Blog:Internet kiedyś był lepszy
Internet kiedyś był lepszy
15 sierpnia 2024 | ZioPeng
Internet był lepszym miejscem na początku lat 2000. i jeszcze trochę po 2010 roku. Użytkownik wpisywał w pasek adresu adres strony, którą chciał odwiedzić, i co otrzymywał? Dokładnie to, co miał otrzymać, czyli żądane treści. No, jedyne, co mogło być utrapieniem, to masa reklam, gdy użytkownik nie miał zainstalowanego blokera reklam.
Kiedyś było pięknie
Gdy w tamtych latach korzystałem z Internetu, to po wchodzeniu w sumie na dowolną stronę w przeglądarce pokazywała mi się żądana treść. Ach, no i ponieważ korzystałem wtedy z Internet Explorera 6, to było też sporo reklam, bo przeglądarka od Microsoftu nie miała wbudowanego blokera reklam. Tutaj też powiem , że z IE korzystałem normalnie, tj. przeglądałem zasoby Internetu. I powiem szczerze, że jakoś nie narzekałem na funkcjonowanie tej przeglądarki. I po wejściu na żądaną stronę nie trzeba było zamykać kolejnych okienek. Wchodziło się na stronę i... już! Jeśli już coś się zamykało, to jedynie irytujące reklamy.
Już od dekady Internet jest inny
Gdzieś dekadę temu się zaczęło: na stronach zaczął się pojawiać komunikat informujący o tym, że strona korzysta z plików cookies, a użytkownik, w zależności od tego, czy wyraża zgodę na ich używanie czy nie, musiałby odrzucić ciateczka z poziomu ustawień przeglądarki. Informacja o plikach cookies przybierała różne formy - czy to małó rzucające się w oczy jakieś paski z tekstem, czy to wyskakujące okienka, w którym trzeba było nacisnąć przycisk, by móc przeglądać stronę. Kreatywności twórcom storny tutaj nie brakowało.
Czasem można napotkać (choćby na Filmwebie) reklamę, która niekiedy zamyka się sama po paru sekundach bez klikania w przycisk. Domyślnie wyświetla się przez 15 sekund, jak dobrze pamiętam. I żeby obejrzeć żądaną stronę, trzeba niestety przeboleć niekiedy wyskakującą na całą stronę reklamę, czekając łaskawie, aż będzie można ją pominąć, klikając w przycisk.
Po paru latach jeszcze doszły okienka z serii "Szanujemy twoją prywatność" (ang. We value your privacy/We care about your privacy). Można by rzec, że to bardziej rozbudowana wersja poprzedniego rozwiązania, bo tutaj, aby przejść do żądanej treści, użytkownik musi podjąć decyzję, które opcje odrzucić, a które potwierdzić. Co może być irytujące dla wielu użytkowników, niektóre okienka są zaprojektowane tak, by jednym kliknięciem potwierdzić domyślne opcje (część ciasteczek zatwierdzona), a żeby odznaczyć wszystko, to musi się przez wszystko przeklikiwać ręcznie... No ale na szczęście niektóre okienka są zaprojektowane tak , że jednym klikiem można też odrzucić cookies.
Dobra, co jeszcze... Ach, no tak. Strony jeszcze pytają, czy wysyłać powiadomienia, gdy pojawią się nowe treści na nich. Użytkownicy zazwyczaj je blokują, ponieważ irytuje ich taki zabieg. A cóż za problem sprawdzić nowe treści samemu, wchodząc po prostu na stronę? No żaden!
No, jeszcze są popupy z prośbą o zapisaniu się do newslettera. Ale to już jest spotykane raczej na stronach, które oferują działalność handlową (np. sklepy internetowe). Newslettery, które subskrybentom oferują przykładowo 30% zniżki na wybrane produkty albo jakiś darmowy e-book. Raczej mało który użytkownik będzie zainteresowany tym, że taki popup wyskoczy mu w trakcie czytania np. artykułu na danej stronie. Raczej od razu ją zamknie, bo wyskakujące okienko rozproszy jego uwagę.
Słowo na koniec
Mimo że "dawny Internet" nie zawierał żadnych monitów o cookies, to idealnie też nie było. Było wtedy dużo reklam na stronach. No ale ich obecność na stronie była raczej podyktowana tym , że twórcy musieli mieć fundusze na to, aby ją utrzymać (domena i serwer kosztują). No a potem, po długich latach, weszły w życie dyrektywy UE, które nakazały twórcom różnorakich serwisów umieszczanie komunikatów informujących o ciasteczkach. A jeżeli użytkownik chce mieć od nich spokój , to musi się posiłkować dodatkami do przeglądarki.
Zobacz też
MiauBlog:
MruczekWiki: