Klaps - najczęściej jest to uderzenie otwartą dłonią w pośladek lub kończynę. Jest to nadal popularna metoda wychowawcza, choć wszelkie badania dowodzą, że szkodliwa.

Klapsy w Polsce

Badania przeprowadzone na zlecenie rzecznika praw dziecka nie pozostawiają złudzeń. Klapsy są w Polsce bardzo popularne. Aż 58% Polaków aprobuje dawanie klapsów dzieciom. Jednocześnie tylko 32% zdaje sobie sprawę, że w Polsce prawo zakazuje bicia dzieci. Raport zwraca uwagę na następujące zależności[1][2]:

  • Osoby starsze częściej aprobują klapsy
  • Im wyższe wykształcenie, tym częściej osoby nie aprobują klapsów
  • Im gorsza ocena własnej sytuacji materialnej, tym częstsza aprobata klapsów
  • Posiadanie dzieci oraz ich większa liczba w rodzinie zwiększają aprobatę klapsów
  • Im częściej badani osobiście doświadczali klapsów, tym częściej je aprobują
  • Wiedza o tym, iż bicie dziecka jest niezgodne z prawem nie zmniejsza aprobaty klapsów, co oznacza przede wszystkim, iż klapsy nie są spostrzegane jako bicie dziecka

Nie dawaj klapsów swojemu dziecku!

Badania prowadzone przez blisko 50 lat na łącznej grupie 160 000 osób wykazały, że klapsy[1][3][4][5]:

  • Zwiększają nieposłuszeństwo.
  • Powodują wzrost agresji.
  • Zmniejszają zaufanie do rodziców.
  • Zwiększają prawdopodobieństwo pojawienia się problemów w kontaktach społecznych.
  • Zwiększają prawdopodobieństwo pojawienia się zaburzeń psychicznych w dorosłym życiu.
  • Bite dzieci w dorosłym życiu często biją własne dzieci.

Obalenie mitów zwolenników klapsów

1. Klapsy nie są złe. Mnie rodzice bili i jakoś żyję.

 
Mruczek Wiki też się ich obawia

W tym przypadku mamy do czynienia z próbą uniknięcia dysonansu poznawczego, czyli nieprzyjemnego uczucia, gdy nasze myśli i sądy nie pokrywają się ze sobą. Oznacza to, że osoba uważająca klapsy za dobre, będzie starała się uniknąć sytuacji, w której pomyśli inaczej, bo to byłoby dla niej nieprzyjemne.

Wikipedia podaje taki przykład[6]:

  • Palę papierosy i dowiaduję się, że wywołują one wiele chorób. W związku z tym np. podważam zasadność twierdzeń o szkodliwości palenia – „Moja babcia ma 90 lat, od 70 lat pije, pali i... żyje”. Dysonans zostaje zredukowany. Odkryto na przykład, że prawie wszyscy niepalący zgadzają się z tym, że palenie jest szkodliwe, a wśród osób palących zgadza się z tym tylko połowa badanych.

2. Moi znajomi dostawali klapsy i jakoś żyją

A czy Ty mówisz innym o wszystkich swoich problemach? Skąd wiesz, że Twoi znajomi nie maskują depresji lub innych zaburzeń psychicznych? Statystycznie rzecz ujmując, co jedenasta osoba na ulicy ma depresję, co dwunasta samookaleczała się w wieku nastoletnim i co dwunasta cierpi na fobię społeczną. Czy ludzie mają to wymalowane na twarzy[7][8][9][10]?

Poza tym - czym jest "moi znajomi" przy badaniu obejmującym 160 000 osób?

3. Klaps to nie przemoc

Opisane badanie sprawdzało właśnie wpływ klapsów, które zostały tam zdefiniowane jako "uderzenie otwartą dłonią w pośladek lub kończynę".

Tutaj zwolennicy znowu próbują uniknąć dysonansu poznawczego:
Stosuję wobec swojego dziecka kary cielesne, ale mój dobry znajomy mówi mi, że to źle. Dysonans może być zredukowany poprzez przekonanie siebie, że to co się robi z dzieckiem, to nie jest żadne bicie – lecz „zwykłe klapsy”[6].

4. Te badania to "lewacka propaganda". Stare badania wykazywały, że bicie dzieci jest dobre.

A więc wszystko, co wywołuje w Tobie dysonans poznawczy, jest lewacką propagandą?

Owszem. Cofając się w czasie, znajdziemy badania pokazujące, że umiarkowana przemoc wobec dzieci jest korzystna. Podobnie jak znajdziemy badania dowodzące, że masturbacja jest przyczyną impotencji, niepłodności, suchot, epilepsji, reumatyzmu, ślepoty, rzeżączki, zaparć, hemoroidów, obłędu, niedorozwoju umysłowego, przedwczesnej śmierci lub samobójstwa.

Metody badawcze są cały czas rozwijane. Jedno badanie nie równa się innemu badaniu, bo są jeszcze kryteria jakościowe takie jak lista filadelfijska. Badania przeprowadzone zgodnie z restrykcyjnymi normami dowodzą, że klapsy szkodzą.

5. Ja lepiej znam swoje dziecko niż panowie w garniturkach

Czyżby? Gdy dziecko ma zapalenie płuc, idziesz z nim do lekarza, czyli osoby wykształconej w leczeniu chorób.
Podobnie jest z psychologią. Badacze tej dziedziny są osobami, które dzięki zdobyciu wiedzy akademickiej rozumieją dziecięce błędy poznawcze, mechanizmy obronne i zachowanie.

6. To co? Mamy nie karać dzieci i pozwalać im się szantażować?!

W artykule jest mowa o klapsach, a nie wszystkich możliwych rodzajach kar. Oprócz przemocy i zupełnego braku ponoszenia konsekwencji, są jeszcze inne metody wychowawcze takie jak rozmowa, uczenie wrażliwości, naprawianie wyrządzonych szkód itp.

Zobacz też

Przypisy