Blog:Zrozumieć perswazyjne technologie

Zrozumieć perswazyjne technologie
22 października 2024 | Kenex


Znalazłem bardzo dobre zeznanie w kongresie o tym, co robi z nami Big Tech dla pieniędzy. Jest jednak w formie filmowej i do tego po angielsku. Dlatego postanowiłem najważniejsze wątki streścić na MiauBlogu i dodać nieco przemyśleń od siebie. Zapraszam!

Asymetria władzy

Harris zaczyna od wyjaśnienia asymetrii władzy. Produkty BigTechu pozornie wchodzą z nami w interakcje na partnerskich zasadach, ale to w rzeczywistości podstęp. Można to porównać do sztuczki, w której magik prosi ochotnika, by wybrał kartę. Ochotnik niby ma wolność wyboru, ale magik celowo układa karty tak, aby została wybrana ta, którą chce.

Jak to się stało, że wchodzisz obejrzeć jeden film na YouTube, a potem zdajesz sobie sprawę, że to już szósty z kolei? To nie przypadek. To design.

Po zakończeniu jednego filmu automatycznie zacznie się odtwarzać następny, zasugerowany przez stronę. Jeśli na to się nie złapiesz, być może zechcesz przeczytać sekcję komentarzy. Jako społeczne istoty bardzo chcemy poznać zdanie innych, więc ciężko się powstrzymać. A co to po prawej stronie? Kolejne propozycje podsunięte pod algorytm! Wzrok z sekcji komentarzy będzie co chwila przeskakiwać na pasek z propozycjami, bo obrazki mocniej ściągają uwagę niż tekst. Któryś clickbait okaże się skuteczny i wkręcasz się w kolejny film. A czas leci.

Niby za każdym razem podejmujesz decyzję. Ale widać, że korporacja nieustannie manipuluje odbiorcą, by zrobił to, co jest w interesie technologicznego giganta. A użytkownik wielu sztuczek nie jest świadomy i nie ma jak się bronić.

Walka do dna o naszą uwagę

Dlaczego YouTube tak bardzo chce, żebyśmy spędzili na stronie 6 godzin zamiast jednej? Harris tłumaczy, że między technologicznymi gigantami trwa wyścig do dna o naszą uwagę. Nasz czas oraz zasoby uwagi są ograniczone i musimy decydować, na co je przeznaczymy. Korporacja chce, byśmy podjęli decyzję, że zostajemy u niej jak najdłużej. Wyświetlimy wtedy najwięcej reklam i przyniesiemy gigantowi największy zarobek.

Każda minuta, którą przeznaczamy na Facebooka, to zysk dla Mety i utrata dla Google, Snapchata czy TikToka. Gdy postanawiamy zrobić coś bez ekranów, to jeszcze gorzej. Tracą wszystkie z nich.

Korporacje w tej walce będą sięgać po coraz bardziej odrażające sztuczki, bo na tym zarabiają. Jeśli jedno korpo stwierdzi, że to już przegięcie, inne się nie zahamuje i dzięki temu wygra w wyścigu o ludzką uwagę. Jeśli inżynierowie uznają, że to już przegięcie, akcjonariusze szybko dadzą do zrozumienia, że jeśli jest możliwy większy zysk, to należy iść właśnie w tym kierunku.

Nie ma takiej podłości, by korpo się nie skusiło, jeśli jest legalna i zwiększa zaangażowanie użytkowników. Zwiększanie zaangażowania w nieskończoność to ich model biznesowy.

Lalka voodoo

Skoro mowa o dnie, w pewnym momencie sztuczki designu się wyczerpują i trzeba sięgnąć jeszcze głębiej. Tutaj cała na biało wchodzi sztuczna inteligencja. Korporacja chce nam podstawiać treści, od których nie będziemy mogli się oderwać. W jej interesie jest więc skuteczne przewidywanie naszej reakcji.

Aby to zobrazować, Harris posługuje się figurą lalki voodoo zlokalizowanej na serwerach technologicznych gigantów. Każdy użytkownik jest reprezentowany przez lalkę, która staje się do niego coraz bardziej podobna. Na takiej lalce można przeprowadzać symulacje, co należy wyświetlić, by najdłużej utrzymać jej uwagę.

Gdy walczysz o swój czas i uwagę, masz przeciwko sobie superkomputer, który może dowoli eksperymentować na Twojej lalce voodoo. Ten superkomputer wie lepiej od Ciebie, jak zareagujesz na różne treści. A następnie podsunie te, przy których lalka voodoo nie mogła się oderwać.

Wariatkowo

Dla superkomputera szybko staje się jasne, że lalkę voodoo najsilniej utrzymają rzeczy oburzające oraz przerażające. To dlatego ofiarom gwałtu rekomenduje się treści związane z przemocą seksualną. To dlatego nastolatkom martwiącym się wyglądem podsuwa się ruch pro-ana (uznawanie anoreksji na wybór i negowanie faktu, że to zaburzenie). To dlatego mężczyznom mających trudności w budowaniu relacji z kobietami sugeruje się antykobiecą propagandę. Ma być mocno, szokująco, przerażająco. Lalka voodoo pochłonie się całkowicie.

Superkomputer wie także, że mocniej angażują treści krótkie niż długie. Dlatego lalka voodo jest zalewana prostymi ripostami i jednostronnymi narracjami. Wyważone treści są siłą rzeczy dłuższe, a więc rośnie ryzyko, że lalka voodoo w międzyczasie się znudzi i sobie pójdzie.

Aby człowiek został szurem najważniejsze jest, by przekonać go do chociaż jednej teorii spiskowej. Otworzy to go na inny, paranoiczny styl myślenia, gdzie wszystko niepasujące do narracji jest spreparowane przez "tamtych". Superkomputer bardzo lubi teorie spiskowe. Tłumaczą świat w prosty sposób i oburzają. Idealne, by ciężko było się oderwać.

Miliardy lalek voodoo codziennie jest umieszczane w treściowym wariatkowie. Czy to takie dziwne, że potem wariaci wygrywają wybory?

Odpowiedzialność za algorytm

Harris zwraca uwagę, że korporacje cyfrowe są bezkarne. Rekomendują ludziom, co mają czytać i oglądać, a jednocześnie nic im nie grozi za podsuwanie najgorszych świństw. Wszyscy znamy powiedzenie, że z wielką władzą przychodzi wielka odpowiedzialność. W przypadku Big Techu wielkiej władzy towarzyszy brak odpowiedzialności. Należałoby to zmienić.

Na szczęście od czasu zeznania pojawiło się światełko w tunelu. Wyrok sądu, który może doprowadzić do zakończenia bezkarności. Więcej: Judges Rule Big Tech's Free Ride on Section 230 Is Over

Zobacz też

MiauBlog:

MruczekWiki: