Lista żartów
Lista żartów - lista żartów kolekcjonowana przez autorów i użytkowników Mruczek Wiki. Część z nich jest sucha, część zabawna. Podział oczywiście zależy od Twojego humoru. Więcej znajdziesz w artykule "Suchar", "Żarty o Kenexie", "Siema", "Gościół".
Zwykłe żarty
1.
- Szef przychodzi o 15 do pracownika i rzuca na biurko stertę papierów.
- - Zrobisz mi z tego raport i opracowanie.
- - Może jeszcze na jutro?
- - Jakbym chciał na jutro to bym, k*rwa, przyszedł jutro.
2.
- Dwóch starszych panów się spotkało w parku (Zenobiusz 83 i Gerwazy 78).
- - Co tam u ciebie słychać drogi Gerwazy?
- - A samochód sobie kupiłem Zenobiuszu!
- - Co ty nie powiesz? Jaki?
- - Toyotę.
- - Morowo, mogę obejrzeć?
- - Oczywiście. To ten tutaj.
- - Przecież to Mitsubishi!
- - Tak wiem, ale jak to wypowiadam to mi szczęka wypada.
3.
- Przychodzi MacGyver do sklepu:
- - Poproszę linkę stalową o długości 3 metrów, pół kilo gwoździ 6 mm, młotek oraz 2 baterie 9 V.
- - Niestety nie mamy. W tej chwili mamy tylko jedno opakowanie keczupu.
- MacGyver myśli przez chwilę, kombinuje, zastanawia się:
- - Dobra. Może być
4.
- Na rozmowie kwalifikacyjną przychodzi czerech gości, przychodzi babka z pytaniami i pyta po kolei:
- - Ile to jest 2 x 2?
- Pierwszy mówi cztery.
- - Źle, następny, ile to 2 x 2?
- Drugi lekko speszony, kombinuje i mówi że może pięć?
- - Źle, następny, ile to 2 x 2?
- Gość się drapie po głowie, no jak nie 4 i 5 to może 3?
- - Źle, pan ostatni, ile to 2 x 2?
- - A ile ma być?
- - Witamy w pracy
5.
- - Synu, nie dostałeś tej pracy? Trudno. Życie się na tym nie kończy. Pomyśl o sobie jak o Van Goghu. Wszycy mówili, że nigdy nie będzie artystą, bo nie ma jednego ucha. I wiesz co on na to odpowiedział?
- - Co?
- - Dokładnie.
6.
- Mąż zabiera żonę do klubu. A tam na parkiecie koleś co wywija tańce, break dance, moon walking, robi salta, kupuje drinki dla ludzi no prawdziwy lew parkietu.
- Nagle żona mówi do męża:
- - Widzisz tego kolesia, 5 lat temu oświadczył mi się ale dałam mu kosza
- Na co mąż odpowiada:
- - Wygląda na to, że nie przestał jeszcze świętować.
7.
- Rozmowa kwalifikacyjna:
- - Proszę wymienić swoją 1 mocną cechę
- - Jestem wytrwały
- - Dziękuję, skontaktujemy się z panem później
- - Zaczekam tutaj
8.
- On napisał jej na FB:
- - Mogę się z Tobą umówić na randkę?
- Ona zaczęła krzyczeć z radości, skakać po łóżku, zrobiła rundkę wokół pokoju, piszcząc wniebogłosy, po czym usiadła z powrotem przed komputerem i napisała:
- - Hmmmmm... zastanowię się.
9.
- - Tata, kto to jest ta duża pani z marmuru? Tam na pomniku?
- - To jest synku Dziewica Orleańska.
- - A dlaczego Orleańska?
- - Bo z Orleanu...
- - A dlaczego Dziewica?
- - Bo z marmuru...
10.
- W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba, że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi, więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
- Na pierwszym piętrze wisi tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę" - To juz coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
- Na drugim piętrze był napis: "Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
- Na trzecim piętrze była tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała ? ale wyżej, to musi być już zajebiście.
- Na czwartym piętrze można było przeczytać: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
- Na piątym piętrze stało: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku"- No niesamowite, wręcz cudownie- pomyślała kobieta ? ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
- Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: "Na tym piętrze nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam babom za nic nie można dogodzić."
11.
- Ojciec w kuchni przygotowuje mięsny farsz, Wchodzi córka i mówi:
- - Tato. Poznaj Krzyśka. On z nami zamieszka.
- Ojciec w tym czasie mielący mięso nawet nie odwraca głowy i mówi:
- - W samą porę. Bo z Adasia już tylko te resztki nam zostały na farsz.
12.
- Władimir Putin przybył na lekcję do jednej z moskiewskich szkół. Były kwiaty i przemówienie, ale potem wstaję młody Sasza i mówi :
- -Panie prezydencie, mam trzy pytania:
- 1.Dlaczego Rosja zajęła Krym?
- 2.Dlaczego wysyła pan rosyjskich żołnierzy na Ukrainę?
- 3.I kto stoi za zabójstwem Niemcowa?
- Zaskoczony Putin otworzył usta, ale w tym momencie rozległ się dzwonek na przerwę. Po przerwie wszyscy wracają do klasy. Tym razem głos zabrał Wania:
- - Panie prezydencie, Ja mam 5 pytań:
- 1.Dlaczego Rosja zajęła Krym?
- 2.Dlaczego wysyła pan rosyjskich żołnierzy na Ukrainę?
- 3.Kto stoi za zabójstwem Niemcowa?
- 4.Dlaczego dzwonek był 20 minut wcześniej?
- 5.I gdzie jest Sasza?
13.
- Egzamin na Uniwersytecie Medycznym
- - Gdzie znajduje się serce? - pyta profesor.
- - W klatce piersiowej - odpowiada student.
- - Nie zdał pan, serce znajduje się w worku osierdziowym - wyjaśnia profesor.
- - Dobre sobie. A gdybym ja się pana profesora zapytał, gdzie się teraz znajduje, to co by pan odpowiedział? W sali egzaminacyjnej czy w kalesonach?
14.
- Podczas przerwy w teatrze pan Kowalski poszedł do toalety.
- - Wspaniała sztuka, nieprawdaż? - odzywa się stojący obok facet.
- - Proszę mi nie zaglądać do pisuaru!
15.
- Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie tu toaletę.
- - Tam, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- - Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica
- - Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem figowym w wiadomym miejscu.
- - Nie szkodzi - odpowiada zakonnica - nie będę patrzeć w jego stronę.
- Zakonnica wchodzi do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana:
- - Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- - Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada barman
- - Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica
- - Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie światło.
16.
- Siedzi gościu nad rzeką i łowi rybki. Wtem z tyłu nachodzi go strażnik.
- - Dzień dobry. Ma pan oczywiście kartę wędkarską?
- - Nie, a po co mi ona?
- - Jak to po co? A co pan tutaj robi? - zdziwił się przedstawiciel władzy
- - Siedzę sobie.
- Strażnik widząc, że facet rżnie głupa, próbuje go zagiąć.
- - A co to za ryby w pańskim wiaderku?
- - To są moje ryby z domu, czasem pozwalam im popływać w rzece, wpuszczam je, a gdy je zawołam, wracają do wiaderka.
- Strażnik zdumiony:
- - To nie możliwe, nie wierzę panu.
- - No to proszę, pokażę panu.
- Po czym gościu z chlupotem wpuszcza ryby do rzeki.
- Siedzą, czekają, czekają, w końcu zniecierpliwiony strażnik mówi:
- - No niechże je pan w końcu zawoła!
- - Kogo?
- - Ryby!
- - Jakie ryby???
17.
- Pewien ksiądz zauważył, że jedna ze znajomych zakonnic odrobinę przytyła:
- - Cóż to siostro Susan? Przybraliśmy trochę na wadze?
- - Ależ nie ojcze. To tylko małe wzdęcie.
- Miesiąc czy dwa później ksiądz zauważył, że zakonnica przytyła jeszcze bardziej:
- - Widzę, że jednak siostra trochę przytyła.
- - Ależ ojcze, to tylko gazy!
- Kilka miesięcy później ksiądz spotkał siostrę Susan pchającą wózek z niemowlęciem. Pochylił się, zajrzał do wózka i rzekł:
- - Jaki słodki, mały bąk.
18.
- U prawnika:
- - Jaką opłatę muszę wnieść, żeby otrzymać od pana fachową poradę?
- - 1000 złotych za trzy pytania.
- - Hmm, to troszeczkę drogo, nie uważa pan?
- - No, może troszeczkę. A jakie jest pańskie trzecie pytanie?
19.
- Teoria jest gdy wiemy jak coś działa, ale to coś nie chce działać.
- Praktyka jest gdy coś działa, ale nie wiemy dlaczego.
- W naszej firmie, łączymy teorię z praktyką. Nic nie działa i nie wiemy dlaczego.
20.
- - Tu seks telefon, spełnię twoje najskrytsze pragnienia!
- - Kryśka, to ja. Kup po drodze chleb do domu.
21.
- - Chcemy waszego dobra - powiedział rząd ustami swojego rzecznika do Polaków.
- Zaniepokojeni Polacy zaczęli więc ukrywać swoje dobra.
22.
- Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
- - Zajączku, co piszesz?
- - Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
- - Ja ci zaraz dam! - I za zającem w krzaki.
- Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk a za nim zdenerwowany niedźwiedź i krzyczy:
- - Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!
23.
- Facet dzwoni do pizzerii:
- - Dzień dobry, chciałbym zamówić pizzę.
- - No, domyśliłem się.
24.
- Ten kto zamyka usta, wiedząc że nie ma racji, jest mędrcem.
- Ten kto zamyka usta, wiedząc że ma rację, jest żonaty.
25.
- Angielska para uprawia seks. Nagle gościu zrywa się jak oparzony i z troskliwością pyta swoją partnerkę:
- - Kochanie zrobiłem Ci jakąś krzywdę???
- - Ależ skąd. A czemu pytasz?
- - Bo się poruszyłaś...
26.
- Totalnie skacowany facio wchodzi rano do łazienki staje przed lustrem i zastanawia się :
- -Hmmm...
- -Eeeee?...
- -Yyyyy...
- Nagle słychać krzyk :
- - Stefan, co tam tak długo robisz ?!
- Facio z rozmachem klepie się w czoło:
- - ... No tak!!! Stefan ....
27.
- -Opisz siebie w trzech słowach.
- -Leniwy.
28.
- - Mój pies jest głupi. Żre własne gówna!
- - Jaki pies taki pan. Ty lajkujesz własne zdjęcia.
29.
- W lesie wybucha wojna. Ogłaszają mobilizację. Niedźwiedź i zając, najlepsi kumple idą się stawić na komisję wojskową. Siadają razem na korytarzu, kolejni rekruci są przydzielani do odpowiednich jednostek. Nadeszła pora na niedźwiedzia. Po wejściu do pokoju generał pokazuje mu zdjęcie samolotu:
- -Niedźwiedź, wiesz co to jest?
- -Nie mam pojęcia, nigdy czegoś takiego nie widziałem.
- Na następnym zdjęciu widnieje czołg:
- -A to, wiesz co to?
- -Eee no to jest czołg.
- -Wspaniale, a umiesz go obsłużyć?
- -Niestety nie.
- Wojskowy otwiera szafkę stojąca obok i wyjmuje karabin.
- -A co powiesz mi o tym?
- -AK 47, kaliber 7.62mm, szybkostrzelność teoretyczna.
- -Dobrze, wystarczy, do piechoty.
- Niedźwiedź wychodzi z pokoju, podbiega do niego zając:
- -I jak było?
- -Jestem w piechocie. Słuchaj na początku pokażą ci zdjęcia jakiegoś sprzętu. Mów , że nie wiesz co to jest. Na koniec wyjmą z jedynej tam stojącej szafy karabin. Powiedz, że umiesz z niego strzelać i będziemy razem w piechocie.
- Przychodzi kolej zająca. Zdjęcie samolotu:
- -Wiesz co to jest?
- -Nie mam pojęcia.
- Zdjęcie czołgu:
- -A to?
- -Też nie.
- Zdenerwowany generał krzyczy:
- -To co ty do cholery wiesz?!
- -Wiem, że w szafie trzymacie kałacha.
- -Dobrze zając, do wywiadu.
30.
- Jak trollować na FB:
- 1. Zrób sobie zdjęcie i zachowaj na dysku.
- 2. Przez pół roku maksymalnie się obżeraj.
- 3. Zrób kolejne zdjęcie. Wrzuć je na fejsa jako profilowe.
- 4. Miesiąc później wrzuć pierwsze zdjęcie jako profilowe.
- 5. Opatrz je podpisem: Kuracja odchudzająca pomogła.
- 6. Zbieraj lajki.
- 7. Dawaj porady dietetyczne.
31.
- SMS do żony:
- - Kochanie. Miałem w pracy poważny wypadek. Jestem ciężko ranny w nogę. Zośka mnie przywiozła do szpitala. Lekarz mi powiedział, że to się może skończyć AMPUTACJĄ!
- SMS od żony:
- - KTO TO JEST TA ZOŚKA!
32.
- Były chłopak z obecnym spotykają się na jednej imprezie. Były chciał jakoś wyśmiać tego obecnego i pyta:
- - I jak tam się bzyka po mnie?
- - Pierwsze 5 cm trochę używane, ale reszta jak nówka!
33.
- Michalina była w szoku, jak wspaniały z Adriana kochanek.
- Przez całą noc nie było dla niego zakazanych tematów i odjechanych sztuczek ars amandi.
- A Adrian po prostu nie wiedział gdzie się wkłada...
34.
- Są trzy sposoby aby coś zrobić:
- 1. Możesz to zrobić samemu.
- 2. Możesz wynająć kogoś kto to dla ciebie zrobi.
- 3. Możesz powiedzieć swoim dzieciom żeby absolutnie tego nie robiły.
35.
- Para śpi w łóżku.
- Nagle słyszą odgłos tłuczonego szkła.
- Budzą się i widzą, że sklep na dole jest okradany.
- - Spójrz kochanie. Wybili szybę i wynoszą pieniądze. Wiesz co powinieneś zrobić?
- - Wiem. Chodź na dół.
- Zeszli na dół. Mąż wziął cegłę i cisnął w witrynę obok mówiąc:
- - Widzisz to futro? Zawsze o takim marzyłaś. Bierzemy je, bo i tak będzie na tamtych.
- - Ok.
- Mają udać się na górę, ale żona zobaczyła telewizor.
- Mąż to zauważył i wybił kolejną szybę i wziął telewizor.
- Żona jeszcze na chwilę się zatrzymała przy wystawie u jubilera.
- - Kochanie ... widzisz ten naszyjnik?
- - Kobieto ... myślisz, że ja sram cegłami?
36.
- Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci o wymienienie cech charakteru Maćka z Bogdańca.
- Do odpowiedzi zgłasza się Jasiu:
- - Honor.
- - Ależ Jasiu - dziwi się Pani - czy "honor" to cecha?
- - Nie, samo "h".
37.
- Mała dziewczynka złowiła pewnego razu złotą rybkę.
- Rybka obiecała, że w zamian za zwrócenie wolności, spełni jedno jej życzenie.
- - Chciałabym mieć urodziny każdego dnia - powiedziała dziewczynka.
- Jej życzenie zostało spełnione. Zmarła trzy miesiące później.
38.
- Do miasta przyjechał kowboj i wszedł do saloonu na drinka. Niestety, miejscowi mieli brzydki zwyczaj ograbiania przyjezdnych.
- Kiedy skończył swojego drinka, zauważył, że zniknął jego koń. Wrócił do baru, rzucił broń do góry, złapał nad głową bez patrzenia i strzelił w sufit:
- - Który z Was, popaprańców, ukradł mi konia?
- Nikt nie odpowiedział.
- - Dobra, teraz zamówię kolejne piwo i jeśli mój koń się nie pojawi z powrotem, zanim je skończę będę musiał zrobić to, co zrobiłem w Teksasie!
- Kilku miejscowych poruszyło się niespokojnie.
- Kowboj, jak powiedział, tak zrobił - zamówił kolejne piwo, wypił je, wyszedł przed lokal, a jego koń stał na postoju.
- Osiodłał go i zamierzał odjechać, kiedy na werandzie pojawił się barman i zapytał:
- - Powiedz stary, zanim odjedziesz... Co się stało w Teksasie?
- Kowboj odwrócił się i powiedział:
- - Musiałem wracać pieszo.
39.
- Siedzi facet na ulicy obok kosza z pestkami z jabłek.
- Podchodzi policjant i pyta:
- - Co tam masz?
- - Sprzedaję pestki z jabłek.
- - A do czego służą?...
- - Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy.
- - A po ile je sprzedajesz?
- - 15 zł za sztukę.
- - Daj mi jedną.
- Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:
- - Poczekaj chwilę! Za 15 zł mogłem kupić kilka kilo jabłek i mieć z nich mnóstwo pestek zamiast jednej!
- - Widzi Pan? Już poskutkowało.
- - Rzeczywiście. Daj jeszcze dwie.
40.
- Podczas wykopalisk na terenie Niemiec, tamtejsi archeolodzy znaleźli na głębokości 50m kawałki drutu miedzianego. Po wnikliwej analizie ogłosili, że już 2.5 tys. lat temu starożytni Germanie korzystali z łączności telefonicznej po drutach miedzianych.
- Na to archeolodzy brytyjscy rozpoczęli wykopaliska u siebie i na głębokości 100 m znaleźli kawałki szkła. Po ich zbadaniu ogłosili, że już 5 tys. lat temu starożytni Brytowie korzystali z łącz światłowodowych.
- Uczeni rosyjscy przeprowadzili szeroko zakrojone poszukiwania w Rosji, niestety, ani na głębokości 50, ani 100, ani nawet 200 m nie znaleźli ani kawałka szkła, ani drutu miedzianego. Po przeanalizowaniu faktów ogłosili więc, że już 7 tys. lat temu starożytni Rosjanie korzystali z szeroko rozbudowanej sieci telefonii komórkowej.
41.
- Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił:
- - "Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!"
- Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.
42.
- - No i co, pokazałeś żonie kto rządzi?
- - No jasne. Przyszła do mnie na kolanach.
- - I co powiedziała?
- - Wyłaź spod łóżka, ty tchórzu!
43.
- Przychodzi koń do baru:
- - Piwo proszę.
- - 10 zł.
- Kiedy koń powoli sączy piwo barman zagaduje:
- - Rzadko widujemy tu konie.
- - Nie dziwię się! Piwo za 10 zł...
44.
- Do dyrektora cyrku przychodzi kobieta - mała, szczuplutka w okularach - i proponuje:
- - Chcę być u was pogromcą tygrysów.
- Dyrektor, skrywając uśmiech:
- - No dobra, spróbujmy. Tam, w tamtej klatce, tygrysy się rozbestwiły. Pani idzie i uspokoi.
- Babka idzie do klatki, spokojnie otwiera drzwi, wchodzi i krzyczy:
- - MORDY W KUBEŁ, GNOJE!
- Tygrysy momentalnie uspokoiły się, jeden się nawet ze strachu posikał. Zaskoczony dyrektor pyta:
- - Dlaczego chce pani u nas pracować?
- - Męczy mnie obecna praca.
- - A co pani robi?
- - Jestem wychowawcą w gimnazjum.
45.
- W pewnym barze aresztowano czterech mężczyzn, którzy grali w pokera na grube sumy.
- Zostali w trybie pilnym doprowadzeni przed oblicze sprawiedliwości.
- Sędzia pyta pierwszego:
- - Czy grał pan w karty na pieniądze?
- - To jakieś nieporozumienie Wysoki Sądzie, siedziałem przy stoliku i czekałem na żonę aż skończy pracę.
- Sędzia takie samo pytanie zadaje drugiemu:
- - Czy grał pan w karty na pieniądze?
- - Ja czekałem na autobus, a że na przystanku miejsca siedzące były zajęte więc usiadłem przy tym stoliku i piłem piwo.
- Identycznej treści pytanie sędzia zadaje trzeciemu.
- - Czy grał pan w karty na pieniądze?
- - Ja czekałem na kolegów, z którymi umówiłem się do kina.
- Sędziego oblicze stało się jeszcze bardziej srogie.
- - Czy pan - zwrócił się do czwartego - też zaprzeczy? Został pan złapany z kartami w dłoniach!
- - Ja miałbym grać? Wysoki Sądzie! Ale z kim?
46.
- Facet przejeżdżający przez małe miasteczko w Teksasie wszedł do miejscowego baru. Zamawiając piwo zauważył stojący za barem olbrzymich rozmiarów gliniany sagan wypełniony 10-cio dolarówkami. Zaintrygowany tą olbrzymią ilością pieniędzy zapytał, co to jest - wtedy otrzymał odpowiedź, że to zakład i ten co wygra kasuje wszystko!
- - Zakład? A o co się zakładacie?
- - Tego nie mogę powiedzieć, wpierw musisz dołożyć 10$ do gara a wtedy się dowiesz.
- Bez namysłu wyjął 10$ i położył na stosie. Wtedy to barman wyjaśnił, że sprawa jest w zasadzie prosta i trzeba wykonać trzy zadania:
- 1. Wypić duszkiem kufel meksykańskiej Tequilli pieprzówki, zaprawionej chili bez zrobienia najmniejszego grymasu.
- 2. Wejść w ogrodzenie na zapleczu baru, w którym jest bullterier morderca i wyrwać mu gołymi rękoma obolały ząb,
gdyż pies szaleje z bólu.
- 3. To już przyjemność, należy iść na pięterko i dać 92-letniej babci orgazm, gdyż nigdy go nie miała!
- Facet po usłyszeniu warunków stwierdził z przekąsem, że jeszcze nie oszalał i już o nic więcej nie pytał. Po wypiciu jednak kilku piw
i whisky raptem zawołał:
- - Dawaj ten kufel Tequilli! Po otrzymaniu kufla wypił go duszkiem, zrobił się purpurowo-czerwony na twarzy, łzy mu pociekły po policzkach, lecz mina mu nie drgnęła. Po kilku minutach, gdy doszedł do siebie zapytał bełkocząc, gdzie jest ten pies i chwiejnym krokiem wyszedł.... W barze zamarło, gdyż z podwórka słychać było przerażające odgłosy, szczekanie, warczenie, wrzaski, łomot i na koniec wycie psa.... I cisza. Kilka osób się przeżegnało - no zabił go! W tym to momencie wszedł z powrotem do baru. Ubranie miał w strzępach, cały był podrapany i upaćkany. Rozejrzał się przekrwawionym wzrokiem po obecnych i wybełkotał:
- - No gdzie jest teraz ta babka, którą boli ząb?
47.
- 98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
- Doktor myśli chwilę i mówi:
- - Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- - Nie - odpowiada staruszek.
- - Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- - Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał strzelić z boku!
- - I do tego punktu właśnie zmierzałem...
48.
- Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce.
- Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia.
- Podszedł i zobaczył, że słoń ma w nogę wbity gwóźdź.
- Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź.
- Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję".
- Odchodząc odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew.
- "Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczę! - pomyślał ratownik.
- Kilka lat później facet wybrał się do cyrku.
- Występowały tam różne zwierzęta, także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń,
- który patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli.
- "Czyżby to ten słoń?" - pomyślał "jest do tamtego taki podobny!".
- Po występie podszedł do słonia, pogłaskał go w uszy,
- ale wtedy słoń złapał go trąbą i pie**olnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w krwawy pasztet.
- Okazało się że to nie był ten słoń.
49.
- Polska, głęboki PRL. Komuniści wieszają schwytanego partyzanta.
- Kat zakłada mu już pętlę na szyję, a partyzant mówi:
- - Przed śmiercią chcę wstąpić do partii!
- Na to oficer nadzorujący przebieg egzekucji:
- - To i tak cię nie uratuje bandyto.
- Na to wieszany:
- - Wiem, ale ojciec się ucieszy, że kolejnego partyjnego powiesili.
50.
- Nowy Jork, Central Park.
- Małą dziewczynkę atakuje pitbull.
- Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa.
- Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- - Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- - Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- - Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- - Ale ja nie jestem z Ameryki...
- - To skąd pan jest?!
- - Z Palestyny.
- Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa.
51.
- Smerfetka zaciążyła. Papa Smerf zawołał wszystkie smerfy i po kolei przepytuje:
- - Używałeś prezerwatyw?
- - Tak Papo Smerfie!
- - A ty używałeś prezerwatyw?
- - Oczywiście Papo Smerfie!
- -Ty też używałeś prezerwatyw?
- -Przysięgam Papo Smerfie!
- I tak Papa Smerf wypytywał po kolei, aż z tyłu kolejki słychać:
- -Jak ja nie cierpię prezerwatyw!
52
- Przychodzi facet do Urzędu Pracy i się pyta:
- - Czy jest dla mnie jakaś praca?
- Urzędniczka odpowiada mu:
- - Tak. 10 000zl zarobków co miesiąc, firmowy samochód, firmowy telefon, mieszkanie, coroczne wakacje z firmy...
- - Pani chyba żartuje?? - mówi zdziwiony koleś.
- - Tak, ale to pan pierwszy zaczął.
53
- 10 złotych chce wejść do nieba.
- Idzie po schodkach na górę lecz na drodze stoi św Piotr.
- - 10 zł : św Piotrze czy mogę przejść?
- - św Piotr: na razie nie, czekaj.
- Nagle leci 5 złotych
- - św Piotr : O 5 złotych zapraszamy zapraszamy, proszę przechodzić.
- - 10 zł: Piotrze jak to 5 złotych wpuszczasz od razu a ja dyszka i muszę czekać?
- Następnie leci 2 złote.
- - św Piotr : o jest i 2 złote, serdecznie zapraszam!
- - 10 zł : Piotrze tak nie może być 2 złote wchodzi a ja nie! Jak to tak?
- - św Piotr : A tak szczerze 10 złotych kiedy ja Cie ostatnio w kościele widziałem?
54
- - Kochanie, nie mogę zasnąć...
- - To oczywiste. Zło nigdy nie śpi.
55
- Rozmawiają dwaj emeryci na ławce w parku:
- - Mietek, a czy przypadkiem w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- - Owszem.
- - I co planujesz?
- - Hm... Na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji.
- - Serio? A co zrobisz w pięćdziesiątą?
- - No nie wiem. Może przywiozę ją z powrotem?
56
- - Puk Puk!
- - Kto tam?
- - Pan otworzy! Jestem Pana nową sąsiadką z naprzeciwka.
- - Dobry wieczór!
- - Panie sąsiedzie chciałabym dzisiejszą noc spędzić pijąc wódkę i uprawiając nieskrępowany seks. Czy jest Pan może wolny?
- - Kh... kheee... eee.... no... eeee no wolny jestem. Całą noc jestem wolny!
- - To dobrze. Posiedzi Pan z moim pieskiem? On tak nie lubi sam być w domu.
57
- - Kapitanie, mamy przeciek poniżej linii wodnej!
- - Można załatać?
- - Nie!
- - Przygotujcie się do spuszczenia szalup ratunkowych!
- - Kapitanie! Nie mamy szalup...
- - Przygotujcie kamizelki ratunkowe!
- - Kapitanie! Mamy tylko jedną...
- - Tak? - zdziwiony kapitan zakłada na siebie kamizelkę i wyskakuje za burtę.
- - Kapitanie, kapitanie! To był żart! Dzisiaj mamy pierwszego kwietnia!
- - Boże! Jaki przeciek, jaka linia wodna - myślał zbliżając się do ziemi kapitan samolotu.
58
- Przychodzi poszukiwacz skarbów, pozbawiony obydwu rąk, do kapłana: "Możesz rzucić jakieś zaklęcie, żeby mi odrosły ręce?"
- Kapłan: "A jak je straciłeś?"
- Poszukiwacz: "Prawą straciłem jak sięgałem po skarb i uruchomiła się pułapka."
- Kapłan: "A jak straciłeś lewą?"
- Poszukiwacz: "Sięgnąłem po prawą..."
59
- Płaci pani mandat! - mówi dwóch policjantów zatrzymując samochód jadący z nadmierną prędkością.
- - A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
- - Co to znaczy: "w naturze"?
- - No wiecie musiałabym zdjąć majtki i wam dać...
- Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
- - Potrzebne ci są majtki?
- - Nie!
- - Mnie też nie...
60
- - Kochanie, pamiętasz że w sobotę jedziemy do mojej mamy?
- - Tak, ale niestety szef kazał mi przyjść do pracy.
- - Przecież ty masz własną działalność?
- - Jako szef jestem dla siebie strasznym dupkiem.
61
- Przyszła kura do wielkiego bossa mafii, Dona Corleone i mówi:
- - Chcę do mafii.
- A Don jej na to:
- - Nie ma żadnej mafii!
- To poszła kura do doradcy Dona, Consiliera Pietro i mówi:
- - Chcę do mafii.
- A ten jej na to:
- - Nie ma żadnej mafii!
- Wtedy poszła kura do kapitana mafii, Długiego Joe i mówi:
- - Chcę do mafii.
- A Długi Joe na to:
- - Nie ma żadnej mafii!
- Wkurzyła się kura i wróciła do kurnika. Otoczyły ją koleżanki i pytają:
- - Jak tam było? Wstąpiłaś do mafii? Wzięli cię?
- Na wszystkie pytania kura odpowiadała:
- - Nie ma żadnej mafii!
- I wtedy kury zrozumiały.
- I zaczęły się jej bać
62
Żart tylko dla orientujących się w aktualnej polityce.
- Wraca mąż do domu, widzi zapłakaną żonę pakującą walizki.
- - Co się stało, kochanie?
- - Ktoś zrobił ci zdjęcia jak uprawiałeś seks z kochanką
- Po czym żona wyciąga zdjęcia i podaje mężowi. Na zdjęciach w istocie widać męża w łóżku z kobietą, i to niebędącą jego żoną.
- - Przestań się pakować. Musimy dowiedzieć się kto zrobił te zdjęcia i dlaczego chce zniszczyć nasze małżeństwo.
63
- Małżeństwo kłóci się na ulicy. W pewnej chwili mąż krzyczy:
- - Cicho bądź! Ty się wcale nie liczysz!
- - Co?!
- Mąż zatrzymuje taksówkę i pyta kierowcę:
- - Ile zapłacę za kurs na dworzec?
- - 10 złotych.
- - A jeśli pojadę z żoną?
- - Tyle samo.
- Mąż odwraca się do żony i mówi:
- - Sama widzisz!
64
- Gość rozmawia z bogiem:
- - Boże, ile to jest milion lat ?
- Bóg na to
- - Dla mnie to jest jak minuta.
- - Boże, a ile to jest milion złotych?
- - Dla mnie to jest jak grosik.
- - Boże, mogę grosika?
- - ...Poczekaj minute.
65
- Idzie garbaty po cmentarzu gdzie nagle wyskakuje duszek i pyta:
- - Masz garba?
- - Mam
- - To daj
- Po czym zabrał mu garba. Facet wrócił do wioski i krzyczy:
- - Ludzie, ludzie na cmentarzu jest dobry duszek. Miałem garba i już nie mam, wyleczył mnie!
- Z chaty wyszedł najbardziej schorowany mieszkaniec wioski. Bez ręki, bez nogi, bez oka:
- - To ja też pójdę na cmentarz, może i mnie wyleczy.
- Wlecze się po tym cmentarzu ,wlecze. Nagle wyskakuje duszek:
- - Masz garba?
- - Nie
- - To masz.
66
- – Panie doktorze, czy operacja się udała?
- – Tak. Jest pan od wczoraj 100% kobietą.
- – Ale ja miałem mieć wyrostek robaczkowy usunięty!
- – No masz. Babie nigdy nie dogodzisz…
67
- Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda pomarszczoną, wymiętą, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, wystający brzuch, patrzy w swoje przekrwione, podkrążone oczy... Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy:
- - K*rwa, jak można do tego stopnia kochać pieniądze.
68
Motto: Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad twoim grobem zesrały się z wrażenia.
69
- Dziewczyna żali się chłopakowi:
- - I tak w ogóle to chłopak powinien mówić do swojej dziewczyny tylko kocham, kupię, pojedziemy!
- - Nie ma sprawy. Kocham piwo, kupię sobie Xboxa i pojedziemy z kumplami na ryby.
70
- Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia. Po jakimś czasie mieli klimatyzację, spłukiwane toalety i ruchome schody a inżynier stał się bardzo popularnym facetem.
- Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:
- - No i jak tam u was na dole?
- - Zajebiście, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy - odparł Szatan
- - Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go do nas.
- - Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.
- - Wysyłaj go na górę albo cię pozwę!
- Szatan zaśmiał się szyderczo:
- - Taa, jasne. Ciekawe skąd weźmiesz prawników?
71
- Przychodzi Rusek do domu, w rękach ma 3 butelki wódki.
- Żona pyta:
- - Skąd masz tę wódkę.
- - Złapałem złotą rybkę.
72
- Trwa II Wojna Światowa.
- Grupa Polaków uciekająca przed Hitlerem schowała się w pustej studni.
- Gdy Hitler po chwili dotarł do studni nachylił się i powiedział:
- - Halo
- A grupa uciekinierów udająca echo:
- - Halo, Halo
- Hitler:
- - A może uciekli do lasu?
- Grupa:
- - A może uciekli do lasu, do lasu
- Hitler:
- - A może są w studni?
- Grupa:
- - A może są w studni, w studni
- Hitler:
- - A może wrzucę tam granat.
- Grupa:
- - A może uciekli do lasu, do lasu
73
- Są dwa okopy: niemiecki i polski.
- I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział:
- - Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- - Hmmmm... Może Hans?
- - O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy. No i wołają:
- - Hans!
- - Ja!? - Niemiec się wychylił... JEB! Dostał kulkę.
- - Hans!
- - Ja!? - JEB! Następny...
- - Hans!
- - Ja!? - JEB!
- I tak ich powybijali, zostało tylko kilku... Siedzą Niemcy i myślą:
- - Może my tez tak zrobimy?
- - Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- - Może Zdzichu?
- - Ja gut!
- I ryczą:
- - Zdzichu!
- - (cisza)
- - Zdzichu!
- - (cisza)
- - Zdzichu!
- - Zdzicha nie ma. Jest na wakacjach... To ty Hans?
- - Ja!
- - JEB
74
- Nauczycielka mówi do uczniów:
- - Niech wstaną ci, którzy uważają się za głupich.
- Przez dłuższą chwilę nikt się nie podniósł. Nagle wstaje Jasiu. Nauczycielka z niedowierzaniem:
- - Niemożliwe? Ty, Jasiu, uważasz, że jesteś głupi?
- - Nie, ale zrobiło mi się przykro, że tylko pani stoi
75
- Rodzina siedzi przy stole.
- Mały Jasiu pyta się taty:
- - Tatusiu dlaczego ożeniłeś się z mamą?
- Tata odkłada widelec i patrząc na żonę mówi:
- - Widzisz, nawet dziecko tego nie rozumie...
76
- Jeden przedszkolak mówi do drugiego:
- - U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.
- - U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje.
77
- - Zenek wracasz do domu pijany o 4 nad ranem. Brak mi słów na ciebie…
- - Zośka mało książek czytasz, to i słownictwo ubogie.
78
- Żyrafa opowiada zajączkowi :
- - Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką dłuuuugą szyję. Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem... Pomyśl: każdy listek, który zerwę i przeżuję, wędruje potem tak dłuuugo, dłuugo w dół... Ach... jaka to rozkosz...
- Zajączek słucha nie reagując. Żyrafa ciągnie dalej:
- - A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę, zaczerpuję wody... Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, orzeźwiająca woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nią... Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyję.
- Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta:
- - A powiedz, rzygałaś kiedyś?
79
- - Gdybym kiedyś miał funkcjonować tylko dzięki jakiejś maszynie, to proszę, odłącz mnie.
- - Nie ma sprawy.
- - Ej, co ty robisz? Zostaw ten router!
80
- Mąż do żony:
- - Wiesz Zocha, przy tobie czuję się jak bigamista.
- - No co ty. Przecież bigamia jest wtedy gdy ma się o jedną żonę za dużo.
- - No właśnie...
81
- Przychodzi blondi na posterunek policji w sprawie pracy.
- Oficer - 2 x 2?
- Blondi - 4.
- Oficer - 100 / 10?
- Blondi - 10.
- Oficer - Kto zabił Abrahama Lincolna?
- Blondi - Nie wiem.
- Oficer - Wracaj do domu i pomyśl nad tym.
- W domu dzwoni znajoma - I jak dostałaś tą robotę?
- Blondi - Bez problemu, nawet przydzielili mi już pierwszą sprawę o morderstwo.
82
- Jak chemik mówi swojej dziewczynie, że już jej nie kocha?
- Niezły kwas! Tak w zasadzie, to jesteś mi już obojętna.
83
- Poseł jadąc samochodem potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do znajomego prokuratora i pyta:
- - Co z tym zrobimy?
- Prokurator po chwili odpowiada:
- - Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki 8 lat za próbę ucieczki z miejsca wypadku.
84
- Wokół samicy pływa wieloryb i narzeka:
- - Dziesiątki organizacji ekologicznych, setki aktywistów, tysiące polityków i naukowców, dziesiątki tysięcy ludzi na manifestacjach, rządy w tylu krajach robią wszystko, by zachować nasz gatunek, a ciebie boli głowa...
85
- Idzie sobie staruszek przez las, rozgląda się wokół w poszukiwaniu grzybów, podziwia przyrodę, idzie sobie przed siebie, aż tu nagle w oddali widzi coś ogromnego! Podchodzi bliżej...a to wieloryb! Obchodzi go z jednej, z drugiej strony - no kurwa rzeczywiście wieloryb! W środku lasu! I w końcu mówi:
- -Wielorybie, wielorybie a ty nie powinienes byc teraz w ocenie?
- Na co wieloryb z pełnym spokojem odpowiada:
- -Powinienem.
86
- Mama i córka zmywają talerze, zaś tata i synek sprzątają mieszkanie. Nagle z kuchni dobiega odgłos tłuczonego szkła.
- - Oho, mama coś rozbiła - mówi tata.
- - Skąd wiesz?
- - Bo nikt na nikogo nie krzyczy.
87
- Wchodzi mąż do sypialni i niesie dwie aspiryny i szklankę wody.
- Żona się pyta: - Co to jest ?
- Odpowiada: To na ból głowy.
- - Ale mnie nie boli głowa - mówi zdziwiona.
- - Mam Cię!
88
- Siedzi teściowa z zięciem na dachu i widzą spadającą gwiazdę...
- Zięć pomyślał życzenie. Teściowa nie zdążyła...
89
- Podszedłem do kobiety karmiącej kaczki w parku.
- - Przepraszam, ale czy nie jest to trochę dziwne? - spytałem.
- - Nie, dlaczego? - odpowiedziała.
- - Bo normalni ludzie karmią kaczki chlebem, nie piersią.
90
- Starszy pan stwierdził, że jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził:
- - Aby móc coś poradzić, muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób. Najpierw zada pan pytanie z odległości 10 metrów, jeśli żona nie usłyszy to z 8 itd. Wtedy mi pan powie, z jakiej odległości małżonka usłyszała.
- Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolację, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: "W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej. Zobaczymy, czy mnie usłyszy."
- - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację?
- Bez odpowiedzi.
- Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi.
- Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi, staje tuż obok niej i pyta:
- - Kochanie, co dziś na kolację?
- - Kurczak! Szósty raz k***a mówię, że kurczak!!!
91
- W czasie rozmowy o pracę:
- - Potrzebujemy młodych i odpowiedzialnych ludzi.
- - To ze mnie będziecie zadowoleni. W poprzednich miejscach pracy jak coś się stało, to zawsze ja byłem za to odpowiedzialny.
92
- - Halo?
- - Cześć maleńka, tu tatuś. Daj mi mamusię do telefonu.
- - Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem.
- Po dłuższej chwili milczenia:
- - Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka.
- - Nieprawda! Mam. I jest teraz z mamusią na górze.
- - No dobrze... Więc posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- - Dobrze tatusiu.
- - To idź na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie parkuje przed domem...
- Kilka minut później.
- - Już zrobiłam.
- - I co się stało??
- - Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju, i krzyczeć. A potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno. Nie rusza się.
- - Boże! A wujek Franek?!
- - On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał. Potem wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w tamtym tygodniu, ale zapomniałeś. Wujek też się nie rusza...
- Bardzo długa chwila ciszy. Aż wreszcie:
- - Hmm, mmm, basen mówisz? A czy dodzwoniłem się do 555-671-222?
93
- - Tatusiu! A co to jest tam po lewej? - pyta mały yeti swojego ojca.
- - Tam jest ludzki cmentarz, synku.
- - A co to jest cmentarz?
- - Tam ludzie chowają swoich zmarłych, oni sobie leżą i czekają nie wiadomo na co.
- - To czemu my ich nie zjemy, skoro się nie ruszają, tylko uganiamy się za takimi co uciekają?
- - Bo widzisz, mój synku, ludzie z gruntu są źli…
94
- Na komisariat przybiega nagi policjant. Koledzy go pytają, co się stało, na co on odpowiada:
- - Wracam do domu, żona leży naga w łóżku i mówi:
- - "Rozbieraj się i prędko do roboty!".
- No więc przybiegłem.
95
- Rozmowa 2 babek:
- - Ooo? Byłaś u fryzjera? Jak pięknie wyglądasz.
- - Tak myślisz? No nie wiem... Nie byłam pewna. Nie sądzisz, że za uszami są zbyt krótkie? Boję się, że zbyt akcentują moją długą szyję, jak myślisz?
- - Boże, skąd? Są świetne. Dałabym wszystko, żeby mieć taką szyję jak ty. Ja niestety musiałam zrezygnować z dekoltów.
- - Żartujesz! Znam setki dziewcząt, które chciałyby mieć twoje ramiona. Wszystko tak pięknie na tobie leży. Popatrz na moje - jakie krótkie. Jak bym miała takie jak ty, prościej byłoby dobrać elegancką kieckę.
- Rozmowa 2 facetów:
- - Obciąłeś się?
- - Nooo...
96
Jedna z wielu lekcji jakich się nauczyłem w życiu to nigdy nie pożyczać ludziom pieniędzy, Kiedyś pożyczyłem takiemu jednemu 5000 na operację plastyczną i teraz nie mogę znaleźć gnoja.
97
- Zebranie partyjne. Wstaje jeden z aktywistów:
- - Nazywam się Walczak, walczyłem - walczę i będę walczył!!!
- Nagle zrywa się drugi:
- - Nazywam się Pieprz...
- - Siadajcie towarzyszu, siadajcie.
98
- Dwóch kumpli przy piwie:
- - Podobno się ożeniłeś?
- - Tak.
- - To teraz wiesz, czym jest prawdziwe szczęście.
- - Tak, ale już jest za późno.
99
- - Ty kochasz matematykę bardziej niż mnie!
- - Ależ skądże, czemu tak myślisz?
- - Udowodnij!
- - Proste. Niech A - oznacza liczbę ukochanych obiektów...
100
- - Żona mnie opuściła.
- - Kup sobie flaszkę i zatop żal!
- - Nie mogę.
- - Nie masz kasy?
- - Nie mam żalu.
101
- Babcia do dziadka w Kościele:
- - Wiesz co? Puściłam cichacza.
- - Babka, zmień lepiej baterie w aparacie słuchowym.
102
- - A dlaczego chce pan kandydować?
- - Proszę spojrzeć, co się narobiło w naszym kraju! Władze pławią się w luksusach, korupcji i nieróbstwie!
- - I chce pan z tym walczyć?
- - Nie! Chcę w tym uczestniczyć!
103
- Mąż wraca z długiej podróży służbowej. Żona rzuca mu się na szyję.
- - Najdroższy, jak się cieszę, że wreszcie jesteś!
- Na to sąsiad wali w ścianę:
- - Ciszej wreszcie! Mam dość słuchania tego samego co wieczór!
104
- Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- - Czy pan mieszka w tym zamku?
- - Tak.
- - A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- - Nie ma. Jestem kawalerem.
105
- Kiedy samochód Chucka Norissa zbacza z trasy, nawigacja mówi:
- - W zasadzie można i tędy...
106
- Mama z synkiem bawi się w zagadki:
- - A co robi "hau, hau"?
- - Piesek!
- - A co robi "miau, miau"?
- - Kotek!
- - A co robi "pi, pi, pi"?
- Synek woła na pomoc tatę:
- - Tato! Co robi "pi, pi, pi"?
- - Modem, synku!
- Na co żona:
- - Ty głupi jesteś! "Pi, pi, pi" to robi myszka!!!
- - Nie słuchaj, synku. Myszka robi "klik, klik"...
107
- Żona kłóci się z mężem:
- - Wy, faceci, myślicie tylko o seksie i chlaniu!
- - Nieprawda, czasami myślimy też o kulturze i sztuce.
- - Jakiej kulturze i sztuce?!
- - Kulturze picia i sztuce kochania.
108
- Miastowy przyjechał na wiejską potańcówkę:
- - Hej piękna! Zatańczymy?
- - Z miastowymi nie kicom!
- Podchodzi do następnej.
- - Hej piękna! Zatańczymy?
- - Z miastowymi nie kicom!
- Tym razem nauczony doświadczeniem młodzieniec zmienił bajer:
- - Tee.. Dziołcha! Pokicomy?
- - Spadaj wieśniaku!
109
- Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się pobzykali?
Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się pobzykali?
- Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się pobzykali?
- I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta:
- - Rycerzu a może byśmy się pobzykali?
- - Pobzykali bo pobzykali, ale skąd ja mam zielonego konia?
110
- Rozmowa Dwóch mężczyzn:
- -Ja to swojej córce wybuduję okrągły dom, żeby się nie puszczała po kątach
- -Wtedy będzie się puszczała na okrągło...
111
- Rozmowa małżeństwa przez SMS, baba zaczyna:
- -Kochanie co teraz robisz?
- -mam być szczery czy romantyczny?
- -szczery i romantyczny.
- -robię kupę przy świecach.
112
- Mężczyzna z notesem w ręku przychodzi do sąsiada:
- - Czy zgadzasz się na udział w seksie grupowym?
- - A kto w nim bierze udział?
- - Ja, Ty i Twoja żona.
- - Nie, nie zgadzam się.
- - No to Cię skreślam z listy.
113
- Sypialnia. Żona stoi naga przed lustrem i mówi do męża:
- - Czuję się okropnie. Jestem stara, gruba i brzydka. Mógłbyś chociaż powiedzieć mi jakiś komplement!
- - Masz bardzo dobry wzrok.
114
- - Jeśli dziekan nie odwoła swoich słów do jutra to, wypie**alam z tej uczelni
- - A co takiego powiedział dziekan??
- - "Wypie**alaj z tej uczelni!!"
115
- W mieszkaniu dzwoni telefon.
- Słuchawkę podnosi ojciec trzech dorastających córek i słyszy, jak ktoś ciepłym barytonem pyta:
- - Czy to ty, żabko?
- - Nie, tu właściciel stawu...
116
- Było sobie trzech kumpli: Kultura, Stulpysk i Zaczepka.
- Zaczepka się zgubił, więc Kultura i Stulpysk poszli na policję zgłosić zaginięcie. Przed komisariatem Stulpysk mówi:
- - Kultura, zaczekaj tutaj, a ja wszystko załatwię. I wchodzi do środka.
- - Nazwisko? - pyta policjant.
- - Stulpysk.
- - Gdzie Pańska kultura?
- - Za drzwiami.
- - To czego Pan tu szuka?
- - Zaczepki.
117
- Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz".
- - Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
- - Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- - Nie po prostu leciałem i srałem...
118
- Filip dołączył właśnie do klubu, który polecił mu jego kumpel, będący jego członkiem od jakiegoś czasu. Siedzą w barze, piją piwo, kiedy nagle ktoś krzyczy: 21! i sala wybuchła umiarkowanym śmiechem. Kilka minut potem ktoś krzyczy 34! i śmiech się wzmógł. Filip zdziwiony tym faktem, pyta kolegę:
- - Czemu wszyscy się śmieją, kiedy ktoś krzyczy numer?
- Kumpel na to:
- - Cóż, opowiadaliśmy te same dowcipy przez tyle lat, że w końcu je ponumerowaliśmy i jeśli ktoś chce opowiedzieć któryś z nich, krzyczy tylko jego numer.
- Filip skinął głową i spytał:
- - Mogę spróbować?
- Jego kumpel przytaknął i Filip krzyknął: 1216!. Wszyscy w klubie pokładali się ze śmiechu przez 15 minut.
- - Dlaczego wszyscy śmiali się tak mocno z tego dowcipu? pyta Filip.
- Kumpel na to chichocząc:
- - Tego akurat jeszcze nie słyszeliśmy.
119
- Matematyk, lekarz i prawnik rozmawiają, czy lepiej mieć żonę, czy kochankę.
- Lekarz mówi, że żonę: Żonaci żyją dłużej, zdrowiej się odżywiają i mniej się stresują.
- Prawnik na to, że kochankę: Rozwód to tylko koszty i trudności...
- A matematyk stwierdza, że żonę i kochankę. Bo gdy żona myśli, że jest się u kochanki, a kochanka, że jest się u żony, można spokojnie zajmować się matematyką.
120
- Stoi sobie mrówka w trawie, podchodzi do niej byk i mówi:
- - Mrówko, kocham Cię, zostań moją żoną!
- - No co ty byku, ty taki wielki, ja taka mała, nie uda się nam....
- - Ale daj mi szansę proszę!
- Skoro byk tak ładnie prosił to mrówka postanowiła dać mu szanse.
- - Tylko mrówko zanim będziemy razem musisz się odwrócić i policzyć do dziesięciu.
- No to mrówka się odwraca i liczy 1,2,3..10
- Skończyła, odwraca się, a byk się zmniejszył do jej rozmiarów.
- - Jak to zrobiłeś - zapytała.
- - No bo widzisz mrówko, ja nie jestem takim zwykłym bykiem... Ja jestem Skurczybykiem
121
- Gdzie mechanik samochodowy zaprasza swoją dziewczynę?
- Na kolację przy świecach.
122
- Nauczyciel zapisuje na tablicy cyfry 5,4,3. Następnie zwraca się do studentów:
- -Proszę państwa, a teraz machamy, machamy, machamy...
- Zaskoczeni uczniowie machają. Nauczyciel po chwili dodaje:
- -I tym oto optymistycznym akcentem pożegnaliście się państwo z tymi ocenami...
123
- 1944 rok, marszałek Żukow wychodzi zdenerwowany z gabinetu Stalina, na korytarzu klnie pod nosem
- 'A to wąsaty sku*wysyn!'
- Przed drzwiami stoi oficer ochrony:
- - Co powiedzieliście, towarzyszu?
- - Ja? Ależ nic.
- - No to wrócimy do gabinetu towarzysza Stalina i wyjaśnimy sprawę.
- Wchodzą do gabinetu wodza, oficer melduje:
- - Towarzyszu Stalin, właśnie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział: 'A to sk....syn wąsaty!'
- Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- - Kogo mieliście na myśli, towarzyszu Żukow?
- Na co ów:
- - Jak to kogo? Hitlera!
- Stalin zmarszczył brwi, popatrzył na oficera ochrony i zapytał:
- - A wy, towarzyszu, kogo mieliście na myśli?
124
- - Wiem jak sprawić, żeby kobieta zrobiła WSZYSTKO, co tylko zechcę - mówi Jasio do koleżanki w piaskownicy.
- - Powiedz!
- - Nie powiem!
- - Powiedz!
- - Nie powiem!
- - Pooooowiedz, poooooooowiedz, no pooooooooowiedz!
- - A zrobisz WSZYSTKO, co zechcę?
125
- Dwóch fizyków leci balonem. Widząc człowieka na Ziemi pytają:
- - Gdzie jesteśmy?
- Człowiek po dłuższym namyśle odpowiada:
- - W balonie.
- Fizycy zastanawiają się kim był człowiek na Ziemi. W końcu jeden mówi do drugiego:
- - Był to matematyk.
- - Dlaczego?
- Po pierwsze - myślał bardzo długo.
- Po drugie - jego odpowiedź była precyzyjna.
- Po trzecie - zupełnie bezużyteczna.
126
- Młodziutka, niezwykle ponętna szefowa firmy wzywa do siebie osobistego asystenta.
- - Panie Mareczku, firma traci pozycję na rynku, potrzebne nam jakieś dobre posunięcie. Czemu się pan tak we mnie wpatruje??
- - Nooo... właśnie myślę. O pozycji i o posunięciu.
127
- Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- - Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
- Na to morderca:
- - No, a ja co mam powiedzieć? Będę wracał sam...
128
- Matka pyta córkę:
- - Czemu ryczysz? Piotrek cię zdradza?
- - Żeby tylko Piotrek...
129
- Wielka powódź. Noe wprowadza zwierzęta na arkę.
- -Wszyscy są?
- -TAK! - krzyknęły zwierzęta.
- -No to zamykać drzwi. Odpływamy.
- Klatki pozamykane. Zwierzęta bezpieczne. Noe już chce wydawać rozkaz odpływania aż tu nagle pukanie do drzwi:
- *PUK! PUK!*
- Noe zdziwiony, nie wie czy dobrze słyszy, ale znów:
- *PUK! PUK!*
- -Kto tam?
- -Hipopotam.
130
- W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem.
- Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej.
- To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
- Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia.
- Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się z krzesła i rzekł:
- - Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie, czy do automatu?
131
- Wpada grzybek w occie do żołądka, rozejrzał się, zobaczył wolne miejsce koło dwunastnicy, więc się położył i śpi.
- Za chwilę wpada ogóreczek, zobaczył wolne miejsce koło grzybka, więc też się położył i usnął.
- W chwilę potem śledzik w towarzystwie zimnych nóżek również wpadli, przytulili się do siebie i śpią.
- Po chwili z wielkim chlupotem wlewa się seta wódki, rozejrzała się mętnym wzrokiem i pyta:
- - Co jest chłopaki? Tam na górze taka impreza, a wy się tu wylegujecie!? Wracamy!
132
- W pewnej miejscowości ktoś kradł kowalowi jabłka. Ten zaczaił się w sadzie i czekał na złodzieja. Gdy ten wdrapywał się na drzewo kowal jako chłop ze "stali" ścisnął złodziejaszka za jaja i rzekł:
- -Kto ty?
- Cisza. Ścisnął mocniej i rzekł:
- -Kto ty?
- Cisza, więc ścisnął najmocniej jak tylko mógł i powiedział:
- -Kto ty?
- -Jaśko!
- -Jaki Jaśko, bo jest Jaśko młynarz, Jaśko stolarz, Jaśko drwal...
- -Jaśko niemowa!
133
- Kuba trafia do piekła, spotyka go szatan
- -No Kubo, jako że nie wiodłeś dobrego życia trafiłeś do piekła, pozwól że cię oprowadzę.
- Szatan oprowadza Kubę
- Zaglądają do 1 pokoju - masowa orgia z dostępnym barkiem dla każdego
- [S]-To pokój adwokatów
- 2 pokój - młodzi ludzie palą bongo w 7-miu.
- [S]-To rastamani
- 3 pokój - dwie starsze osoby grają w szachy
- [K]-A oni kim są?
- [S]-To Tesla i Edison, daliśmy im szachy żeby się nie bili
- [K]-Szatanie, rozumiem że przez to że to piekło oni tak będą grali całą wieczność?
- [S]-A skąd, oni tak tylko w sobotę, między basenem i przedstawieniem u Stalina
- Kuba uspokojony stwierdza że w tym piekle jednak nie jest tak źle, zaglądają jednak do kolejnego pokoju
- Krew na ścianach, ludzie obdzierani ze skóry, ogromne szatano-podobne stworzenia batujące ludzi ciężkimi batami, na środku pomieszczenia stoi wielki kocioł a w nim ludzie smażą się żywcem krzycząc w niebogłosy.
- Przerażony Kuba:
- [K] -O mój boże, a kim są ci nieszczęśnicy?
- [S] -Spokojnie, to chrześcijanie, jak sobie wymyślili tak mają
134
- Trwa konferencja naukowa. Naukowcy z różnych krajów prezentują swoje osiągnięcia. Chwalą się Niemcy:
- -U Nas chłopu urwało nogę, daliśmy mu drewnianą i chodził.
- Na to Rosjanie:
- -U Nas chłop, Wania, stracił oczy, daliśmy mu drewniane i widział.
- Na to Polacy:
- -U Nas chłopu urwało jaja, daliśmy mu drewniane i miał dzieci!
- -Co?! - oburzają się Rosjanie - a kto to widział?
- -Ten wasz Wania z drewnianymi oczami.
135
- Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- - Panie doktorze! Boli mnie tu, tu, tu, tu, tu, tu i tu.
- - Świetnie się składa, gdyż jestem lekarzem od siedmiu boleści.
Zobacz też
Jeśli poszukujesz więcej żartów:
Jeśli chcesz wypróbować inne sposoby na poprawę humoru: