Przejdź do zawartości

Użytkownik:Kenex/sny wybrane: Różnice pomiędzy wersjami

+ Czwarty wymiar
(+ Inwazja obcych z podziemnego oceanu)
(+ Czwarty wymiar)
Linia 245: Linia 245:


Ciągu dalszego nie ma, bo obudził mnie budzik. :/  
Ciągu dalszego nie ma, bo obudził mnie budzik. :/  
== Czwarty wymiar ==
Byłem synem rodziny ultra bogatych oligarchów, która posiadała własny lunapark, tak gigantyczny, że wszelkie Disneylandy mogą się schować. Razem z kilkoma osobami go zwiedzaliśmy, ale przechodząc przez podziemny pawilon ze sklepami natchnąłem się na tajemnicze drzwi. Jako syn właścicieli miałem kartę dostępu wszędzie, więc je otworzyłem. Wszedłem po zakręconych schodach i znalazłem wnękę, która prowadziła na zewnątrz. Ale szybko zauważyłem, że owo "na zewnątrz" jest jakieś inne. To po prostu las bez żadnych zabudowań ani ludzi, a przecież znajdowałem się w środku lunaparku. Jakoś magicznie powiedziałem o tym ojcu na odległość i on wyjaśnił, że nasi przodkowie odkryli sposób, jak dostać się do czwartego wymiaru! Żaden naukowiec na świecie nigdy nie dokonał podobnego wyczynu. Pomyślałem, że straszna szkoda zachować tę tajemnicę tylko dla rodziny i wtajemniczonych pracowników, podczas gdy można by podzielić się odkryciem z resztą ludzkości. Pracownicy parku (którzy najwyraźniej potrafią czytać w myślach xD) mieli jednak inne zdanie, dlatego zaczęli mnie ścigać.
Aby zdezorientować pościg, uruchomiłem alarm, dzięki czemu wszyscy latali spanikowani i mogłem się ukryć. Po drodze znalazłem sklep z przekąskami i gościa, który widząc brak sprzedawcy, po prostu sobie wziął czipsy. Ja też chciałem, ale okazało się, że mam za krótkie ręce i nie sięgam do półki. Uznałem, że no trudno i dalej uciekałem. Udało mi się dotrzeć do wyjścia.
Chciałem o tym powiedzieć innym ludziom, ale dotarło do mnie, że w czwartym wymiarze mogą znajdować się nowe choroby, dlatego wpierw założyłem maseczkę. Niestety ludzie w ogóle nie chcieli mnie słuchać i co chwila mi przerywali. Jedna rodzina zaprosiła mnie na urodziny ich córki. Stwierdziłem, że może to będzie dobra okazja do ogłoszenia, ale tam również nie mogłem dobić się do głosu. Gdy w końcu dali mi się wypowiedzieć i ja zacząłem tłumaczyć kwestię wymiarów, wpadły służby i próbowały mnie złapać. Udało mi się wymknąć.
Ciągu dalszego nie ma, bo obudził mnie budzik. :/


</div>
</div>