Blog:A gdybyśmy losowo wybierali nowego pracownika?: Różnice pomiędzy wersjami

m
Linia 11: Linia 11:
Okazuje się, że sędziowie wydają bardziej surowe wyroki, gdy na zewnątrz jest gorąco, minęło kilka godzin od ostatniego posiłku, albo niedawno mecz przegrała drużyna, której sędzia kibicuje. Z kolei szanse na łagodny wyrok rosną, gdy oskarżony ma danego dnia urodziny. W branżach zajmujących się wszelkimi prognozami lub szacunkami specjaliści drastycznie rozjeżdżają się w swoich opracowaniach. Wycena tego, ile dostaniesz odszkodowania za wypadek, bardziej zależy od tego, kto podejmuje decyzję, niż od faktycznego zdarzenia.  
Okazuje się, że sędziowie wydają bardziej surowe wyroki, gdy na zewnątrz jest gorąco, minęło kilka godzin od ostatniego posiłku, albo niedawno mecz przegrała drużyna, której sędzia kibicuje. Z kolei szanse na łagodny wyrok rosną, gdy oskarżony ma danego dnia urodziny. W branżach zajmujących się wszelkimi prognozami lub szacunkami specjaliści drastycznie rozjeżdżają się w swoich opracowaniach. Wycena tego, ile dostaniesz odszkodowania za wypadek, bardziej zależy od tego, kto podejmuje decyzję, niż od faktycznego zdarzenia.  


Naiwnością byłoby sądzić, że w rekrutacji jest inaczej. Autorzy dają jasno do zrozumienia, że nie jest. Powołują się chociażby na bardzo ciekawy przypadek. Jeden z autorów został zatrudniony, żeby przeprowadzić audyt procesów rekrutacyjnych pewnej uczelni. W USA walka o miejsce na uczelni często przypomina walkę o pracę - poza samymi egzaminami jest jeszcze pisanie listu motywacyjnego oraz rozmowa kwalifikacyjna. Autor książki zauważył, że listy motywacyjne są rozpatrywane przez 2 osoby, przy czym pierwsza zapisuje ocenę na kartce, a następnie przekazuje drugiej, która oceniając, widzi opinię poprzedniej. Autor zasugerował, że powinni zmienić proces tak, by obie osoby nie wiedziały wzajemnie o swoich ocenach. Wyjaśniono mu, że kiedyś tak było, ale zmieniono procedurę, ponieważ wcześniej rozbieżności między ocenami były tak duże, że niemożliwe stało się podjęcie decyzji.
Naiwnością byłoby sądzić, że w rekrutacji jest inaczej. Autorzy dają jasno do zrozumienia, że nie jest. Powołują się chociażby na bardzo ciekawy przypadek. Jeden z autorów został zatrudniony, żeby przeprowadzić audyt procesów rekrutacyjnych pewnej uczelni. W USA walka o miejsce na uczelni często przypomina walkę o pracę - poza samymi egzaminami jest jeszcze pisanie eseju czy rozmowa kwalifikacyjna. Autor książki zauważył, że eseje są rozpatrywane przez 2 osoby, przy czym pierwsza zapisuje ocenę na kartce, a następnie przekazuje drugiej, która oceniając, widzi opinię poprzedniej. Autor zasugerował, że powinni zmienić proces tak, by obie osoby nie wiedziały wzajemnie o swoich ocenach. Wyjaśniono mu, że kiedyś tak było, ale zmieniono procedurę, ponieważ wcześniej rozbieżności między ocenami były tak duże, że niemożliwe stało się podjęcie decyzji.


Chociaż książka jest trochę mecząca, bo autorzy mają tendencję zbyt często powtarzać te same informacje, i tak warto się nią zainteresować. Żeby wiedzieć, jak mocno zaszumione są nasze i cudze decyzje. Po przeczytaniu książki zacząłem trochę wątpić we współczesną narrację merytoryczności, że oto jest ekspert i podejmie decyzję obiektywnie.  
Chociaż książka jest trochę mecząca, bo autorzy mają tendencję zbyt często powtarzać te same informacje, i tak warto się nią zainteresować. Żeby wiedzieć, jak mocno zaszumione są nasze i cudze decyzje. Po przeczytaniu książki zacząłem trochę wątpić we współczesną narrację merytoryczności, że oto jest ekspert i podejmie decyzję obiektywnie.  


Wyobraźmy sobie osobę, przed którą leży [[69]] CV i ma zdecydować, które jest najlepsze. A teraz dorzućmy jeszcze portfolio dla branż artystycznych i analizę kodu dla programistycznych. Mózg rozwalony. Jakiś kandydat może odpaść, bo rekruter sprawdzając jego aplikację akurat poczuł się głodny (przez co wzrosła jego surowość). A kandydat smutny stwierdza, że widocznie jest słaby, skoro odpadł.  
Wyobraźmy sobie osobę, przed którą leży [[69]] CV i ma zdecydować, które jest najlepsze. A teraz dorzućmy jeszcze portfolio dla branż artystycznych i analizę kodu dla programistycznych. Mózg rozwalony. Jakiś kandydat może odpaść, bo rekruter sprawdzając jego aplikację akurat poczuł się głodny (przez co wzrosła jego surowość). A kandydat smutny stwierdza, że widocznie jest słaby, skoro odpadł.


== Cokolwiek ==
== Cokolwiek ==