Przejdź do zawartości

Użytkownik:Kenex/sny wybrane: Różnice pomiędzy wersjami

+
Nie podano opisu zmian
(+)
Linia 148: Linia 148:


Niestety historię przerwał budzik. :|
Niestety historię przerwał budzik. :|
== Snajper na rowerze i Gazeta Wyborcza ==
Razem z trzema osobami uciekałem na rowerach. Koło nas na rowerze przejeżdżał "snajper" (wiedziałem, że nim jest, chociaż nic na to nie wskazywało). Czytał akurat Gazetę Wyborczą, gdzie był list gończy za mną i towarzyszami, ale liczyłem, że zaczytany nas nie zauważy. Niestety towarzysze zaczęli się wygłupiać i wpadli dokładnie na niego, przewracając wszystkich. Snajper nas rozpoznał i próbował zastrzelić, ale udało nam się go obezwładnić i skrępować. Znaleźliśmy jakiś samochód, więc go ukradliśmy i odjechaliśmy. Snajper się oswobodził i próbował ukraść drugi pojazd, jednak wcześniej dokonałem sabotażu, bo wybuchł, gdy tylko snajper otworzył drzwi (nie było we śnie momentu dokonywania sabotażu, nagle okazało się po fakcie, że rzekomo to zrobiłem xD).
Niestety snajper znalazł kolejny samochód i zaczął nas ścigać po śladach opon na drodze (była piaskowa). Na szczęście mnie i towarzyszy wyminął samochód dostawczy Gazety Wyborczej, który zatarł za nami ślady.
== Horda dresiarzy w Szwecji ==
Byłem sobie na jakimś osiedlu w Szwecji. W pewnym momencie zauważyłem, że sporo ludzi zaczęła spanikowana uciekać. Odwróciłem się w stronę, z której biegli i zauważyłem ogromną hordę biegnących dresiarzy. Byli tak liczni, że wypełniali całą szerokość ulicy (trochę jak [https://www.dsogaming.com/wp-content/uploads/2021/06/Days-Gone-Massive-Horde-Mod.jpg ogromne hordy zombie z gry Days Gone]). Zacząłem uciekać.
Akcja przeniosła się jakiś czas później, gdy owa horda dresiarzy przejęła władzę w Szwecji. Znajdowałem się w ich wieży, która była dość niewielkim, ale strasznie wysokim klocem, z mega skomplikowanym systemem pomieszczeń i klatek schodowych. Ja byłem szpiegiem ruchu oporu z super mocami. Byłem na tyle silny, że mogłem powalić każdego przeciwnika jednym ciosem oraz wysoko skakać i zwinnie przemieszczać się w wąskich szybach wentylacyjnych. Starałem się przedostać do pomieszczenia głównego przywódcy dresiarzy, żeby wykraść ważną technologię. Udało mi się zakraść do pokoju z wielkim kryształem lewitującym w powietrzu. Zabrałem go i szybko wyskoczyłem przez dziurę w ścianie na zewnątrz.
Okazało się, że ten kryształ pozwolił mi cofnąć się w czasie i zapobiec powstaniu hordy dresiarzy. Zabiłem mniej więcej połowę z nich, dzięki czemu nie przejęli władzy. Ruch oporu świętował odzyskanie wolności, ale za pomocą swoich superzmysłów wyczułem, że nadciąga kolejna horda dresiarzy. Próbowałem ostrzec innych, ale było już za późno, bo rozpoczął się atak. Ludzie mieli do mnie pretensje, że zabiłem połowę ruchu oporu i nie mają teraz szans, co było kompletnie bez sensu, bo zabiłem połowę hordy, czyli ich wrogów, a nie ich. Jednak we śnie nie dostrzegłem tego absurdu.
Pomagałem w walce powalając przeciwników jednym ciosem. Niestety trafiłem w końcu na takiego, który był tak silny, że nie mogłem nic mu zrobić. On za to pokonał mnie jednym ciosem. Obraz wtedy zrobił się czerwony i pokazał się napis "Game Over".
== Ezel vs dyktatura praktyczności ==
Żyłem w dosyć ciekawej krainie, w której oprócz ludzi mieszkały przeróżne, przyjazne stworki. Mieszkańcy mieli dużo wolnego czasu i spędzali go na samorozwoju, tworzeniu sztuki itp. Niestety najechało nas i przejęło władzę wrogie imperium, które wyznawało skrajną praktyczność. Zmusili wszystkich do pracy w fabrykach, oraz niszczyli wszystko, co było chociaż odrobinę artystyczne i nie skrajnie użyteczne.
Ja byłem jedynym mieszkańcem krainy, który potrafił się porozumiewać z tymi stworkami. W swoim mieszkaniu napisałem ogrom książek, w których korzystałem z ich wiedzy. Przerażało mnie, że lada moment wysłannicy imperium tu dotrą i zniszczą moje dzieła. W końcu wparowała jakaś pani-żołnierz, ale okazało się, że zna moje prace, jest pod ich wrażeniem i chce je uratować. Zaprowadziła mnie do jakiś podziemi, gdzie było mnóstwo młodych nastolatek w wieku ok. 13 lat. Tłumaczyła mi, że to są moje fanki z tego imperium, a dominują młode dziewczyny, ponieważ gadanie z tymi stworkami jest urocze. Jedna z nich spytała mnie, kiedy odkryłem swój talent. Wspomniałem, że mając 6 lat płynąłem na łódce i niebieski stworek morski powiedział do mnie "Siema, Ezel" (wygląda na to, że w tym śnie byłem Ezelem!!!).
Potem akcja przeniosła się do lasu, gdzie chyba uciekałem przed tym imperium. Chowałem się przed przejeżdżającymi samochodami. Skądś wiedziałem, że powstały w przymusowych fabrykach.


</div>
</div>