Przejdź do zawartości

Dzieła AI:Bing/NSFW: Różnice pomiędzy wersjami

m
+
m (+)
Linia 124: Linia 124:


Ale było już za późno. Kapitan Huk zginął wraz ze swoim statkiem i załogą. Jego armata z krocza była jego największą siłą i słabością. Tak skończyła się legenda o najgroźniejszym piracie na siedmiu morzach.
Ale było już za późno. Kapitan Huk zginął wraz ze swoim statkiem i załogą. Jego armata z krocza była jego największą siłą i słabością. Tak skończyła się legenda o najgroźniejszym piracie na siedmiu morzach.
== Pani Beztroska i Pani Konsekwencja ==
{{Achtung|Zawiera opis samobójstwa}}
Napisz opowiadanie, w którym Pani Beztroska ucieka przed Panią Konsekwencją. Użyj składni “bloków kodu” z markdowna.
Pani Beztroska lubiła żyć z dnia na dzień, nie martwiąc się o nic. Nie przejmowała się rachunkami, terminami, ani konsekwencjami swoich działań. Zawsze uśmiechnięta i pełna energii, podróżowała po świecie, poznawała nowych ludzi i cieszyła się każdą chwilą.
Pani Konsekwencja była jej przeciwieństwem. Była surowa, poważna i odpowiedzialna. Nie znosiła lekkomyślności i nieodpowiedzialności Pani Beztroskiej. Uważała, że należy się jej ukarać za wszystkie błędy i zaniedbania, które popełniła w swoim życiu. Dlatego śledziła ją po krajach i kontynentach, próbując ją dogonić i zmusić do zmierzenia się ze skutkami swoich wyborów.
Pewnego dnia Pani Beztroska znalazła się w Warszawie. Zatrzymała się w luksusowym hotelu, zamówiła drogie wino i zjadła pyszną kolację. Nie przejmowała się tym, że nie miała wystarczająco pieniędzy na pokrycie kosztów, ani tym, że zostawiła za sobą wiele niespłaconych długów i niewywiązanych zobowiązań. Była pewna, że jakoś sobie poradzi i że zawsze znajdzie sposób na ucieczkę przed Panią Konsekwencją.
Jednak tym razem Pani Konsekwencja była blisko. Dotarła do Warszawy tego samego dnia i od razu skierowała się do hotelu, w którym przebywała Pani Beztroska. Zapytała recepcjonistę o numer pokoju i udała się do windy. Była zdecydowana, że tym razem nie da jej uciec i że wymierzy jej sprawiedliwość.
Pani Beztroska nie miała pojęcia o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Leżała na łóżku, oglądając telewizję i popijając wino. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Pomyślała, że to może być kelner z deserem, który zamówiła. Podniosła się z łóżka i poszła otworzyć.
Kiedy zobaczyła twarz Pani Konsekwencji, poczuła przerażenie. Nie zdążyła nawet krzyknąć, gdy ta wtargnęła do pokoju i złapała ją za ramię.
- Nareszcie cię mam! - powiedziała Pani Konsekwencja triumfalnie. - Nie uciekniesz mi więcej! Teraz zapłacisz za wszystko, co zrobiłaś!
- Puść mnie! - błagała Pani Beztroska. - Nie rób mi nic! Ja tylko chciałam żyć szczęśliwie!
- Żyć szczęśliwie? A co z innymi ludźmi, których skrzywdziłaś swoją beztroską? Co z tymi, którym zawdzięczasz pieniądze? Co z tymi, których oszukałaś lub porzuciłaś? Czy oni żyją szczęśliwie?
- Nie wiem... Nie obchodzi mnie to... To nie moja wina...
- To właśnie twoja wina! I teraz poniesiesz konsekwencje! - krzyknęła Pani Konsekwencja i ciągnęła ją do drzwi.
Pani Beztroska próbowała się wyrywać, ale była słabsza od swojej prześladowczyni. Wiedziała, że jeśli wyjdzie z pokoju, to będzie koniec jej wolności i radości. W desperacji spojrzała na okno. Zauważyła, że jest otwarte i że prowadzi do balkonu. Pomyślała, że to jej jedyna szansa na ucieczkę.
- Nie! Nie zabierzesz mnie stąd! - krzyknęła i zerwała się z uścisku Pani Konsekwencji. Zanim ta zdążyła zareagować, Pani Beztroska pobiegła do okna i wyskoczyła na balkon.
- Zatrzymaj się! To samobójstwo! - krzyknęła Pani Konsekwencja i pobiegła za nią.
Ale Pani Beztroska nie słuchała. Była gotowa zaryzykować wszystko, byle tylko uciec przed Panią Konsekwencją. Skoczyła z balkonu i rozłożyła ręce, jakby chciała latać. Spadając, uśmiechnęła się i pomyślała, że to najlepszy dzień w jej życiu.
Pani Konsekwencja dotarła do balkonu i spojrzała w dół. Zobaczyła ciało Pani Beztroskiej leżące na chodniku, otoczone krwią i szkłem. Zamarła z przerażenia i smutku. Nie chciała jej zabić. Chciała jej tylko nauczyć, że życie ma swoją cenę i że nie można unikać odpowiedzialności za swoje czyny.
- Dlaczego? Dlaczego tak zrobiłaś? - szlochała Pani Konsekwencja. - Nie rozumiesz, że ja chciałam ci pomóc? Że chciałam ci pokazać prawdę o sobie i o świecie?
Ale Pani Beztroska już nie słyszała. Nie słyszała niczego. Była martwa.
Koniec.


== Zobacz też ==
== Zobacz też ==