Przejdź do zawartości

Dzieła AI:Bing: Różnice pomiędzy wersjami

m
Linia 2309: Linia 2309:


Trawa rośnie i nic innego się nie dzieje.
Trawa rośnie i nic innego się nie dzieje.
==== Pani Ogień i lalka ====
Napisz opowiadanie, w którym występuje Pani Ogień. Pani Ogień składa się z samego ognia. Użyj składni “bloków kodu” z markdowna.
Pani Ogień była niezwykłą istotą. Składała się z samego ognia, który zmieniał kolor i kształt w zależności od jej nastroju. Nie mogła dotykać niczego, co mogło się spalić lub stopić, więc żyła w specjalnym domu z metalu i szkła. Nie miała przyjaciół ani rodziny, bo ludzie bali się jej i uważali ją za potwora.
Pewnego dnia Pani Ogień postanowiła wybrać się na spacer po mieście. Miała na sobie specjalny kombinezon z azbestu, który chronił ją przed zimnem i wilgocią. Chciała zobaczyć świat i poznać ludzi, ale wszędzie spotykała się ze strachem i niechęcią. Ludzie uciekali przed nią, krzyczeli na nią lub rzucali w nią kamieniami. Pani Ogień czuła się samotna i smutna.
Wtedy zauważyła małą dziewczynkę, która siedziała na ławce w parku. Dziewczynka miała na sobie czerwoną sukienkę i czarny beret. Trzymała w ręku lalkę z drewna i tkaniny. Pani Ogień podeszła do niej ostrożnie i uśmiechnęła się.
- Cześć - powiedziała Pani Ogień. - Jak masz na imię?
- Zosia - odpowiedziała dziewczynka. - A ty?
- Ja jestem Pani Ogień.
- Pani Ogień? To dziwne imię.
- To nie imię, to moja natura. Jestem zrobiona z ognia.
- Z ognia? Ale jak to możliwe?
- Nie wiem. Tak po prostu jestem.
- A nie boli cię to?
- Nie, to jest część mnie. A ty co robisz tutaj sama?
- Czekam na mamę. Poszła do sklepu po bułki.
- A nie boisz się mnie?
- Nie, dlaczego miałabym się bać? Jesteś ładna i miła.
- Naprawdę tak myślisz?
- Tak. Podobają mi się twoje włosy. Są jak tęcza.
Pani Ogień poczuła ciepło w sercu. To był pierwszy raz, kiedy ktoś ją pochwalił i nie odrzucił.
- Dziękuję - powiedziała Pani Ogień. - A czy mogę zobaczyć twoją lalkę?
- Jasne - powiedziała Zosia i podała jej lalkę.
Pani Ogień wzięła ją ostrożnie w rękawice i przyjrzała się jej.
- Jest piękna - powiedziała Pani Ogień. - Jak ona się nazywa?
- Lila - powiedziała Zosia. - To moja ulubiona lalka.
W tym momencie Pani Ogień poczuła, że coś jest nie tak. Lalka zaczęła się kurczyć i dymić w jej dłoniach. Pani Ogień zdębiała ze strachu.
- Co się dzieje? - spytała przerażona.
Zosia spojrzała na lalkę i zaczęła krzyczeć.
- Lila! Lila! Spalisz mi Lilę!
Pani Ogień szybko odwróciła się i rzuciła lalkę na trawnik. Lalka zapłonęła jak pochodnia i zmieniła się w popiół.
Zosia pobiegła do lalki i próbowała ją ugasić łzami.
- Lila! Lila! Nie umieraj! Koch
Kontynuuj opowiadanie.
Pani Ogień stała jak wryta i patrzyła na płonącą lalkę. Czuła się winna i nieszczęśliwa. Nie chciała zrobić krzywdy Zosi ani jej lalce. Chciała tylko się zaprzyjaźnić.
- Przepraszam - powiedziała Pani Ogień cicho. - Nie chciałam...
Zosia podniosła wzrok i spojrzała na nią ze złością i smutkiem.
- Jak mogłaś? - krzyknęła Zosia. - Jak mogłaś spalić moją Lilę? To była moja najlepsza przyjaciółka!
- Przepraszam - powtórzyła Pani Ogień. - To był wypadek. Nie wiedziałam, że się spali...
- Nie wiedziałaś? - przerwała jej Zosia. - Przecież jesteś z ognia! Wszystko się pali w twoich rękach! Jesteś potworem!
Pani Ogień poczuła ukłucie w sercu. To były te same słowa, które słyszała od ludzi na ulicy. Myślała, że Zosia jest inna. Myślała, że znalazła przyjaciółkę.
- Nie jestem potworem - powiedziała Pani Ogień smutno. - Jestem taka jak ty. Mam uczucia i marzenia. Chciałam tylko być twoją przyjaciółką.
- Nie możesz być moją przyjaciółką - powiedziała Zosia. - Nie możesz być niczyją przyjaciółką. Jesteś niebezpieczna i zła. Idź stąd i zostaw mnie w spokoju!
Pani Ogień poczuła łzy w oczach. Nie mogła płakać, bo jej łzy były z ognia. Ale czuła ból i żal.
- Dobrze - powiedziała Pani Ogień cicho. - Idę stąd. Przepraszam za wszystko.
Pani Ogień odwróciła się i odeszła z parku. Zdjęła kombinezon z azbestu i pozwoliła swojemu ogniu płonąć swobodnie. Był ciemny i smutny, jak jej dusza.
Zosia została sama z resztkami swojej lalki. Płakała i żałowała swoich słów. Zdała sobie sprawę, że była niesprawiedliwa i okrutna dla Pani Ogniu. Zrozumiała, że Pani Ogień nie chciała jej zranić, tylko się zaprzyjaźnić.
- Pani Ogniu! - zawołała Zosia. - Wróć! Przepraszam cię!
Ale było już za późno. Pani Ogień zniknęła w tłumie ludzi, którzy patrzyli na nią ze strachem i nienawiścią.
Koniec.


== Satyry społeczne ==
== Satyry społeczne ==