Blog:Najbardziej boimy się zdarzeń niezwykle rzadkich
Najbardziej boimy się zdarzeń niezwykle rzadkich
1 września 2017 | Kenex
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu Postprawda Stop dnia 1 września 2017.
Jako że Postprawda Stop jest martwe, postanowiłem przenieść tekst tutaj.
Przypisujemy większe prawdopodobieństwo zdarzeniom, które łatwiej nam sobie przypomnieć i wywołują większe emocje. Fachowo nazywamy to heurystyką dostępności. Rządne sensacji media najczęściej relacjonują anomalie, czyli zdarzenia nietypowe, bo będą dla odbiorców bardziej interesujące. Dlatego panicznie boimy się zginąć w zamachu terrorystycznym, ale pod kołami samochodu już nie.
Teorię heurystyk wydawania sądów opracowali Amos Tversky i Daniel Kahneman. Za pomocą serii badań przeprowadzonych w latach 70. zaobserwowali, że ludzie automatycznie i nieświadomie posługują się pewnymi skrótami, które umożliwiają wydawanie szybkich sądów. Jedną z heurystyk jest heurystyka dostępności.
Zabawy z pamięcią
Pierwszej grupie studentów pokazano listę 19 nazwisk sławnych mężczyzn i 20 nazwisk mniej znanych kobiet. W drugiej grupie odwrotnie – 19 nazwisk sławnych kobiet i 20 nazwisk mniej znanych mężczyzn. Następnie zasłonięto nazwiska i poproszono o wypisanie zapamiętanych. Tylko 15% badanych wypisało więcej nazwisk mniej znanych osób. W innym wariancie tego badania proszono o oszacowanie ilości kobiet i mężczyzn znajdujących się na liście. Ponad 80% badanych wskazało na tę płeć, do której dopasowano sławniejsze postaci, pomimo że było ich na liście mniej.
W innym badaniu pięciu różnym grupom anglojęzycznym pokazano litery K, L, N, R lub V. Badani mieli oszacować, czy w języku angielskim więcej wyrazów zaczyna się od wskazanej litery, czy zawiera ją jako trzecią (gdyby eksperyment odbywał się w Polsce, to dla litery K przykładem byłyby Kolano i zaKupy). Ponad 70% badanych stwierdziło, że więcej jest takich słów, gdzie te litery występują na początku, a w rzeczywistości słów, w których te litery występują na trzecim miejscu, jest prawie dwa razy więcej.
Wyniki obu eksperymentów pokazały, że osoby badane kierują się w swoich sądach dostępnością danych w umyśle. Łatwiej jest zauważyć, a potem sobie przypomnieć znane nazwiska, niż te mniej znane (pojawiają się często w TV, radiu, gazetach, mamy do nich lepszy dostęp). Podobnie łatwiej przypomnieć sobie słowa zaczynające się na jakąś literę, niż takie, w których dana litera jest na którymś miejscu w słowie.
Naukowcy: Atmosferę zagrożenia przed muzułmanami wykreowały media
Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Georgia przez ponad rok analizowali sposób relacjonowania zamachów terrorystycznych w mediach w latach 2011-2015. Wyliczyli, że w tym czasie muzułmanie byli sprawcami 12,4 procent zamachów, lecz relacje o nich zajęły aż 41,4 procent wiadomości dotyczących terroru.
I podają przykłady. Zamachowi z 2013 roku podczas maratonu w Bostonie poświęcono 20 proc. całości. Zginęły wtedy trzy osoby, a sprawcami było dwóch muzułmanów. Natomiast masakrze w świątyni sikhijskiej w stanie Wisconsin w 2012 roku, w wyniku której zginęło sześć osób, a sprawcą okazał się biały mężczyzna Wade Michael Page, poświecono jedynie 3,8 procent miejsca.
Naukowcy zwracają uwagę, że w ten sposób media umacniają przekonanie, że muzułmanie dokonują zamachów znacznie częściej niż przedstawiciele innych religii. Przez to amerykańskie społeczeństwo boi się islamskich radykałów bardziej, niż powinno.
Aż strach wejść do samolotu
Według danych Instytutu Badań Opinii Publicznej aż 50 proc. osób odczuwa jakiś dyskomfort związany z lataniem. Szacuje się, że nawet 1/3 ludzi może cierpieć na awiofobię, czyli silny lęk przed podróżami samolotem. Przyczyny są bardzo różne, ale osoby dotknięte tą przypadłością m.in. pielęgnują w sobie strach, skupiając się wyłącznie na katastrofach lotniczych i potencjalnych zagrożeniach. Pomagają w tym media, sumiennie informując o każdym takim zdarzeniu.
A statystyki są jednoznaczne – każdego roku samolotami lata ponad 3 mld pasażerów. Ile z nich ginie rocznie wskutek katastrof? Średnio 500. Czyli tyle, ile rocznie zostaje zabitych przez hipopotamy. Warto uzmysłowić sobie fakt, że liczba ofiar wypadków samochodowych w tym samym czasie wynosi 1,2 mln! Nieprawdą jest też, że w razie katastrofy lotniczej giną wszyscy pasażerowie. W latach 1982-2009 odsetek ofiar wyniósł 39 proc.
Innym przykładem jest kynofobia – lęk przed psami. Polacy za najniebezpieczniejsze zwierzęta uważają właśnie psy. Każdy przypadek jest nagłaśniany w mediach i w ten sposób sprzyja panice. Mało osób zwraca przy tym uwagę, że takie sytuacje są ekstremalnie rzadkie. Z danych amerykańskich wynika, że ryzyko zgonu wskutek pogryzienia przez psa jest rzędu 1 do 18 mln – innymi słowy, więcej ludzi w ciągu roku zabijają np. wózki widłowe.
Zobacz też
MiauBlog:
MruczekWiki: