Blog:Dlaczego instalowanie programów na partycji z systemem operacyjnym to moja zmora
Dlaczego instalowanie programów na partycji z systemem operacyjnym to moja zmora
30.10.2022 | ZioPeng
Instalatory niektórych programów nie mają możliwości sprecyzowania przez użytkownika konkretnej ścieżki instalacji programu (konkretnego katalogu), przez co instaluje się on na tej samej partycji co system operacyjny. Ja nie lubię czegoś takiego i gdy mi instalator oferuje możliwość zmiany katalogu instalacyjnego (na szczęście większość instalatorów tak ma), to jak najbardziej z tej opcji korzystam.
Skąd się u mnie to wzięło?
Mój pierwszy komputer, który nie był tak do końca "mój", bo był współdzielony, czyli dostępny dla wszystkich domowników, otrzymałem w 2005 albo 2006 roku. Był to PC z zainstalowanym Windowsem XP. Wówczas nie był on podłączony do Internetu. Mimo tego i tak cieszyłem się, korzystając z niego. W końcu grałem na nim w różne gry. O parametrach, jakie ma, można poczytać na mojej podstronie. Jednak w tym wpisie chciałbym się skupić na podzespole, jakim jest dysk twardy. Otóż zamontowany w nim jest (bo ten komputer mam do tej pory) Samsung SP1624N o pojemności 149 GB. Jak na dzisiejsze standardy, jest to strasznie malutka pojemność. Był on podzielony na partycje - niestety, nie pamiętam już , ile wynosiła każda z nich. A gdy bodajże po roku przyszło 2 panów (nie, nie byli oni ubrani w garnitur ;-)) i podłączyli ten komputer do Internetu, po czym jeden z nich wygłosił swoje dość długie "kazanie" (które i tak już nie pamiętam, o czym było), to internet zaczął hulać. Pierwszą użytkowniczką tego komputera, który dopiero co zystał połączenie z globalną siecią, była moja siostra, która jako pierwszą instalkę pobrała Gadu-Gadu w wersji 7 (najnowsza wersja, jak na tamte czasy), po czym utworzyła swoje konto, a ja zaraz po niej - numer mam do dzisiaj! I nadal pamiętam do niego passy!
Z biegiem czasu na partycji z zainstalowanym Windowsem liczba pokazująca ilość wolnego miejsca była coraz mniejsza, co skutkowało tym, że trzeba było usunąć niepotrzebne pliki, pousuwać programy, których się nie używa itp. Już nie raz się zdarzyło , że odzywało się narzędzie do oczyszczania dysku wbudowane w Windowsa, z którego sobie czasem korzystałem, gdy była taka potrzeba. I żeby uniknąć znikającej przestrzeni na partycji, na której był zainstalowany Windows, używałem różnych programów do oczyszczania dysku. Nie powiem, te programy zdawały egzamin. No ale nie tylko zainstalowane programy zajmują miejsca na dysku, ale chociażby też pliki tymczasowe. No i tak sobie pilnowałem, żeby jak najwięcej wolnej przestrzeni dyskowej było na tej partycji. Gdy instalator wyglądał tak, że był duży przycisk z napisem "Zainstaluj", który był najbardziej rzucającym się w oczy elementem instalatora, a pod nim były opcje dostosowania instalacji, kryjące się pod przyciskami np. "Instalacja zaawansowana". I korzystając z tej opcji, wybierałem inny katalog niż ten domyślny, czyli z zainstalowanym Windowsem.
Dzielenie dysku na partycje
Myślę, że kolejnym ciekawym zagadnieniem może być to, jak dzielę dysk na partycje np. przy tworzeniu naszyny wirtualnej. Partycje najlepiej mi się tworzy przy użyciu zewnęntrznego oprogramowania niż tego narzędzia wbudowanego w Windowsa. Narzędzie do podziału partycji z tego systemu nie ma jednej ważnej funkcji, którą sobie cenię podczas korzystania z tego typu programów: brak suwaka przy wyborze pojemności partycji. I gdy robiłem na moim już laptopie, który sobie kupiłem w 2014 roku za pieniądze z mojej 18, robiłem je właśnie przy użyciu tego narzędzia wbudowanego w system. Zajęło mi to jakieś 20 minut (kto wie, czy i nie dłużej...), bo było dużo liczenia (brak wspomnianych suwaków). I jakoś udało mi się zrobić te partycje. Też nie pamiętam dokładnych rozmiarów, ale na pewno partycja systemowa miała największą pojemność, podczas gdy 2 partycje na dane miały nieco mniejszą. Wymyśliłem taki system, żeby nie dochodziło do szybkiej utraty wolnej przestrzeni dyskowej na partycji z zainstalowanym Windosem. Moją konfiguracją jest: 1 partycja na OS + 2 lub więcej partycji na dane. I trzymam się go do dzisiaj.
Stan obecny
Taka mania została ze mną do dzisiaj :D. Nawet gdy mam komputery mające przestrzeń dyskową liczoną w TB (terabajtach (1024 GB = 1 TB)), to i tak pilnuję , aby pasek symbolizujący zapełnienie partycji był jak najmniejszy i przesadnie się nie zapełnił. Tak mam wszędzie - nieważne, czy robię partycje na fizycznym komputerze czy na maszynie wirtualnej. I chyba już taka mania pilnowania już ze mną zostanie ;-).