Blog:Jakim introwertykiem jestem

Z MruczekWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Jakim introwertykiem jestem
29.10.2022 | ZioPeng


Tak, jestem intro. Tacy ludzie charakteryzują się tym, że unikają dużych skupisk ludzi oraz preferują ciszę i spokój, samotność, stronią od interakcji społecznych. I nie, to nie jest z nimi tak, że "coś z nimi jest nie tak", że np. nie lubią imprezować. To po prostu taki typ osobowości. Tak samo jak ekstrawertyk czuje się dobrze, otaczając się ludźmi itd.

Słabo pamiętam, jak to było ze mną, gdy jeszcze chodziłem do podstawówki. Ale wiem, że byłem raczej "na uboczu" ze względu na to, że parę osób postanowiło mi podokuczać, co się ciągnęło już ze mną do końca podstawówki... Czyżby to dokuczanie mi wzięło się z tego powodu, że jestem tym "cichym i zamkniętym w sobie człowiekiem"? Pewnie tak. Albo ci, co postanowili mi podokuczać, chcieli innym pokazać, jakimi to oni nie są kozakami... No tu akurat pojęcia nie mam, dlaczego dla paru osób z mojej klasy stałem się kozłem ofiarnym... W innych szkołach inni mogli mnie uznawać, że jakiś dziwny jestem czy coś... Ale tym już raczej nie muszę się przejmować, bo od 2016 mam spokój ze szkołą.

Jeśli chodzi o wyciąganie mnie na wszelakie imprezy, to jak mogę, to zawsze odmawiam, no chyba że "nie wypada" (na wesele siostry musiałem pojechać). Gdy ja miałem mieć swoją 18, ojciec wynajął lokal, chociaż ja woliłem ten czas spędzić w domu, no ale nie dało się, bo moje mieszkanie by nie pomieściło jakichś 60 ludzi... Na szczęście nie było źle. Nie było żadnej muzyki. Byli tylko goście i 2 młode dziewczyny z obsługi. Co do imprez, na których zjawiam się gościnnie: na tego typu wydarzeniach zawsze się nudzę i jakoą muszę wytrzymać te paręnaście godzin... Gdy już przyjdzie co do czego (gdy już zjawię się na weselu), to absolutnie odmawiam tańczenia (bo nie umiem i nie chcę). Może raz się zdarzyło na 18 jednej dziewczyny, że tańczyłem z losowo wybraną dziewczyną (Bo tak najpewniej sobie organizatorzy wymyślili czy sama jubilatka), choć też nie do końca losową, bo stała naprzeciwko mnie. Co zapamiętałem tego mojego wówczas tańca, to to, że robiłem tak , że obkręciła się parę razy wokół własnej osi. I tak sobie jakoś trwam jakoś na tych imprezach... No ale zawsze są jakieś plusy: zawsze można zawiesić oko na jakiejś dziewczynie ;-). Oczywiście nie obejdzie się bez kultowego pytania: "Długo jeszcze?". Aż w końcu doczekuję do tego momentu: bierzemy manatki i jedziemy do domu. Tak jest! Koniec siedzenia!

Na studniówce w technikum też nie byłem. Powodu się raczej domyślacie - "nie lubię imprez". Nie i już.

Wiadomo, na imprezach przeważnie jest dużo alkoholu, a gdy impreza się już rozwinie lub gdy jest już jej końcówka, to niektórzy goście są już wstawieni. Ja jeszcze nigdy nie byłem pijany ;-). Ja na imprezach jedynie mogę zaszaleć, pijąc piwo. Raz ojciec mi zrobił drinka (sok pomarańczowy + wódka). Bleh, niedobre.

Nudzi mnie także przebywanie w kościele. Momentami aż miałem dylemat, gdzie się nudzę bardziej - w kościele czy na imprezie. I niestety, nie wiem , co tu u mnie wygrywa. W obu miejscach bywam rzadko. Na imprezie jest niemal pełna dowolność, a w kościele obowiązują pewne reguły zachowania, do których należy się dostosować, bo inaczej duchowny może taką osobę wyprosić ze świątyni.

Gdy są goście, to też staram się nie ujawniać, a gdy jestem przez kogoś wyciągany, by "wyjść do ludzi", to zapieram się ręcami i nogami, by tam nie iść, i kategorycznie odmawiam. No sry, ale raczej nie chcę oglądać ludzi, których nie znam. Wyjątek robię dla osób z mojego wujostwa. Zresztą gdy ja jestem w gościach u kogoś, to najpierw mam uczucie wstydu, jednak po ok. godzinie mi przechodzi i czuję się swobodnie.

Więc intro to są normalni ludzie, tak samo jak ekstra- czy ambiwertycy, tylko mają po prostu inne preferencje prosperowania w społeczeństwie.

Mozna powiedzieć, że ta grupa ludzi się w pewien sposób wyróznia, bo jest na Facebooku strona Introwertykalni oraz strona internetowa o tej samej nazwie. Co ciekawe, nie ma stron dla ambi- czy ekstrawertyków.