4530
edycji
(++;) |
(Link.) |
||
Linia 7: | Linia 7: | ||
== Ja miałem łatwiej == | == Ja miałem łatwiej == | ||
W 2016 napisałem maturę i byłem przez jakieś pół roku bezrobotny. I pamiętam, za żadne skarby nie chciałem pójść do pracy - broniłem się rękami i nogami. No ale ojciec postawił mi wówczas ultimatum - albo szkoła (studia), albo praca. Jeszcze mi dopowiedział, że bez etatu nie będę miał ubezpieczenia, a wówczas za wizytę u lekarza będę musiał słono zapłacić. Było szukanie pracy za pomocą ogłoszeń w Internecie, szukanie przez urząd pracy. Aż w końcu, dnia 1 listopada 2016, dostałem swoją pierwszą pracę. Co prawda nie była to praca marzeń, bo mi raczej się wtedy marzyła praca biurowa, ale jak już miałem taką, to niech będzie. I w moim przypadku to była praca na okres próbny, który trwał 2 m-ce. Pracowałem fizycznie na ujęciu wody. Trochę niefajnie było, gdy ojciec nazwał moją pracę "zabawą". Nie wiem, o co mu wtedy chodziło - że moja praca była lekka? Czy może o czas trwania okresu próbnego? Moja praca była jak każda inna. Po prostu miałem tę lekką. Czy ''prawdziwą pracą'' można tutaj nazwać zapieprzanie w pocie czoła na produkcji albo pod ziemią w kopalni? Zdaje mi się , że na to pytanie powinien sobie każdy sam odpowiedzieć. Tutaj mogę jedynie dodać , że mój ojciec był brygadzistą w kopalni i zapewne stąd taka jego opinia nt. mojej ówczesnej pracy. | W 2016 napisałem maturę i byłem przez jakieś pół roku bezrobotny. I pamiętam, za żadne skarby nie chciałem pójść do pracy - broniłem się rękami i nogami. No ale ojciec postawił mi wówczas ultimatum - albo szkoła (studia), albo praca. Jeszcze mi dopowiedział, że bez etatu nie będę miał ubezpieczenia, a wówczas za wizytę u lekarza będę musiał słono zapłacić. Było szukanie pracy za pomocą ogłoszeń w Internecie, szukanie przez urząd pracy. Aż w końcu, dnia 1 listopada 2016, dostałem swoją pierwszą pracę. Co prawda nie była to praca marzeń, bo mi raczej się wtedy marzyła praca biurowa, ale jak już miałem taką, to niech będzie. I w moim przypadku to była praca na okres próbny, który trwał 2 m-ce. Pracowałem fizycznie na ujęciu wody. Trochę niefajnie było, gdy ojciec nazwał moją pracę "zabawą". Nie wiem, o co mu wtedy chodziło - że moja praca była lekka? Czy może o czas trwania okresu próbnego? Moja praca była jak każda inna. Po prostu miałem tę lekką. Czy ''[[prawdziwa praca|prawdziwą pracą]]'' można tutaj nazwać zapieprzanie w pocie czoła na produkcji albo pod ziemią w kopalni? Zdaje mi się , że na to pytanie powinien sobie każdy sam odpowiedzieć. Tutaj mogę jedynie dodać , że mój ojciec był brygadzistą w kopalni i zapewne stąd taka jego opinia nt. mojej ówczesnej pracy. | ||
No ale cóż, ja łatwiej miałem z tego względu, że nie poszedłem właśnie na studia, tylko od razu do pracy. A że pracuję w sumie od 2016 roku z ok. 1,5-roczną przerwą, to już jestem przyzwyczajony. Tak to bym musiał się przyzwyczajać znowu do ''nowego'' środowiska. Nie zdecydowałem się na studia, bo odnoszę takie wrażenie, że na tym etapie edukacji bym sobie nie poradził. | No ale cóż, ja łatwiej miałem z tego względu, że nie poszedłem właśnie na studia, tylko od razu do pracy. A że pracuję w sumie od 2016 roku z ok. 1,5-roczną przerwą, to już jestem przyzwyczajony. Tak to bym musiał się przyzwyczajać znowu do ''nowego'' środowiska. Nie zdecydowałem się na studia, bo odnoszę takie wrażenie, że na tym etapie edukacji bym sobie nie poradził. |