Źródła:Hydraulik Funfo

Z MruczekWiki

Hydraulik Funfo

Kiślu, 2011


Funfo - hydraulik

Reke - brat Funfo

Ylrzbieta - żona Funfo

Czorstach - kolega Funfo


A więc zaczynajmy:

Funfo był robakowym hydraulikiem który miał 24 lata, 1 m 99 cm wzrostu, 30 cm w talii i ważył 35 kilo i pół. Reperował on nie jedną rurę (dwie). Mieszkał w Urkonie.

Pewnego dnia...

Funfo: Tralalala... (aż tu nagle)

Komórka: Alleluja!!! Bum! Dostałeś smsa! Alleluja!!! Bum! Dostałeś smsa!

Funfo: O nie, do jasnej i ciasnej rury kanalizacyjnej! Znowu muszę jechac po wypłatę do Czestowschowy! Ciekawe czy silnik mi odpali!

I tak się stało - silnik mu nie odpalił.

Funfo: Gorzej byc nie może...zadzwonie po mechani...

Komórka: Komórka rozładowana

Funfo: O nie, do jasnej i ciasnej rury kanalizacyjnej! Musze iśc do brata, on pożyczy komórkę!

W pokoju jego brata

Funfo: Pożyczyłbyś mi komórkę?

Reke: Jak naprawisz mi kibla?

Funfo: Mówi sie kibel...

Reke: Nie ważne... to naprawisz...?

Funfo: Dobra.

Gdy Funfo zobaczył kibel szczęka mu opadła. Kibel był cały zardzewiały i nawet spłuczka nie działała.

Reke: To ja poczekam w swoim pokoju.

Funfo przyglądał się kiblu kilka minut i rozmyślał jak go naprawic...

Funfo: Już wiem! Bazooka...nie...a może po prostu kupię nowy?

Funfo pojechał swoim rowerem do sklepu z kibelkami, nocnikami i tronami i złapał flaka.

Funfo: Aghr!!!!!!!!!!!!!!

Czorstach: Cześc! Co się tak drzesz? Robaki się na ciebię patrzą.

Funfo dopiero teraz zauważył że to prawda. Zrobili nawet koło niego okrąg: niektórzy patrzyli, niektórzy się śmiali, a niektórzy po prostu bali się go.

Funfo: Eeeeeee...dzieńdobry?

Teraz wszystkie robaki zaczeły się rozchodzic.

Czorstach: Hej, złapałeś flaka. Podwieźc cię swoim motorem?

Funfo: Tak!!!!!!!!!!!

I robaki znowu zrobili okrąg.

Funfo: To może już jedźmy...

W sklepie z kibelkami, nocnikami i tronami.

Sprzedawca: W czym mogę służyc?

Funfo: Chce klopa, żeby nie stwardniał, nie zardzewiał, nie zacięła się spłuczka i żeby był tani jak dziurawy chleb.

Sprzedawca: Co za słownictwo...eeeee...dobrze. Może ten? Golden Water?

Kibel ten był ze złota i woda w nim kołysała się bardzo wolno.

Funfo: Może byc. Jak go z tąd wynieśc?

Sprzedawca: To już twoja sprawa.

Nagle Funfo przypomniała się wypłata w Częstowschowie.

Funfo: Wiesz co Czorstach? Ja już lecę, narka!

I funfo oderwał rurę z klopa i woda zaczęła pryskac po czym odleciał.

Funfo: Jupi!!!!! Ups! Już nie takie jupi...

Funfo zaczął spadac bo woda się skończyła. Funfo cały czas naciskał spłuczkę ale to na nic.

Gdy już spadł.

Funfo: Gdzie ja jestem? O! Tu jest znak: Uwaga! Śmiertelne niebezpieczeństwo! Gdy zbliżysz się do tego znaku zacznij uciekac ponieważ jest tu pole minowe. Eeee...uciekac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I Funfo zaczął uciekac, ale w złą stronę...

BUM!

Funfo leżał w szpitalu. Obok siedzieli: Reke, Czorstach i Ylrzbieta. Biedny był jego wypadek. Funfo od dziecka nie umiał rozróżniac stron. Dlatego operacja ,,Rura nie udała mu się.

Czorstach: Po co leciałeś na tym kiblu! Miałem po ciebie krzyknąc ale było za późno...och źle zrobiłem...

Reke: To ja źle zrobiłem. Ja chciałem dac komórkę w zamian za kibel...och ja głupi...

Ylrzbieta: To ja źle zrobiłam! Byłam w pracy, a wiedziałam że coś uknujesz...

Czorstach: To prze ze mnie!

Reke: Wcale nie!

Ylrzbieta: O nie! To prze ze mnie!

I wszyscy zaczęli się bic.

Czorstach wziął poduszkę Funfa, Reke gazetę Funfa którą czytał, a Ylrzbieta wzięła kroplówkę i Funfo w dziwny sposób zaczął się dusic. I tak umarł Funfo... proszę o minutę ciszy...

Koniec