Użytkownik:Kenex/notatki
Luźne notatki
- Drapetomania - opisane w 1851 zaburzenie psychiczne, objawiające się skłonnością niewolników do ucieczki.
- Aleksytymia - niezdolność do rozumienia lub identyfikowania emocji oraz ich nazywania i wyrażania. Aleksytymicy nie potrafią odróżniać pobudzenia emocjonalnego od fizjologicznego, skupiają się na fizjologicznych objawach towarzyszących przeżywaniu emocji i przypisują im zewnętrzne źródła (np. dreszcz wywołany podnieceniem jako efekt przeciągu).
- Pica - zaburzenie psychiczne polegające na spożywaniu substancji niejadalnych.
- Ale mamy też „efekt Papageno", kiedy prawidłowo informuje się o zachowaniach samobójczych, czyli zamiast mówić o metodzie, wskazuje się miejsca, w których osoby w kryzysie mogą znaleźć pomoc, zawiera się wypowiedź eksperta. Wtedy jest szansa na zmniejszenie liczby zachowań samobójczych. Mówić trzeba, tylko za pomocą takich komunikatów, które pomogą osobom w kryzysie, a nie pogorszą ich stanu emocjonalnego. To samo dotyczy szkoły, klubu sportowego, miejsca pracy, gdzie dochodzi do próby samobójczej czy do samobójstwa. Od razu trzeba o tym powiedzieć i wdrożyć działania postwencyjne, czyli takie, które dają wsparcie psychologiczne po to, żeby osoby, które są w kryzysie, nie potraktowały tej próby czy tego samobójstwa jako rozwiązania dla siebie. Jak się zrobi z tego tajemnicę, to się takich osób nie wyłapie i wtedy może dojść do naśladownictwa.
- wszystko to skruszyło neoliberalny konsens znany jako TINA (ang. There is no alternative, „Nie na alternatywy”).
- Czym jest udomowienie, w niezwykłym syberyjskim eksperymencie wykazał radziecki genetyk Dmitrij Bielajew. W latach 60. ub. wieku uczony zaczął wybierać do dalszej hodowli tylko te lisy, które dały mu się dotknąć. Efekt? W kilkanaście lisich pokoleń Bielajew lisy udomowił. Te, które hodował, miały nie tylko nieco inny wygląd (łaciate umaszczenie sierści, mniejsze pyski), ale też były pozbawione lęku wobec ludzi. Udomowiony lis w pewnej mierze upodobnił się do ludzi – np. rozumie, kiedy wskaże mu się coś ręką (nawet szympansy sobie z tym nie radzą). Może też się posikać ze szczęścia, kiedy człowiek zacznie go głaskać. Źródło
- Są takie fantastyczne badania Ervina Stauba, które dobrze to pokazują. Staub polecił 11-letnim dziewczynkom, żeby usiadły w jego gabinecie i wykonały jakieś rysunki. W ścianie gabinetu znajdowały się drzwi do sąsiedniego pokoju. Zanim wyszedł i zostawił dziewczynki same, mówił im albo, żeby nie wchodziły do pokoju obok, bo tam ktoś pracuje i nie wolno mu przeszkadzać. Albo przeciwnie, że w drugim pokoju są kredki i jeśli jakiejś zabraknie, mogą sobie wziąć. Albo też nic nie mówił. Po kilku minutach, gdy dziecko rysowało, w sąsiednim pokoju uruchamiano dźwięk, który sugerował, że ktoś wszedł po drabinie albo po schodach, a potem nagle runął w dół. Potworny jęk i…cisza. Wszystkie dziewczynki, którym powiedziano, że w pokoju obok są kredki, natychmiast podbiegły do drzwi sprawdzić, co się dzieje. Jedna dziewczynka nawet wcześniej specjalnie złamała kredkę, którą rysowała, żeby mieć pretekst do takiej reakcji. Jednak zdecydowana większość dziewczynek z grupy, której powiedziano, że do pokoju obok nie wolno wchodzić, demonstrowała ogromne zdenerwowanie. Wierciły się na krześle, podchodziły do drzwi, przykładały do nich ucho, ale nie zdecydowały się nacisnąć klamki. Co gorsza, również dziewczynki, którym nic nie powiedziano, tak się zachowywały. Źródło
