Blog:Szkoda, że relacje sąsiedzkie umierają
Szkoda, że relacje sąsiedzkie umierają
3 lutego 2023 | Kenex
Czujesz osamotnienie, gdy kolejny raz się okazuje, że znajomi mieszkający na drugim końcu miasta "nie mają czasu"? Jednocześnie masz ochotę odwołać spotkanie, gdy to Ciebie czeka przebijanie się przez miasto? Witaj w nowoczesnym społeczeństwie, gdzie sąsiadów znasz tylko z widzenia, za to czas wolny starasz się spędzać z odległymi celami.
Sąsiad - zawsze pod ręką
Kiedyś myślałem, że tak ciężko utrzymać mi relacje z powodu introwertyzmu. Ale na podobny problem skarżą się skrajnie ekstrawertyczni znajomi. Gdy tylko skończy się szkoła albo praca, która wymusza spotkania, znajomość momentalnie spłyca się do sporadycznych pogadanek online i imprez raz na kilka miesięcy. Bo ludziom zwyczajnie nie chce się jechać godzinę, by spotkać się godzinę, a potem godzinę wracać itp. Wolą 3 godziny wolnego czasu spędzić efektywniej. Dlatego utrzymać głęboką przyjaźń jest cholernie ciężko. Wystarczy, że jedna osoba przestanie być zdeterminowana, by momentalnie się rozpadło. Wygrają nowi znajomi z nowej szkoły albo pracy - bo są "pod ręką".
Jednocześnie kompletnie zaniedbuje się typ relacji, który jest pod ręką cały czas - sąsiedzkie. Wielu ludzi nawet nie ma pojęcia, czy traci dużo czy mało, bo do oceny potrzebna byłaby chociaż powierzchowna znajomość, a nie jedynie okazjonalne "dzień dobry" w windzie. Z sąsiadem ZNACZNIE łatwiej umówić się na wspólną herbatę. Ale wolimy namawiać odległe cele, które wiecznie "nie mają czasu".
Spójrz chociażby w taki sposób - gdy razem z sąsiadem idziecie na imprezę, to droga jest dodatkowym czasem wspólnym. Jak wszyscy są porozrzucani, zmierzanie do celu jest przeważnie samotne lub wymaga demotywującej logistyki.
Dodatkowe plusy relacji sąsiedzkich
- Od sąsiada można łatwo pożyczyć coś, co jest nam potrzebne bardzo sporadycznie np. wiertarkę.
- Gdy potrzebujesz pilnej pomocy, prędzej otrzymasz ją od sąsiada niż od osoby z drugiego krańca miasta.
- Będąc otoczonym ludźmi, których dobrze znasz, prawdopodobnie będziesz się czuć jak w swojej grupie, a nie jak samotna wyspa.
Sąsiedzi nie zawsze fajni
Oczywiście nie jest tak, że sąsiedzi to same kawaii kwiatki i serduszka. Relacje mogą przybierać toksyczną formę. Liczni zapewne oddaliby wiele, by uwolnić się od swojego środowiska i nareszcie zaznać spokoju.
Nie chcę teraz nawoływać, że nagle wszyscy mają się zakumplować z sąsiadami. Ale chyba warto się zastanowić, czy kompletnie odrzucając jakiś typ relacji, nie tracimy po drodze zbyt wiele. Niezliczone artykuły o poczucie osamotnienia obwiniają media społecznościowe, a może równie istotne jest to, że strasznie podnieśliśmy sobie poziom trudności olewając sąsiadów.
Im więcej coś wymaga wysiłku, tym więcej osób się zniechęci. A w przypadku przyjaźni do tanga trzeba dwojga.
Zastrzeżenie
Co prawda użyłem słowa sąsiad, które sugeruje osoby z tej samej klatki schodowej, ale można je rozumieć szerzej - jako osobę mieszkającą w miarę blisko np. pięć minut drogi pieszo.
Zobacz też
MiauBlog:
MruczekWiki: