Blog:O szlabanie słów kilka
O szlabanie słów kilka
1.02.2023 | ZioPeng
Pierwotnie opublikowałem artykuł na ten temat na blogu Postprawda Stop, jednakże z racji tego, że uznałem artykuł w tej formie za trochę guanowaty , a poza tym jeszcze blog był już w sumie wymarły, to postanowiłem, że usunę po prostu stamtąd ten artykuł, bo nie widziałem sensu, by go tam jeszcze trzymać.
Myślę, że każdy uczeń, osiągający przeciętne wyniki w nauce czy gorsze, spotkał się z tego rodzaju karą od jego rodzica, gdy dzieciak poinformował go, że dostał ocenę niedostateczną z danego przedmiotu. Kara ta polegała na odcięciu pociechy od rzeczy/czynności, przez które dziecko "zawala naukę" i w rezultacie powoduje opuszczenie się z ocenami i/lub frekwencją. Takie kary zazwyczaj niczego nie rozwiązują, a wręcz mogą pogorszyć sytuację.
Na czym polega szlaban
Szlaban polega na czasowym odcięciu dziecka przez rodzica od możliwości korzystania z dóbr, przez które - zdaniem jego rodziców - osiąga słabe wyniki w nauce. Rodzic wówczas nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że jego pociecha w trakcie trwania szlabanu mogła choćby na chwilę skorzystać z komputera. Rodzic, karząc swoje dziecko szlabanem, oczekuje, że w trakcie odbywania tej kary będzie chętnie uczył się z podręcznika. Niestety, jest zupełnie na odwrót - dzieci dotknięte "szlabanem" wykazują się cwaniactwem, kombinując, jak mimo obowiązującej jej kary skorzystać z komputera czy z innego dobra, na które "dostało bana". I raczej im się to udaje. I zazwyczaj kończy się tak, że rodzic nawet o niczym nie wie. Z obawy przed tymi konsekwencjami dzieci nie informują swoich rodziców o negatywnych ocenach w szkole czy przed tym, że nie poszli na ostatnią lekcję. Jednak i tak cała oliwa na wierzch wypływa, gdy dochodzi do wywiadówki - choć i tutaj wykazują się cwaniactwem i rodziców o wywiadówkach po prostu nie informują. Rodzic może poinformować o karze, stanowczym tonem informując swoje dziecko, że "od tej pory ma zero komputera".
Zasadność kary
Jak już wspomniałem w poprzedniej części artykułu , stosowanie tej kary jest bezzasadne, bo ukaranie go "szlabanem" przez rodziców nie spowoduje nagle - niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - że dziecko będzie z zainteresowaniem studiowało książki z przedmiotów, z których dostało negatywne oceny. Wręcz przeciwnie, będzie ono odczuwało emocje, takie jak np. przygnębienie czy nawet strach, bo rodzic będzie na nie zły z powodu jego złych ocen. Może to doprowadzić do tego, że dziecko, zamiast oddawać się lekturze szkolnego podręcznika, będzie z zaciekawieniem obserwować np. ścianę w swoim pokoju. No i dziecko będzie próbowało wszelkich sposobów, by mimo kary korzystać z dóbr, z których czerpie przyjemność. Sam już zostałem ukarany niejednym szlabanem, gdy chodziłem do szkoły , więc doskonale zdaję sobie sprawę, jak to wygląda. I wydaje mi się, że najwięcej zła rodzice widzą w komputerze, ew. smartfonie (Bo tylko grasz w te głupie gierki!, Komputer powinien ci służyć do nauki!). Oba wymienione przykłady pochodzą z mojego życia. Myślę, że jednak psychologowie czy psychiatrzy są na tyle wykształconymi specjalistami, że raczej nie uznają oni szlabanu, bo ten rodzaj kary po prostu nie ma sensu.
Mój pierwszy szlaban
Pierwszy szlaban dostałem chyba w 4 klasie szkoły podstawowej. Powodem były chyba złe oceny. Już mało pamiętam z tego właśnie szlabanu; pamiętam, że ukarała mnie nim wtedy chyba moja mama. Cóż, ja nigdy nie byłem jakimś top-tier uczniem, a moją najlepszą oceną na świadectwie było 3 albo i niższe oceny. Już nie wspomnę w ogóle , że nigdy nie miałem paska!
Słowo na koniec
Karanie dziecka szlabanem z powodu złych ocen nie rozwiąże sytuacji, a wręcz może jeszcze bardziej pogłębić problem. Tutaj najlepsza by była rozmowa rodzica z jego pociechą, dlaczego nie powinien mu zabierać dostępu do dóbr, z których po prostu lubi korzystać. Bo sytuacja z nakładaniem szlabanu wygląda w stylu "jako rodzic bardzo dobrze znam moje dziecko, więc wiem, co mu pomoże poprawić te jedynki!" bez jakiejkolwiek rozmowy. Po prostu gdy rodzic słyszy informację od dziecka, że dostało negatywną ocenę, działa on mechanicznie, i cyk, szlaban gotowy. I wówczas dziecko, gdy rodzic je ukarze w ten sposób, będzie cwaniakować ("hehe, jak ojca nie będzie w domu, to sobie usiadę na komputerze, hehe!"), będzie złe na rodzica (grrr... ojciec zakazał mi wchodzenia na komputer, nienawidzę go za to!") i będzie przygnębione ("mam szlaban, więc nie skorzystam sobie z komputera..."). Ale ja tu też nie zamierzam psychologować, bo nie mam takiego wykształcenia. Opieram się na własnej autopsji.