- Od zwrócenia uwagi, że szkoła jak każda inna przestrzeń może być odspołeczna albo dospołeczna. To terminy wprowadzone przez amerykańskiego antropologa Edwarda Halla jeszcze w latach 60. Odnoszą się do tego, jak ludzie funkcjonują względem siebie w określonej przestrzeni, jak pracują w niej nasze zmysły i jak wpływa to na nasz sposób komunikacji i komfort psychiczny. Przestrzeń odspołeczna jest zaprojektowana, aby umożliwić sprawny przepływ ludzi, ale nie relacje międzyludzkie. Są to dworce czy stadiony sportowe, ale takim miejscem potrafią być też szkoły. To wszystkie miejsca, w których nie można się schować, szepnąć komuś czegoś na ucho, a zatrzymanie się w tłumie wiąże się z ryzykiem bycia rozdeptanym. Z przestrzeniami dospołecznymi jest zupełnie odwrotnie. To przestrzenie naznaczone przytulnością. Ich cechą charakterystyczną są wszelkie zakamarki, zwężenia, miejsca, gdzie możemy się schować, zatrzymać, przysiąść, gdzie jeżeli coś powiemy, to nie słychać nas wszędzie, tylko słyszy nas osoba, do której mówimy. Te przestrzenie zachęcają nas do zbliżenia się do drugiej osoby i wejścia z nią w bliską interakcję. Źródło
- Szkoła jest tylko jednym z wielu symptomów pewnego szerszego zjawiska. Powiem wprost, nawet jeśli wielu osobom się to nie spodoba: przez dyktaturę kasy i deweloperki rozjechał nam się system wartości, a estetyka rozjechała się z funkcjonalnością. Sam to, że coś ładnie wygląda, nie oznacza, że jest dla nas dobre. Okulocentryzm, który zdominował naszą kulturę, projektowanie nastawione na bodźce wzrokowe z pominięciem innych zmysłów powoduje, że doświadczamy świata w sposób uboższy i w pewnym sensie patologiczny. Zgadzam się z tym, co mówi Juhani Pallasmaa, wybitny fiński teoretyk architektury i autor „Oczu skóry": dominacja wzroku i stłumienie pozostałych zmysłów popycha nas w stronę wyłączenia, izolacji i powierzchowności. Moje doświadczenie zawodowe, ale też badania i prace projektowe, które opisuję w mojej książce, wyraźnie pokazują, że dla prawidłowego funkcjonowania człowieka w przestrzeni ważne jest nie tylko zachowanie równowagi wszystkich bodźców zmysłowych, ale też stworzenie warunków, w których mózg mógłby od nadmiaru bodźców odpocząć. Tymczasem środowisko, w którym żyjemy, jego nieustająca kakofonia zapachów, dźwięków, kolorów i faktur, wzbudza w nas dyskomfort i lęk. Jesteśmy nieustannie monitorowani i ostrzegani o różnych zagrożeniach, ale nie czujemy się bezpiecznie. Nasze zmysły zostały wytrącone z równowagi. Sterylizacja otoczenia, społeczna indywidualizacja, technologizacja wielu dziedzin życia - to wszystko sprawia, że doświadczenia zmysłowe nam zanikają, a same zmysły wykorzystujemy w sposób nierówny. Nieustanne przebodźcowanie, którego doświadczamy na zmianę z obronnym znieczuleniem naszego organizmu na bodźce zmysłowe, prowadzi natomiast do zaburzeń psychofizycznych, co sygnalizuje chociażby wzrost zachorowań na depresję, stany lękowe czy bezsenność. Po prostu coraz wyraźniej widać, że nie wytrzymujemy radykalnego tempa zmian środowiska, w którym żyjemy, a przestrzeń i przedmioty wokół nas, projektowane głównie z nastawieniem na walory estetyczne i komercję, nie pozwalają nam odpocząć. Stąd zaburzone poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Dlatego tak ważne jest synestetyczne podejście do projektowania, czyli takie, które uwzględnia wielozmysłowy odbiór rzeczywistości i pozwala zharmonizować bodźce zmysłowe, którymi odbieramy daną przestrzeń czy obiekt. Źródło
- NATO już dawno odkryło, że ważniejsza jest rezyliencja. Odporność społeczna na szoki zewnętrzne. Ukraina by się nie broniła tak dzielnie, gdyby nie te elementy cywilnej mobilizacji, punkty oporu, wiara w państwo i jego instytucje. Źródło
Wideo
- MovieStarPlanet 2 is WILD… - pokazuje, jak wygląda edytor filmowy
Warte śledzenia
- Alexandria - wyglądający estetycznie open-source czytnik e-booków
- Citybound - interesujący open-source city-builder
- Spacedrive - ładny i wygodny open-source eksplorator plików umożliwiający przeglądanie plików z wielu urządzeń oraz tagowanie
FontAwesome do szablonów
Gdybyśmy kiedyś zabrali się za to, aby obrazki z szablonów zastąpić czcionką FontAwesome, tutaj jest ściągawka:
Szablon | Font Awesome |
---|---|
Do rozbudowy | |
Dzieła botów i reklamiarzy | |
Koncepcje | |
Nieaktualne | |
Rzetelny artykuł | |
Strefa zboczuszka | |
Trudne emocje | |
Zgłoszone do usunięcia |
Zamiana Entera na spację
Notepad++:
- Szukaj -> Zamień
- Tryb szukania: Rozszerzony
- Szukany tekst:
\r\n
; Zamień na:
Word:
- Zamień (CTRL + H)
- Znajdź:
^p
; Zamień na:
Online: