Blog:Nieostre granice w zjawiskach społecznych

Z MruczekWiki

Nieostre granice w zjawiskach społecznych
15 listopada 2023 | Kenex


Od jakiegoś czasu chodzi za mną, żeby wyjaśnić pewną rzecz, która regularnie wraca w dyskusjach na Pociągopolis. Jeśli czekasz na absolutnie precyzyjną, niepodwarzalną i doskonale obiektywną definicję zjawisk społecznych, możesz czekać bez końca. A jednak działanie może być konieczne już teraz.

Ochrona przed czym?

Czy chcielibyśmy, aby pornografię można było wrzucać absolutnie w każdym zakamarku Internetu? Chyba nie. Ale jest z nią pewien problem. Definicja.

Pan Precyzyjny będzie oponował, że wszelkie ograniczenia można wprowadzić dopiero wtedy, gdy ktoś pokaże mu całkowicie obiektywną i precyzyjną definicję pornografii, która nie pozostawi cienia domysłów.

  • "Widoczne genitalia"? Zdjęcia medyczne i endytofilia pozdrawiają.
  • "Zachowania seksualne"? Seksualność jest płynna i zależna kulturowo.
  • "Chęć wywołania podniecenia"? Często nie do udowodnienia.

Idealnej definicji oczywiście nikt nie poda. Jak mówi popularny żart prawniczo-psychologiczny: "Pokaż mi materiał, a będę wiedział, czy to pornografia". Więc zdaniem Pana Prezycyjnego nie wolno tego regulować, bo ofiarą regulacji może paść materiał niepornograficzny. Tylko z tym rozumowaniem jest spory problem - serio wolimy, by nawet strony dla dzieci były zawalone pornografią? Bo do tego doprowadzi powstrzymywanie się od działania w oczekiwaniu na definicję idealną.

W wielu zjawiskach, które ciężko sprowadzić do "obiektywnych liczb" trzeba pójść na kompromis pomiędzy chęcią regulacji doskonałej a chęcią zahamowania pewnego zjawiska. Niestety. Nikt nie obiecywał, że rozwiązywanie problemów społecznych będzie łatwe.

Można na to spojrzeć jak na kwestionariusze psychologiczne. Zazwyczaj najbardziej rzetelne są wobec przypadków typowych, bliskich szczytu rozkładu normalnego. Im bardziej nietypowy uczestnik, tym precyzja pomiaru mniejsza. Wiedząc to można rzucić papierami, że skoro skrajne przypadki są niejasne, to zarzucamy całą psychometrię, aż nie wymyślimy czegoś doskonałego. Albo można uznać, że w zdecydowanej większości przypadków sytuacja jest jednak jasna, a pożytek z pomiarów wyraźny.

Zjawiska społeczne często nie mają ostrych granic, a dodatkowo silnie zależą od kontekstu. Tak po prostu jest. Jednak gdy wrócimy do przykładu pornografii, zapewne wśród użytkowników byłaby bardzo duża zgodność do tego, co zaliczą do pornografii, a co nie. Ewentualne rozbieżności byłyby przy pojedynczych przypadkach. Jeśli ludzie są zgodni co do tego, czego nie chcą w przestrzeni publicznej, może to po prostu usuńmy? Przypadkami bardzo nietypowymi mogą zajmować się eksperci. Schowanie tylko typowych już przyniesie ogromną ulgę wszystkim.

Pan Precyzyjny ma dużo racji

Nieuczciwe byłoby jednak kpienie z Pana Precyzyjnego przez Pana Uczucie. Bo trzeba przyznać, że ostrzeżenia są słuszne. Próba blokowania treści w oparciu o nieobiektywną definicję może łatwo skutkować nadużyciami. I nawet nie muszą za nimi czaić się złe intencje. Machina biurokratyczna albo zautomatyzowana kontrola będą prowadzić do błędów, wynikających chociażby z różnic osobowości urzędników albo nierozumienia kontekstu. Dlatego kontrola powinna być transparentna i zostawiać możliwość łatwej apelacji.

Trzeba jednak zawsze pamiętać, że nierobienie nic to też jest decyzja, której skutki mogą być bardzo bardzo poważne. Przykładowo swobodne hulanie mowy nienawiści oraz dezinformacji podważa zaufanie do nauki, nasila polaryzację i destabilizuje całe państwa. Możesz uważać siebie za Pana Odpornego, ale skażona debata publiczna będzie psuć otoczenie, w którym żyjesz. Pisałem o tym więcej w Jak presja dystansu do siebie psuje Internet oraz Wyłączanie sekcji komentarzy na portalach newsowych uważam za niezły pomysł.

Pan Precyzyjny stawiając pewne wartości na szali po prostu bardzo wyraźnie postawił na jedną opcję i mocno się jej trzyma. Nie jest to wartość, której nie popieram. Różnica jest jedynie taka, że w przypadku konfliktu z inną wartością szybciej uznam, że jednak nie stoi najwyżej. Może i do dzisiaj intelektualiści dumają nad idealnym zdefiniowaniem pornografii. Dobrze, że prawo na nich nie czekało bez końca.

Zobacz też

MiauBlog:

MruczekWiki: