Przejdź do zawartości

Użytkownik:Kenex/sny wybrane: Różnice pomiędzy wersjami

+
m (→‎Ucieczka dziwną drogą: Link do wspomnianego samochodu LEGO.)
(+)
Linia 176: Linia 176:


Dotarłem do tego samochodu LEGO, który poprowadził mnie jaskinią pod skałami. Gdy tylko przez nią przejechałem, zawaliła się, zacierając za mną ślady.
Dotarłem do tego samochodu LEGO, który poprowadził mnie jaskinią pod skałami. Gdy tylko przez nią przejechałem, zawaliła się, zacierając za mną ślady.
== Hotel wrogich kosmitów ==
Kręciłem się w okolicach mojego bloku i spotkałem Heda z TV Gry (tak, znowu xD). Okazało się, że mieszka w tym samym bloku co ja. Poszliśmy razem na spotkanie z jego znajomymi, które odbywało się przy stole postawionym na środku chodnika. Potem chciałem już wrócić do domu, ale nie mogłem znaleźć wejścia do klatki schodowej. Zamiast tego wchodziło się do pomieszczenia, gdzie stał wielki wagon przypominający [https://pl.wikipedia.org/wiki/Hyperloop Hyperloop]. Gdy wsiadłem do środka z kilkoma osobami okazało się, że pełni on funkcję windy, która skacząc przebija się przez ściany i podłogi na kolejne piętra. Gdy spytałem, kiedy dotrzemy na piąte piętro (gdzie mieszkam), stewardessa odpowiedziała, że to długo zajmie. Stwierdziłem, że coś tu nie gra i w magiczny sposób wyszedłem z wagonu, chociaż nie było żadnego wyjścia - nagle znalazłem się poza nim.
Okazuje się, że dobrze zrobiłem, bo w rzeczywistości ten wagon nie zabierał na kolejne piętra, tylko zamykał ludzi w pułapce i transportował do "hotelu kosmitów", gdzie obcy przejmowali nad nimi kontrolę i robili eksperymenty. Zdałem sobie sprawę, że ostatnio w okolicy ciągle znikali ludzie albo dziwnie się zachowywali. Inni zdawali się tego nie zauważać. W jakiś sposób dowiedziałem się, że to zasługa leków na depresję. Blokują technologię obcych, która usuwa pamięć świadków.
Wtedy we śnie rozpoczęło się coś na zasadzie filmowej retrospekcji albo wstępu fabularnego. Narrator tłumaczył, że zaczęło się od bliskiego wschodu (czemu towarzyszyły kadry z wietnamsko wyglądających lasów i wiosek). W okolicach obiektu, który spadł z kosmosu, znikali ludzie, albo nie byli sobą. Z czasem obserwowano to także w innych częściach świata, również w Europie.
Akcja wróciła do mnie. Udało mi się znaleźć wejście do prawilnej klatki schodowej. Wszedłem szybko do windy, ale w międzyczasie dosiadło się dużo ludzi kontrolowanych przez obcych. Żeby odsunąć od siebie podejrzenia, wyjąłem rybę, która była wykrywaczem ludzi niekontrolowanych przez obcych. Udawałem podejrzliwego obcego i uruchomiłem rybę, która jednak nic nie wykryła. Jeden z obcych powiedział - "Ale Ty wiesz, że są specjalne smarowidła, które pozwalają się ukryć ludziom przed tym wykrywaczem?". Ja wtedy teatralnie wyraziłem zdziwienie. Jak się okazuje, byłem dokładnie tym smarowidłem wysmarowany i taki był plan od początku, chociaż sen nie zdradził go wcześniej.
Gdy dotarłem do mieszkania, ucieszyłem się, że jest wolne i nieprzerobione, więc mogę próbować przetrwać tu inwazję obcych. Niestety po chwili okazało się, że moi rodzice zostali przejęci przez obcych. Wyskoczyłem więc szybko przez balkon, by się ratować i bezproblemowo wylądowałem na nogach upadając z piątego piętra. Ludzie na ulicach patrzyli uradowani w niebo i wiwatowali. Gdy też spojrzałem w górę, okazało się, że nadlatuje kolejny obiekt z kosmosu i prawdopodobnie wyląduje w okolicach Ukrainy lub Białorusi. Wszyscy wokół wiwatowali. Ja też udawałem, że się cieszę.


</div>
</div>