Blog:AI a zastępowanie artystów
AI a zastępowanie artystów
14 lutego 2023 | Kenex
Wchodzisz do strefy zboczuszka! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Artykuł zawiera treści pornograficzne lub odnośniki do nich.
Czy AI tworzące sztukę jest etyczne? Czy AI w najbliższym czasie zastąpi artystów? Prawdopodobnie odpowiesz na te pytania zgodnie z Twoim interesem. Osobiście nie mam kompetencji, by rozstrzygnąć spór. Ale czuję potrzebę napisania komentarza, gdy widzę argumenty odwołujące się do psychologii.
Dwa obozy
Tak się złożyło, że wśród bliskich mi osób znajdują się członkowie obu obozów. Jeden obóz zarabia lub planuje zarabiać na tworzeniu sztuki. Drugi nie może się doczekać, aż tworzenie wysokiej jakości sztuki nie będzie wymagać żadnych kompetencji artystycznych.
Każdy obóz siedzi głównie w swojej bańce, gdzie członkowie gromadzą siły umysłowe, by wymyślać kolejne argumenty. Gdy pojawia się nowy kontrargument, dziewięć osób może nie mieć pojęcia, jak odpowiedzieć. Ale dziesiąta osoba coś wymyśli i reszta przyjmie jako oczywistość.
Psycholog społeczny Tom Gilovich opracował fajną regułę, do której lubię się odwoływać. Gdy chcemy w coś wierzyć, zadajemy sobie pytanie "Czy mogę w to uwierzyć?". Następnie szukamy dowodów potwierdzających słuszność tego przekonania. Jeśli znajdziemy chociaż jeden pseudopowód, możemy odetchnąć z ulgą. Mamy uzasadnienie na wypadek, gdyby ktoś nas o to zapytał. Natomiast gdy nie chcemy w coś wierzyć, zadajemy sobie pytanie "Czy muszę w to uwierzyć?". Następnie szukamy informacji sprzecznych z niechcianym przekonaniem. Jeśli znajdziemy chociaż jeden powód, by w nie powątpiewać, możemy z ulgą je odrzucić.
Zwykle pozostaje mi jedynie biernie patrzeć na kłótnie, bo nie znam się ani na pracy grafika, ani na uczeniu maszynowym, ani na prawie. Ale mogę wsadzić swoje trzy grosze, gdy obozy postanawiają bronić swojego stanowiska podpierając się psychologią.
Intencje
Pierwszym zarzutem obozu artystów jest brak intencji u AI. Przykładowo gdy człowiek rozmazuje coś na obrazie, ma w tym zwykle jakiś cel. Chce coś podkreślić, oddać jakiś efekt itp. Sztuczna inteligencja wydaje się podobne rzeczy nakładać mocno przypadkowo, a przynajmniej w celu niepodobnym do ludzkiego. To jest zresztą różnica, po której graficy często potrafią stwierdzić, czy obraz jest dziełem człowieka (przynajmniej wedle deklaracji). Z tym argumentem mam jeden problem - 90% ludzi odpowie: "no i?". Dla amatora nie ma znaczenia, czy autor dzieła miał szereg psychologicznych intencji. Ważne, że otrzymuje ładne rzeczy za darmo, lub za cenę znacznie poniżej stawki grafika.
Kolejny zarzut - klienci często sami nie do końca wiedzą, czego chcą i grafik przyjmujący zlecenie musi ich w tym poprowadzić. Zgoda. Ale pamiętajmy, że - po pierwsze - wiele firm w swoich AI stawia właśnie na to, żeby coraz lepiej rozumiały intencje użytkownika. Można je chociażby wyszkolić w zadawaniu mądrych pytań pomocniczych. Po drugie, już zaczyna się kształtować zawód "AI Promptera" - osoby kompetentnej we wpisywaniu dobrych poleceń. Być może za kilka lat jeden AI prompter z powodzeniem zastąpi dziesięciu grafików. Jaki szef nie skusi się na taką oszczędność?
Uważam, że nie trzeba "zaglądać pod maskę", by wykorzystywać sztukę. Nie są potrzebne ludzkie intencje, by powstało coś cieszącego oko. Nie potrzeba żywej istoty, by zadać rozsądne pytania pomocnicze. Oczywiście, że czasem człowiek z AI się nie dogadają. Podobnie jak człowiek z człowiekiem.
Zmęczenie decyzjami
W psychologii istnieje pojęcie zmęczenia decyzjami, które oznacza - nie zgadniecie! - że decydowanie męczy. Chodzi o to, że jeśli użytkownik ma podejmować decyzje jedna za drugą, każda kolejna będzie coraz cięższa, a w konsekwencji nieprzemyślana. Dlatego projektując aplikację zgodnie z User Experience, należy unikać stawiania użytkownika przed wieloma dylematami w krótkim czasie.
Gdy stajesz przed zadaniem stworzenia obrazka za pomocą AI, musisz często wielokrotnie eksperymentować z poleceniem i podejmować decyzję, czy dane dzieło jest wystarczająco dobre, czy próbować dalej. Graficy upatrują w tym nadziei dla siebie. Ludzie na początku będą zachwyceni produktami pokroju Stable Diffusion, ale po czasie się zmęczą masą nietrafionych rezultatów i zwrócą się do profesjonalisty, który ich odciąży.
Można by polemizować, że pierwszą deską ratunku będzie co innego. W Internecie powstają galerie obrazków wygenerowanych za pomocą AI, wraz ze wprowadzonymi opisami (Zobacz: Galerie dzieł AI). Z racji tego, że niemal każdy może tam dorzucić coś od siebie, zapewne szybko wypełnią się najróżniejszymi niszami. Dzięki temu prawie na wszystko będą gotowe obrazki oraz polecenia. Ale przebijanie się przez taką galerię na dłuższą metę również będzie męczące. Szczególnie, jeśli użytkownikowi zależy na zachowaniu spójnej stylistyki.
Ten argument wydaje mi się trafiony, ale z zastrzeżeniem, że zapewne kwestią czasu jest, aż pojawi się AI, które dzięki zadawaniu umiejętnych pytań pomocniczych będzie w stanie przeprowadzić użytkownika przez proces analogicznie do rozmowy z artystą. Na dłuższą metę może być w tym lepsze niż większość ludzi.
Percepcja
Kolejnym zarzutem obozu artystów jest twierdzenie, że AI samo z siebie nie potrafiłoby nic stworzyć, tylko musi zostać nakarmiome cudzą pracą. Ale przecież u ludzi działa to bardzo podobnie. Po przyjściu na świat uczymy się przetwarzać i intepretować kolejne bodźce oraz komunikować z otoczeniem. Korzystamy z języka wypracowanego przez innych, z pisma wymyślonego przez innych oraz wynalazków opracowanych przez innych.
W psychologii poznawczej popularna jest teoria prototypu, która głosi, że gdy zastanawiamy się, do jakiej grupy przydzielić obiekt np. samochód, porównujemy go z prototypami w naszym umyśle. Gdy dziecko uczy się przydzielać obiekty do kategorii, rodzic mu pokazuje "to jest pies", "to jest kot" i dziecko zaczyna je rozumieć. Bardzo ciężko byłoby tego nauczyć bez pokazywania przykładów.
Człowiek może łapie kategorie szybciej, ale pamiętajmy, że ewolucja miała miliony lat na zaoferowanie nam tej umiejętności. Dajmy ekspertom czas na udoskonalenie AI.
Wstyd i lęk
Nie wszystkie obrazki, jakie nam się marzą, są społecznie akceptowane. Chociażby pornografia. Wielu ludzi być może chciałoby poprosić ulubionego artystę o narysowanie danych postaci w konkretnym fetyszu, ale zwyczajnie się wstydzi i boi. Dlatego mogą zostać przy generowaniu treści za pomocą AI, nawet jeśli nie spełniają w 100% oczekiwań. Być może z tego powodu znaczna część modeli do Stable Diffusion jest dedykowana pornografii, o czym można się przekonać, przeglądając serwis CivitAI. Pisząc do żywego człowieka, zawsze z tyłu głowy jest lęk, że nawet jak artysta zakceptował zlecenie, robi to tylko dla pieniędzy, a w rzeczywistości pomyślał o kliencie bardzo źle. Tego lęku nie ma w przypadku AI.
Trzeba też pamiętać, że różne kraje różnie podchodzą do porno i rzeczy legalne w jednym miejscu mogą być nielegalne w innym. To sprawia, że dla wielu osób proszenie artystów o zilustrowanie pragnień może narażać na problemy z prawem. Znacznie mniej ryzykowne wydaje się tworzenie dzieł na własny użytek. Nawet nie trzeba ich nigdzie zapisywać, tylko wystarczy co i rusz tworzyć nowe, by chwilę popatrzeć.
Zmiana pracy
Czytając sekcje komentarzy można natrafić na Pana Rozsądnego, który mówi grafikom, że jak AI ich zastępuje, to niech zmienią pracę. W tej radzie kompletnie pomija ból emocjonalny. Dla wielu artystów tworzenie jest powiązane z pasją. Latami pracowali nad swoich warsztatem pracy, wyrabiali swój styl. A teraz nagle mają to porzucić i "nie narzekać"?
Niektórzy też piszą, że strach artystów przed AI ma być w rzeczywistości strachem przed ich przeciętnością. No i? Większość ludzi jest przeciętna. Wizja przyszłości, gdzie tylko najwybitniejsi utrzymują się na powierzchni, a reszta tonie, brzmi bardzo dystopijnie.
Więcej o społecznych dylematach związanych z tematem pisałem w tekście AI zabierze nam pracę - to może być dobra wiadomość.
Podsumowanie
Trudno mi powiedzieć, jaka będzie przyszłość, ale psychologia zdaje się sugerować, że zastąpienie znacznej części artystów sztuczną inteligencją jest bliżej niż dalej. A nawet jeśli nie zastąpienie, to przynajmniej spadek cen, czyli zarobków. Argumenty za tym, że rzekomo do grafiki jest niezbędny człowiek, wydają mi się powstawać po to, by chronić dobre samopoczucie zagrożonej grupy, a nie po to, by trafnie opisywać rzeczywistość. Buzzfeed zwolnił 180 pracowników, bo ich zadania można zastąpić za pomocą ChatGPT. Zapewne lada chwila wiele redakcji zrezygnuje z subskrybowania Shutterstocka i podobnych, bo obrazki do artykułów równie dobrze zrobi AI za darmo.
Nie wiem, co mógłbym doradzić artystom. Wydaje mi się, że AI jeszcze długo będzie kiepsko sobie radzić z komiksami, bo to wymaga szeregu umiejętności - zachowania spójności stylu, postaci, pomieszczeń oraz dobrego prowadzenia sensownej historii. Podobno AI ma też duży problem z upraszczaniem np. zrobieniem dobrej ikonki symbolizującej rakietę (moje testy wydają się potwierdzać).
Jeszcze długo będą potrzebni ludzie do większych projektów. AI nie zrobi od zera sensownej gry komputerowej. Tu jest potrzebna współpraca wielu specjalistów, by wszystko było ze sobą spójne i zapewniało przyjemne doświadczenia. Być może warto też zastanowić się nad podszkoleniem w wydawaniu poleceń AI i używać jej do przyspieszania swojej pracy. Grafik to chyba najlepszy materiał na AI Promptera, który rozumie, o co poprosić, by rezultat był faktycznie ładny i w razie czego potrafił nanieść poprawki.
Może dobrym pomysłem jest zorganizowanie się i wywieranie presji na różne instytucje, by pomogły ludziom zastępowanym przez maszyny? Państwa i korporacje raczej na to stać.
Dodatek
Obraz "Théâtre D'opéra Spatial", który wygrał amerykański konkurs Colorado State Fair, został wygenerowany przez sztuczną inteligencję Midjourney.
Zobacz też
MiauBlog:
MruczekWiki: