16 552
edycje
Nie podano opisu zmian |
m (+) |
||
Linia 335: | Linia 335: | ||
W pewnym momencie miałem 3 drogi do wyboru, ale martwiłem się, bo w każdej z nich... były armie prawicowych redakcji, które powiedzą o mnie smokowi, jak mnie rozpoznają. Były wśród nich wPolityce, Gazeta Polska oraz trzecia niesprecyzowana. Przeszedłem spokojnie obok oddziałów Gazety Polskiej i na szczęście mnie zignorowali. | W pewnym momencie miałem 3 drogi do wyboru, ale martwiłem się, bo w każdej z nich... były armie prawicowych redakcji, które powiedzą o mnie smokowi, jak mnie rozpoznają. Były wśród nich wPolityce, Gazeta Polska oraz trzecia niesprecyzowana. Przeszedłem spokojnie obok oddziałów Gazety Polskiej i na szczęście mnie zignorowali. | ||
== Fale pieszych == | |||
Dystopijna, niedaleka przyszłość. W Warszawie rozebrano wszystkie ścieżki rowerowe oraz zlikwidowano komunikację miejską. Ulice momentalnie się zakorkowały na amen, dlatego tłumy ludzi są zmuszone iść falami pieszych. | |||
Ja idę razem z tłumem w jednej fali, co nie jest łatwe, bo infrastruktura piesza jest totalnie przeciążona. Na trasie jest absurdalnie dużo bardzo rozbudowanych kładek nad jezdnią, które rozpadają się pod nogami, więc muszę manewrować, by przetrwać. | |||
W pewnym momencie z nieba zaczynają spadać worki z jasno-żółtym proszkiem. Nagle nie wiadomo skąd wiem, że to dzieło jakiegoś azjaty-miliardera. Jeśli ktoś się nawdycha proszku, uzależni się, dlatego mówię ludziom w pobliżu, by wstrzymali oddech. | |||
</div> | </div> |