumiem"...[4]

Według Glorii Babiker i Lois Arnold funkcje samouszkodzeń w życiu jednostki są następujące[1]:

  • Funkcje związane z radzeniem sobie i przetrwaniem
  1. Regulacja napięcia i lęku
  2. Radzenie sobie z gniewem
  3. Unikanie
  • Funkcje związane z ja
  1. Wzmożenie poczucia autonomii i kontroli
  2. Odzyskanie poczucia rzeczywistości
  3. Okazja do zaopiekowania się sobą
  • Funkcje związane z radzeniem sobie z własnym doświadczeniem
  1. Demonstrowanie lub wyrażanie własnych doświadczeń traumatycznych
  2. Ponowne przeżywanie urazu
  • Funkcje związane z karaniem własnej osoby i byciem ofiarą:
  1. Karanie się
  2. Oczyszczenie
  3. Karanie prześladowcy
  4. Radzenie sobie z dezorientacją w sferze doznań seksualnych
  • Funkcje dotyczące relacji z innymi ludźmi
  1. Komunikacja
  2. Karanie innych
  3. Wywieranie wpływu na zachowanie innych

Motywacje robienia sobie krzywdy są różne i mogą się zmieniać w czasie. Niektórzy przekształcają w ten sposób ból psychiczny w fizyczny. Przynosi to chwilowe ukojenie we wstręcie do siebie, poczuciu porażki, depresji, lęku. Daje poczucie kontroli nad bólem i swoim ciałem. Można w ten sposób siebie oszukiwać, że ból jest wywołany żyletką, a nie problemami emocjonalnymi. Nie jest to wbrew pozorom trudne - za ból fizyczny i psychiczny odpowiadają te same obszary mózgu.

Po tę metodę mogą też sięgać osoby, które nie potrafią bezpośrednio poprosić o pomoc i chcą zwrócić na siebie uwagę. Jeżeli ktoś w Twoim otoczeniu się okalecza - nie wyśmiewaj go! On potrzebuje pomocy psychologicznej!

Narkotyki i alkohol są uznawane za czynniki zwiększające ryzyko samookaleczania. Szczególnie u dzieci i młodzieży[2].

Samookaleczanie się nie jest dowodem słabości. Podobnie jak depresja może być trudnym, ale jednak przejściowym etapem wymagającym leczenia psychologicznego i psychiatrycznego. Wiele osób po leczeniu funkcjonuje zupełnie normalnie.

POMOCY!!! Gdzie znajdę pomoc?

Jeśli potrzebujesz pomocy, koniecznie przejdź do opisu możliwych form uzyskania pomocy. Nie musisz robić sobie krzywdy. Uwierz nam, że wiele osób Cię rozumie.

Zobacz koniecznie: Alternatywa dla samookaleczania

Zobacz też

Przypisy

Nawigacja