Blog:Jak status quo zamyka nasze myślenie: Różnice pomiędzy wersjami

m
Linia 37: Linia 37:
Wolność w kulturze europejskiej była nierozerwalnie związana z własnością prywatną. ''To jest moja ziemia, to są moje dzieci, to są moi niewolnicy - mogę z nimi robić, co tylko chcę''. Jakie więc było zdziwienie Europejczyków, gdy spotkali w Ameryce ludzi, którzy widzieli sprawę zupełnie inaczej. A jednocześnie wydawali się wolni, jak nikt w cywilizowanej Europie. Amerykanie nie odbierali wolności i własności prywatnej jako oczywiste połączenie. Wręcz przeciwnie. Co to za wolność, jeśli musisz walczyć o zdobycie podstaw do przeżycia?
Wolność w kulturze europejskiej była nierozerwalnie związana z własnością prywatną. ''To jest moja ziemia, to są moje dzieci, to są moi niewolnicy - mogę z nimi robić, co tylko chcę''. Jakie więc było zdziwienie Europejczyków, gdy spotkali w Ameryce ludzi, którzy widzieli sprawę zupełnie inaczej. A jednocześnie wydawali się wolni, jak nikt w cywilizowanej Europie. Amerykanie nie odbierali wolności i własności prywatnej jako oczywiste połączenie. Wręcz przeciwnie. Co to za wolność, jeśli musisz walczyć o zdobycie podstaw do przeżycia?


Wolność rdzennych Amerykanów ma jeszcze jeden aspekt, na który warto zwrócić uwagę - wolność podróżowania. Wśród Indian panował społeczny zwyczaj, że przybysza należy otoczyć opieką. Dać mu jeść oraz gdzie spać. Nie było też problemu, by został na stałe. Dzięki temu jak we własnym plemieniu działo się źle, zawsze można było odejść. Nieważne, gdzie wylądowałeś - zawsze mogłeś liczyć na pomoc. A u nas? Jak chcesz wyjechać, musisz poprosić szefa o urlop albo czekać na koniec okresu wypowiedzenia. Musisz zebrać dużo pieniędzy, by w miejscu docelowym zapłacić za miejsce do spania. Musisz też szybko znaleźć pracę, by nie wylądować na ulicy. Niby mamy wolność podróżowania, ale dla wielu biednych pozostaje wyłącznie jako idea. Nie stać ich na korzystanie z przysługującego im prawa. Jest zbyt dużo barier po drodze. W dodatku wiele miejsc nowych przybyszy zwyczajnie nie przyjmie.  
Wolność rdzennych Amerykanów ma jeszcze jeden aspekt, na który warto zwrócić uwagę - wolność podróżowania. Wśród Indian panował społeczny zwyczaj, że przybysza należy otoczyć opieką. Dać mu jeść oraz gdzie spać. Nie było też problemu, by został na stałe. Dzięki temu jak we własnym plemieniu działo się źle, zawsze można było odejść. Nieważne, gdzie wylądowałeś - zawsze mogłeś liczyć na pomoc.  
 
A u nas? Jak chcesz wyjechać, musisz poprosić szefa o urlop albo czekać na koniec okresu wypowiedzenia. Musisz zebrać dużo pieniędzy, by w miejscu docelowym zapłacić za miejsce do spania. Musisz też szybko znaleźć pracę, by nie wylądować na ulicy. Niby mamy wolność podróżowania, ale dla wielu biednych pozostaje wyłącznie jako idea. Nie stać ich na korzystanie z przysługującego im prawa. Jest zbyt dużo barier po drodze. W dodatku wiele miejsc nowych przybyszy zwyczajnie nie przyjmie.  


[[Pan Rozsądny]] często nie może się nadziwić, czemu inni pozwalają się wykorzystywać w pracy albo czemu nie ewakuują się od przemocowej rodziny. Ale ofiary zapytane odpowiedzą, że nie mają dokąd uciec. Nie mogą znaleźć innej pracy albo brakuje im sił, by znów [[Blog:Rynek pracy to żart|mordować się z rynkiem pracy]]. Nie sądzą, że bez sprawców przemocy sobie poradzą. Teoretycznie mogą odejść. Nikt im nie przystawia pistoletu do głowy. Ale w praktyce są uwięzione. Bo u nas każdy może powołać się na święte prawo własności i powiedzieć, że nie ma obowiązku się z nikim dzielić. Radź sobie w pojedynkę.  
[[Pan Rozsądny]] często nie może się nadziwić, czemu inni pozwalają się wykorzystywać w pracy albo czemu nie ewakuują się od przemocowej rodziny. Ale ofiary zapytane odpowiedzą, że nie mają dokąd uciec. Nie mogą znaleźć innej pracy albo brakuje im sił, by znów [[Blog:Rynek pracy to żart|mordować się z rynkiem pracy]]. Nie sądzą, że bez sprawców przemocy sobie poradzą. Teoretycznie mogą odejść. Nikt im nie przystawia pistoletu do głowy. Ale w praktyce są uwięzione. Bo u nas każdy może powołać się na święte prawo własności i powiedzieć, że nie ma obowiązku się z nikim dzielić. Radź sobie w pojedynkę.