Przejdź do zawartości

Użytkownik:Kenex/sny wybrane: Różnice pomiędzy wersjami

+
(+)
Linia 264: Linia 264:
Po ponownym zaśnięciu na szczęście był ciąg dalszy, ale niestety nadal znajdowałem się w budynku szkoły. Dodatkowo napastnicy ogłosili, że jak ktoś ucieknie, zostanie zastrzelona losowa osoba. Uznałem, że mi chyba powinno udać się uciec bez szkody, bo nie wiedzą o moim istnieniu. Tym razem postanowiłem wyjść z jakąś koleżanką super skomplikowanym systemem piwnic. Udało się i dotarliśmy do [[Stroad|stroadu]] (szerokiej jezdni, gdzie samochody jadą bardzo szybko). Niestety okazało się, że jakiś koleś nas ściga. Próbowaliśmy uciekać poboczem stroadu, ale samochody nie wiedzieć czemu jadąc zahaczały o pobocze, przez co musieliśmy przemieszczać się zaroślami, co nas spowalniało. Nie było też możliwości, by poprosić jakiegoś kierowcę o pomoc, bo mknęli niczym błyskawica. W pewnym momencie jeden skuter zwolnił, by skręcić na skrzyżowaniu, więc szybko do niego podbiegliśmy i kazaliśmy po angielsku zadzwonić na policję.  
Po ponownym zaśnięciu na szczęście był ciąg dalszy, ale niestety nadal znajdowałem się w budynku szkoły. Dodatkowo napastnicy ogłosili, że jak ktoś ucieknie, zostanie zastrzelona losowa osoba. Uznałem, że mi chyba powinno udać się uciec bez szkody, bo nie wiedzą o moim istnieniu. Tym razem postanowiłem wyjść z jakąś koleżanką super skomplikowanym systemem piwnic. Udało się i dotarliśmy do [[Stroad|stroadu]] (szerokiej jezdni, gdzie samochody jadą bardzo szybko). Niestety okazało się, że jakiś koleś nas ściga. Próbowaliśmy uciekać poboczem stroadu, ale samochody nie wiedzieć czemu jadąc zahaczały o pobocze, przez co musieliśmy przemieszczać się zaroślami, co nas spowalniało. Nie było też możliwości, by poprosić jakiegoś kierowcę o pomoc, bo mknęli niczym błyskawica. W pewnym momencie jeden skuter zwolnił, by skręcić na skrzyżowaniu, więc szybko do niego podbiegliśmy i kazaliśmy po angielsku zadzwonić na policję.  


== Uwięzieni w śnie ==
Znajdowałem się w centrum handlowych wraz z kilkoma osobami. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to tylko sen. Jakimś sposobem dowiedziałem się, że jestem uwięziony w śnie, a w tym czasie ktoś inny kontroluje moje ciało na jawie. W centrum spotkałem kilka osób, które również są uwięzione w podobny sposób. Stwierdziłem, że aby się obudzić, muszę dostać się do swojego mieszkania, bo tam często kończą się moje sny (to prawda!!!).
Wyszedłem wraz z kilkoma osobami z centrum handlowego i zacząłem iść wzdłuż drogi w kierunku swojego bloku. Trafiłem na dość dziwny, klocowaty budynek. W tym samym czasie zaczęła się gwałtowna burza, więc postanowiłem się w nim schować. Niestety okazało się, że to pułapka. Drzwi za mną się zamknęły, a duża grupa ludzi próbowała mnie zabić. Próbowałem wybić szyby za pomocą krzesła, ale były bardzo mocne i ani drgnęły. Uciekłem na piętro, robiąc uniki przed innymi i tam znalazłem niewzmocnioną szybę. Stłukłem ją i wyskoczyłem na zewnątrz. Tam czekała na mnie jedna z dziewczyn, która także jest uwięziona we śnie. Szliśmy razem wzdłuż drogi.
Kolejny budynek to była siedziba Nord VPN (xD). Jakaś babka zaprosiła nas do środka i niezręcznie było mi odmówić. Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie dużo ludzi siedziało w środku przed komputerami. Babka zaprosiła nas do stolika i zaczęła mówić, że warto zabezpieczyć swoje połączenie internetowe. Ja nie byłem zainteresowany po tym, jak dowiedziałem się o kontrowersjach związanych z tą usługą, więc wyszedłem. Jakiś koleś wybiegł za mną i namawiał, bym został, bo szukają kogoś do pracy w UX i mogę spełnić swoje marzenie o karierze w tej branży. Wtedy dotarło do mnie, że to kolejna pułapka, bym nie chciał uciekać ze snu, więc tym bardziej się oddaliłem.
Szedłem dalej z uwięzioną dziewczyną wzdłuż drogi, ale zdałem sobie sprawę, że każdy budynek po tej stronie ulicy wygląda dziwnie i chyba stanowi kolejną pułapkę. Natomiast po drugiej stronie ulicy znajdowało się osiedle, które często pojawia się w moich snach jako bezpieczne (również prawda!!!). Dziewczyna obok niespodziewanie wyciągnęła broń rodem z filmu science-ficion i wycelowała we mnie.<br>
- Za dużo wiesz. Muszę Cię zresetować - powiedziała i uruchomiła urządzenie.
Wylądowałem ponownie w centrum handlowym. Okazało się jednak, że to przewidziałem i przerobiłem urządzenie tak, że co prawda zresetowało sen, ale nie usunęło mi pamięci. Tym razem postanowiłem działać bardziej ostrożnie i nie ujawniać nikomu, czego się domyślam. Jednak z jakiegoś powodu co chwila ktoś się do mnie przyłączał i chciał ze mną zwiedzać centrum handlowe, jakby to był stały element pułapki. Udawałem, że nadal nie widzę w tym nic podejrzanego i próbowałem wyjść z centrum handlowego. Przy wychodzeniu zaczepił mnie jakiś gość z łukiem i powiedział, żebym został w środku. Nie posłuchałem go i zacząłem uciekać. Wtedy on zaczął do mnie strzelać, a ja biegłem slalomem, by nie mógł we mnie trafić.
Dobiegłem do tej ulicy i postanowiłem przejść na drugą stronę. Jednak stwierdziłem, że nie dam rady. Jezdnia miała po 3 pasy w każdą stronę, a samochody jechały absurdalnie szybko. Uznałem, że muszę się wspiąć na drogowskaz (taki jaki wisi nad autostradami) i przeskoczyć górą. Jednak gdy wszedłem na górę, jezdnia niespodziewanie zrobiła się dużo szersza, miała już ponad 10 pasów i ciągle dodawały się nowe. Niespodziewanie z drugiej strony zaczęła wyrastać platforma przypominająca dźwig i zrobiła dla mnie przejście. Osoby po drugiej stronie zaczęły do mnie krzyczeć "Szybko! Szybko!". Zacząłem biec. Jezdnia cały czas się rozszerzała, więc musiałem sprintować, by być szybszym. W końcu się udało i zeskoczyłem do osiedla. Gospodarze mówili, że jestem już bezpieczny. Okolica była bardzo malownicza. Między domami płynęły małe rzeczki, było dużo drzew i zieleni. Byłem zachwycony, że mogę bezpiecznie iść do domu, ale... nagle wszystko się zresetowało i znowu wylądowałem w centrum handlowym.
Byłem sfrustrowany ilością zabezpieczeń, które mają mnie powstrzymać. Tym razem postanowiłem udawać, że nie chcę wychodzić z centrum handlowego i przygotować sprytny plan. Usiadłem na stoliku przy barach szybkiej obsługi i patrzyłem, jak kilku ludzi śpiewa karaoke. Bardzo przeszkadzały im problemy techniczne. Niespodziewanie wyciągnąłem znikąd klawiaturę i naciskając losowe przyciski, modyfikowałem, co się wyświetla na ekranie. Niektóry zaczęli mnie pytać, co wyprawiam, ale robiłem swoje. W pewnym momencie naprawiłem dźwięk i puściłem głośno muzykę. Wszyscy uradowani zerwali się do tańca. Zapraszali mnie, ale ja powiedziałem, że jestem introwertykiem i nie chcę. W rzeczywistości taki był plan. Ludzie zajęci zabawą mieli nie zauważyć, że wyjdę.
Niestety tu sen się kończy, bo sie obudziłem. :(
</div>
</div>