Przejdź do zawartości

Użytkownik:Kenex/sny wybrane: Różnice pomiędzy wersjami

brak opisu edycji
m (+)
Nie podano opisu zmian
Linia 342: Linia 342:


W pewnym momencie z nieba zaczynają spadać worki z jasno-żółtym proszkiem. Nagle nie wiadomo skąd wiem, że to dzieło jakiegoś azjaty-miliardera. Jeśli ktoś się nawdycha proszku, uzależni się, dlatego mówię ludziom w pobliżu, by wstrzymali oddech.
W pewnym momencie z nieba zaczynają spadać worki z jasno-żółtym proszkiem. Nagle nie wiadomo skąd wiem, że to dzieło jakiegoś azjaty-miliardera. Jeśli ktoś się nawdycha proszku, uzależni się, dlatego mówię ludziom w pobliżu, by wstrzymali oddech.
== Dziecięca zemsta ==
W tym śnie miałem ok. 10-12 lat i razem z innymi dzieciakami siedzieliśmy w klasie, która była zapuszczonym autobusem bez kół. Niektórzy podczas zajęć rozmawiali i rozrabiali. Po zajęciach, gdy wyszliśmy na zewnątrz, w okolicy pojawił się kot i bardzo szybko złapałem z nim takie porozumienie, że zaczął się do mnie przytulać. Inni byli pod wrażeniem moich umiejętności komunukacji ze zwierzętami i zostałem zaproszony do klubu. Klub ten to byli jednak oprawcy, którzy terroryzowali inne dzieci. Nie chciałem tego zrobić, więc spytałem, co, gdy odmówię. Odpowiedzieli, że będą tak gnębić mnie i moją rodzinę, że się wyprowadzimy. Ja odparłem, że pożałują grożenia mojej rodzinie i zadbam o to, by klub nie przetrwał nawet roku. Oprawcy nie potraktowali groźby poważnie. Wielki błąd.
Zapadła noc. Akcja przeniosła się do klubu oprawców, którzy szykowali się do najazdu na moje mieszkanie. Porwali jakiegoś dzieciaka i próbowali wydusić od niego mój adres. W tym celu chcieli go zamknąć w klatce z wściekłymi psami, ale gdy tylko otworzyli drzwi klatki, psy momentalnie wyskoczyły i atakowały innych. Jednemu z chuliganów pies rozszarpał gardło, przez co zmarł na miejscu. Reszta w popłochu uciekła i przerwała akcję.
Następny dzień. Przekonałem mamę, by razem ze mną poszła do domu szefa klubu. Gdy mama i ojciec chuligana rozmawiali, ja przyznałem przed szefem klubu, że odpowadam za wczorajsze zachowanie psów. Gdy rzekomo poszedłem do domu, tak na prawdę zakradłem się do klatki i nawróciłem psy. Zagroziłem też, że tylko się rozkręcam, bo na przygotowania miałem kilka godzin, więc niech pomyśli, co wymyślę później.
</div>
</div>