Przejdź do zawartości

Użytkownik:Kenex/sny wybrane: Różnice pomiędzy wersjami

m
+
(+)
m (+)
 
Linia 58: Linia 58:
== Atramentowy bullying ==
== Atramentowy bullying ==
{{Trudne emocje|Dręczenie, okaleczanie ciała}}
{{Trudne emocje|Dręczenie, okaleczanie ciała}}
Tym razem znajdowałem się w bardzo rozbudowanym i skomplikowanym budynku szkoły. Przechodząc korytarzem natrafiłem na paczkę chłopaków, którzy znęcali się nad innymi. Podeszli do mnie i zaprowadzili do pokoju. W środku zaczęli dźgać mnie piórem tak, że atrament dostawał się pod skórę i powodował, że wokół rany skóra zmieniała kolor na atramentowy. Pytałem się ich, dlaczego to robią i jak miałbym ich zadowolić, ale oni tylko się śmiali. Następnie jeden z nich włożył pióro do mojego ucha i ścisnął. Atrament wlał się do ucha i zaczął wypełniać moje wnętrze. Wylatywał drugim uchem oraz nosem.
{{Callout
|foldable=true
|danger
|Brutalne gnębienie (odsłoń)
|Tym razem znajdowałem się w bardzo rozbudowanym i skomplikowanym budynku szkoły. Przechodząc korytarzem natrafiłem na paczkę chłopaków, którzy znęcali się nad innymi. Podeszli do mnie i zaprowadzili do pokoju. W środku zaczęli dźgać mnie piórem tak, że atrament dostawał się pod skórę i powodował, że wokół rany skóra zmieniała kolor na atramentowy. Pytałem się ich, dlaczego to robią i jak miałbym ich zadowolić, ale oni tylko się śmiali. Następnie jeden z nich włożył pióro do mojego ucha i ścisnął. Atrament wlał się do ucha i zaczął wypełniać moje wnętrze. Wylatywał drugim uchem oraz nosem.
}}


== Księżycowy baseball ==
== Księżycowy baseball ==
Linia 390: Linia 395:


Gdy kolejny raz zasnąłem, znów wróciłem na korepetycje. Korepetytor z żalem w głosie stwierdził, że jak będę unikał nauki, to nigdy nie zdam egzaminu.
Gdy kolejny raz zasnąłem, znów wróciłem na korepetycje. Korepetytor z żalem w głosie stwierdził, że jak będę unikał nauki, to nigdy nie zdam egzaminu.
== Labirynt demona ==
We śnie wraz z kilkoma osobami zostaliśmy zamknięci w wielkiej hali, która dzieli się na pokoje. Niesprecyzowany demon wyjaśnił, że musimy przejść wszystkie pokoje i jeśli przeżyjemy, to jesteśmy wolni.
Pokoje były ekstremalnie trudne. Wszystko mogło zabić, było mnóstwo pułapek. Ja np. otworzyłem szafę, z której zaczęło wiać i dudnić. Od tego czasu ścigał mnie duch, który z ogromnym impetem próbował mnie rozerwać i musiałem bez przerwy robić uniki.
Nadal byliśmy grupą dopiero w pierwszym pokoju, a już zrobiła się noc (mózg chyba zapomniał o motywie z duchem). W pokoju z hamakami ułożyliśmy się do snu.
W tym momencie akcja snu mocno posunęła się do przodu. Ja odkryłem, jak wyjść z labiryntu bez kończenia zadań i wyprowadziłem wszystkich na zewnątrz. Znikąd pojawił się demon i myślałem, że uwięzi nas ponownie za oszustwo, ale on stwierdził, że docenia mój spryt i wszystkich wypuści. Jednakże z racji nieukończonych zadań da nam ocenę 6/10 i jeśli chcemy ją poprawić, musimy od nowa przejść zadania.
Ja uznałem, że to oczywiste, że nie chcemy poprawiać jakiejś durnej oceny. Ale gdy szliśmy w grupie, reszta zaczęła dyskutować, że 6/10 to słaba ocena i można by ją poprawić, zwłaszcza, jak teraz lepiej znają labirynt. W końcu postanowili, że wracają. Ja jako jedyny się zbuntowałem, więc rzucili się na mnie i związali. Z jakiegoś powodu poszczuli psa, który miał mnie zagryźć, a sami... odjechali na skuterach śnieżnych. Pies na szczęście jedyne co zrobił, to przegryzł linę, dzięki czemu uciekłem.
Akcja przeniosła się kilka miesięcy później. Ja byłem na super nowoczesnej stacji orbitalnej rodem ze space opery. Cieszyłem się wolnością, ale niestety zauważyłem w tłumie ludzi tę grupę, która chce poprawić ocenę. Mimo, że jeszcze mnie nie znaleźli, to jednocześnie mi powiedzieli, że chcieliby poprawić ocenę beze mnie, ale demon żąda pełnej grupy, by umożliwić wejście.
Ja uciekając schowałem się do... katapulty. Niestety okazało się, że to pułapka przygotowana przez znajomych. Katapulta wystrzeliła mnie na ziemię tak, że spadłem idealnie na początek labirytnu demona.


</div>
</div>