Blog:Szkoda, że giganci wyparli fora internetowe

Szkoda, że giganci wyparli fora internetowe
27 listopada 2022 | Kenex


Formę sprzyjającą ciekawym, rozbudowanym dyskusjom zastąpiliśmy maszynką spamującą dopaminą, w której ma być szybko, efektownie i emocjonująco.

Toksyczne odpady, czyli grupa na Facebooku

Swego czasu byłem na wielu grupach Facebookowych i nawet jeśli jakaś zaczynała obiecująco, wraz ze wzrostem popularności stawała się nieznośnie toksyczna. Rozmawiałem na ten temat ze znajomymi i generalnie wszyscy czują podobnie. Większość z nich nic nie pisze, bo boi się zostać zaatakowana albo wyśmiana.

Byłem np. członkiem grupy "Teoretycznie tak", zbierającej miłośników nauki i przeciwników pseudonauki. W pierwszych tygodniach była super. Czytając dyskusje można było się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Z czasem ludzi przybywało, a poziom zauważalnie spadał. Wśród odpowiedzi na pytania przeważało wyśmiewanie autora oraz nic nie wnoszące dowody anegdotyczne. Obecnie już tam nie zaglądam, bo to kompletna strata czasu. Widowiskowe oranko w kilku zdaniach znajdę wszędzie indziej.

Media społecznościowe produkują odpady

Rozmyślałem nad tym wielokrotnie i generalnie uważam, że różnica nie kończy się na masowości. Winny jest sam projekt mediów społecznościowych.

Załóżmy, że wchodzisz na Facebooka. Widzisz dużo krótkich wpisów i mnóstwo obrazków. Scroollujesz, scrollujesz i scrollujesz. Za każdą taką informacją dostajesz strzał dopaminy. Po pewnym czasie czujesz lekkie zmęczenie i wtedy ukazuje się obszerny, wieloakapitowy post. Prawdopodobnie nie dasz rady go przeczytać. Zawsze za to będzie siła na proste kłótnie. Algorytm to wyłapie, dlatego będzie podsuwać coraz więcej memów i dram, a coraz mniej pogłębionych analiz.

Na forum jest inaczej. Wchodzisz na główną i świadomie decydujesz, do których działów i wątków chcesz zajrzeć. Dłuższe dyskusje przeczytasz więc na świeży umysł. Posty najczęściej są sortowane chronologicznie, więc łatwo jest utrzymać dyskusję w ryzach, a żaden algorytm nie karci za długie, mało angażujące posty.

No i każdy użytkownik mediów społecznościowych pewnie doświadczył, jak przypomniał sobie, że pół roku temu widział coś fajnego na Twitterze czy Facebooku. Znalezienie tego często graniczy z cudem. Na forum jest nieporównywalnie łatwiej. Dlatego jak ktoś chce coś dodać, może "odkopać" wątek sprzed roku, zamiast tworzyć nowy. Dzięki temu jest porządek. W dodatku zmniejsza to nastawienie na szybkość (post na FB sprzed tygodnia jest starociem), a sprzyja nastawieniu na solidność. Zamiast twittować myśl sprzed sekundy, przemyślisz ją. Zmniejszając tym samym ryzyko palnięcia głupstwa albo agresji.

Media społecznościowe zmieniają towar w odpady

Co szczególnie mnie irytuje, to fakt, że media społecznościowe rzeczywiście skutecznie uzależniają. Często muszę się powstrzymywać, gdy mój układ nagrody prosi o kolejny spam dopaminą. Na forach nie miałem tego problemu. Siedziałem na nich, bo byłem zainteresowany treścią albo chciałem spędzać czas z fajną społecznością. Gdy ulegnę pokusie dopaminy z Facebooka, Twittera albo Reddita, mam zwykle poczucie straconego czasu, bo widziałem jedynie przeciętne memy, niczego nie uczące pyskówki albo masę przemyśleń na chłopski rozum bez odpowiedniej wiedzy.

Ostatnio np. była na polskim Reddicie dyskusja o tym, czemu oglądanie pornografii jest rzekomo legalne dopiero od 18 lat, a seks już od 15. Użytkownicy tworzyli wieloakapitowe fikołki, a gdy ktoś napisał prawdę, że zasada 18+ jest jedynie zwyczajowa, został zalany minusami, więc jego post jest domyślnie niewidoczny. Na forach przeważnie nie było podobnych mechanizmów, więc jak ktoś napisał prawdę psującą narrację, nadal można było ją łatwo zobaczyć. Agresywne bluzgi były oczywiście usuwane, ale nie poprzez spam minusami, tylko decyzję moderatota.

Niektórzy mogą powiedzieć, że na forach administracja potrafiła być toksyczna i banować z absurdalnych powodów. Ale przecież na subredditach albo grupach FB jest dokładnie to samo. Farciarz dostał bana na r/antiurban za zadanie pytania nie pasującego do dominującej narracji.

Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy?

Gdy byłem nastolatkiem, wkręciłem się w różne fora, przeważnie dotyczące gier. Atmosfera była na nich bardzo miła, zbliżona do współczesnego Pociągopolis. Dotychczas nie udało mi się znaleźć czegoś równie przyjaznego na FB, co byłoby jednocześnie otwarte na nowych członków. Nawet na grupie dla ludzi pogrążonych w depresji wybuchały pyskówki o religię (xD). Nic dziwnego. Ktoś scrollował główną, na której nakręcił się antyreligijnie/antyateistycznie i potem zobaczył post człowieka pogrążonego w depresji, który porzucił wiarę. Aż się prosi o fajne oranko.

Zobacz też

Warto przeczytać:

MiauBlog:

Mruczekwiki: