Źródła:Parafia Craft. Rozdział X: Dzień sądu
Parafia Craft – Rozdział X
Dzień sądu
Rozdział X
Dzień sądu
Był piękny, słoneczny dzień. W wiecznie zielonym lesie, na naturalnym planie Parafii Craft, trzy osoby planowały nakręcenie dosyć trudnego filmu, wzruszającego, miłosnego, z lekkim tłem erotycznym. Reżyser Jebut postanowił nagrać ujęcie z góry, podczas którego Anna Zapuźno, najlepsza, niestety niepunktualna aktorka rozmawia z Księdzem Piotrem.
– Dobra, słuchajcie mnie. Teraz kręcimy scenę, w której Ksiądz rozmawia z Anną przy zbieraniu jagód. Wiecie, coś w stylu sceny miłosnej.
Anna i Ksiądz wpatrywali się w Jebuta, który powoli leciał w górę obok zielonych koron drzew.
– To ujęcie będzie nagrywane z góry! Wiecie, by dodać trochę tego smaczku wysoko budżetowych filmów kinowych.
Ksiądz zaprotestował.
– Oj no. Nie zgodzę się. Ty każde ujęcie robiłbyś z góry!
– Zamknij mordę! – Jebut rozzłościł się. – To ja jestem reżyserem, i masz się mnie, kurwa słuchać! Ty jesteś tylko od scenariuszy – ostatnie zdanie wypowiedział z widzialną nutą pogardy.
– Bez scenariuszy nie byłoby tych beznadziejnych ujęć z góry! – Ksiądz argumentował, walcząc o swoje słowo.
Zza sceny rozległ się szelest liści. Anna, Ksiądz i reżyser Jebut wpatrywali się w krzaki, skąd rozlegał się tajemniczy dźwięk.
Zza krzaków wyskoczył inspektor, i zadyszany podbiegł do reżysera.
– Mam złe wieści! – oznajmił na ostatnim wydechu, ledwo zipiąc.
– Won z mojego planu! – Wkurzony Jebut nie zamierzał tracić czasu na jakieś proste inspekcje, będące przeprowadzane co roku tylko po to, by sprawdzić czy nie naruszyli praw własności innych firm produkujących filmy.
– To nie może czekać! – inspektor odzyskał już swój normalny głos – Jesteście pozwani! – zakończył dobitnie.
Ksiądz i Panna Zapóźno wpatrywali się w inspektora ze szczerym zdziwieniem.
– Za co? – przemówił ksiądz Piotr Karo.
– Zostaliście pozwani jako autorzy serialu za obrazę uczuć religijnych.
– Co za nonsens. Kto nas niby pozwał? – ciekawość reżysera przezwyciężyła zaskoczenie.
Inspektor wpatrywał się powoli w plakietkę reżysera, na której było wygrawerowane REŻYSER JEBUT. Przełknął ślinę, po czym oznajmił cicho:
– Łukasz Jebut…
– Kto? – reżyser nie dosłyszał nazwiska z ust inspektora.
– Łukasz Jebut…
Powoli twarz reżysera zmieniała się w purpurę, w czerwień, a na końcu w ostry pomarańcz.
– A to chuj! – wykrzyknął, tak głośno by usłyszeli to wszyscy w promieniu pół kilometra.
– Macie prawo zachować milczenie. Wszystko co teraz powiecie zostanie użyte przeciwko wam…
– Żądam adwokata!
W Sądzie Okręgowym w Wiosce Peakpole rozgrywała się ważna rozprawa sądowa dla reżyserów kina miłości i akcji.
– Teraz rozpatrzymy sprawę obrazy uczuć religijnych. Pozew został wniesiony przez Łukasza Jebuta przeciwko autorom serialu Parafia Craft, który obraził jego uczucia religijne. Oskarżeni są to Łukasz Jebut, ksiądz Piotr Karo i Anna Zapóźno której nie widzę. Czyżby oskarżona nie zjawiła się na rozprawie sądowej?
Jebut pokiwał głową.
– Nie, pewno się spóźni.
– CISZA! Jest pan przed sądem, panie Jebut, i oczekuję zwracania się do mnie w odpowiedni sposób – oznajmił Sędzia.
Łukasz Jebut z mieszaniną złości i rezygnacji, poprawił się:
– Nie, Wysoki Sądzie, oskarżona pewno się spóźni.
– Dobrze. W takim razie nie będziemy na nią czekać. Teraz głos zabierze Łukasz Jebut.
Ksiądz Karo i Jebut reżyser popatrzyli po sobie.
– Ale który, Wysoki Sądzie? – spytał oskarżony Jebut.
Z nutą zrozumienia Sędzia zwrócił się do ławy oskarżonych.
– Głos zabierze oskarżający Łukasz Jebut, który pozwał reżysera Łukasza Jebuta i księdza Piotra Karo wraz z Anną Zapóźno, która się nie zjawiła.
Zawołany Jebut pozywający wystąpił na środek sali sądowej.
– Dziękuję Wysoki Sądzie. Te podłe lewaki, sieją lewacką propagandę przeciwko Kościołowi. Pokazują duchownym w złym świetle, kierują się szkodliwymi stereotypami. Przez takich anty-katoli Kościół traci wiernych!
Ksiądz wraz z reżyserem ponownie popatrzyli po sobie.
– Dobry jest – szepnął Jebut – Stosuję metodę internauty.
– I co teraz?
– Spokojnie – wyszeptał oskarżony reżyser – Sędzia to Jebut. Wiem jak z nim…
– Proszę o CISZĘ! – zawołał Sędzia – Niech oskarżony zabierze głos.
– Ja będę mówił – powiedział na ucho do księdza. Jebut miał już ustalony plan, jak przekonać Sędziego do swoich dobrych intencji. Powoli wyszedł na środek sali.
– Wysoki Sądzie. To ksiądz Piotr Karo jest za to odpowiedzialny! To on pisze scenariusze! Ja je tylko reżyseruję! – powiedział ostro do wszystkich zgromadzonych. Pewna osoba na ławie oskarżonych zaczerwieniła się ze wściekłości. Ksiądz wstał, zezłoszczony. Musiał bronić swojego imienia, musiał bronić honoru swojej rodziny. Nie zamierzał być oskarżany za plugawe kłamstwo skierowane w jego stronę.
– Zgłaszam sprzeciw! – powiedział odważnie Piotr.
– Żadnych sprzeciwów! – wykrzyknął Jebut – To wszystko przez twoje, chujowe scenariusze! – wyraźnie zaakcentował przedostatnie słowo.
– Piszę je po to, byś mógł robić te zaokrąglone ujęcia od góry!
– CISZA! – krzyknął Sędzia, ale najwidoczniej sprzeczający się nie słyszeli nic poza swoją kłótnią.
– To ksiądz przeklina? Ja się obrażam.
Mówiąc to, Jebut usiadł nie na ławie oskarżonych, ale obok pozywającego, Łukasza Jebuta.
– Proszę Księdza! Proszę się wysławiać, bo wyproszę Księdza z sali sądowej! – poinformował go Sędzia.
– Wysoki Sądzie – Piotr Karo starał się bronić – Łukasz Jebut też przeklina!
– Tak, ale on używa wulgaryzmów, które są automatycznie blokowane – wspomniał.
– W sumie…
– Łukaszu Jebucie Oskarżony – Sędzia skończył wątek Piotra Karo i postanowił zająć się reżyserem – Jako reżyser filmowej produkcji Parafia Craft, jest pan współodpowiedzialny za obrażenie uczuć Łukasza Jebuta Pozywającego.
– Dlaczego?
– Jako reżyser tego filmu powinien pan odmówić dalszej jego produkcji w celu ochrony uczuć religijnych niektórych osób.
– A niech to, no nie! – oskarżony wstał, i usiadł na ławie oskarżonych obok Księdza.
– Teraz głos zabierze ksiądz Piotr Karo w tej sprawie.
Wspomniany wstał i udał się wprost na środek sali. Odchrząknął, i zaczął przemówienie:
– Wysoki Sądzie. Drodzy słuchacze. Chciałbym zwrócić uwagę, że serial nigdzie nie wspomina o tym, że tak jest w każdym kościele i wszyscy duchowni tacy są. To też są ludzie, a wśród ludzi znajdziemy zarówno dobrych i złych. My pokazujemy przykład złego Księdza, ponieważ chcemy w ten sposób zamanifestować, że to nam się nie podoba. Czasami słychać historie, jak to księża wykorzystują małe parafie do własnych interesów. Chcemy poprzez ten serial, dać ludziom do myślenia, czy właśnie taka była wola Boża – skończył swoją mowę i usiadł.
– Sprzeciw! – pozywający wstał – Lewacka, śmieciowa, mieszająca nam w umysłach propaganda! Żądam zaprzestania dalszej produkcji serialu i emitowania go w telewizji!
– Kurde, jest naprawdę dobry – szepnął ksiądz do współoskarżonego, po czym dodał głośno – A nawet, gdyby ktoś poczuł się obrażony, to w pierwszym odcinku napisaliśmy, że to nie jest wiara katolicka, tylko Jawizm, wymyślony przez nas odłam wiary na potrzeby produkcji serialu.
Oskarżający przez chwilę zastanawiał się, czym może przechylić szalę sprawiedliwości na swoje zwycięstwo. Musiał szybko podchwycić jakiś pomysł.
Spojrzał wpierw na Jebuta. Normalny, ubrany jak reżyser. Nic poza jego czarnymi włosami nie dawało się mocno w oczy, a uwzględnianie takiej sprawy w tak ważnej dla niego rozprawie sądowej było śmieszne i słabe.
Powoli jego oczy powędrowały na sutannę księdza. „Jeżeli się uda, to mogę jeszcze wygrać”, pomyślał.
– Widziałem ten pierwszy odcinek. Ale jak Ksiądz wytłumaczy krzyż na sutannie?
Ksiądz mamrotał pod nosem niezrozumiałe słowa, najwyraźniej dotknięty do żywego.
– O kurwa… O tym nie pomyślałem…
Sędzia podniósł się ze swojego tronu.
– Dobrze. Zarządzam przerwę. Wszystkie zeznania wszystkich kluczowych osób zostaną zebrane i osądzone w nowy wymiar sprawiedliwości. Muszę yyy… napić się.
Wszyscy znajdowali się na korytarzu przed salą sądową. Oskarżeni trzęśli portkami, w obawie że nie wygrają tej rozprawy, a pozywający najwidoczniej był dobrej myśli, po ostatnim wypowiedzianym zdaniu.
Do Piotra Karo podszedł powoli Łukasz Jebut.
– Witam, proszę Księdza – powiedział niewinnym, ale skrywanie chytrym tonem.
– Czego chcesz? – odciął się Piotr, odrzucając wszystkie formalności na bok. Była to osoba, która zrujnowała jego karierę scenarzysty filmowego. Nikt już go nie będzie mógł zatrudnić, jeśli przegra tą sprawę.
– Jeżeli po przerwie nie przyznasz się do winy, i nie poddasz karze, wrzucę na YouTube filmik z twojej kamerki internetowej, jak się masturbujesz! – zaszantażował.
Ksiądz wpatrywał się z przerażeniem w faceta, który zrujnuje mu życie. Przez tego gnojka będę musiał gnić w więzieniu, pomyślał.
– Nie możesz tego zrobić! – protestował – To nie jest fair!
Przez chwilę Jebut zamyślił się.
– Fair, nie fair, mam to w dupie. Nie mogę pozwolić wygrać takim pieprzonym lewakom jak ty!
Po czym odszedł powoli za róg korytarza.
– A to drań, sukinsyn jebany…
Drzwi od sali sądowej otworzyły się.
– Zapraszam – powiedział Sędzia – już zrobiłem mleczko, zwaliłem konia, yyy… to znaczy, napiłem się.
Piotr Karo z miną zrezygnowania podniósł się i wszedł na salę.
Wszystkie osoby – świadkowie, oskarżeni, oskarżający, a na końcu Sędzia znalazły się na sali sądowej. Podczas co najwyżej piętnastu minut szykowało się rozstrzygnięcie całej sprawy.
– Wysoki Sądzie – powstał Piotr Karo. Jebut popatrzył na niego ze zdziwieniem.
Musiał coś powiedzieć. Musiał się przyznać. Nie mieli żadnych szans, a jak się przyzna to dostanie łagodniejszy wyrok. Przynajmniej tak sądził. Mógł zawsze improwizować.
– Wysoki Sądzie – powtórzył i przełknął ślinę – Przyznaję się do stawianych mi zarzutów.
Jebut popatrzył na niego.
– CO?! Ja się nie przyznaję! Zgłaszam sprzeciw!
Sędzia przez chwilę milczał, przysłuchując się sprzeciwom i argumentom Jebuta, po czym oznajmił:
– Skoro oskarżony ksiądz Piotr Karo się przyznaje, to ty, Łukaszu Jebucie, jako współtwórca serialu Parafii Craft również jesteś uznany za winnego. Mam nadzieję, że to logiczne.
Ksiądz Karo usiadł. Pochylił się ku Łukaszowi. Rozmawiali przyciszonymi głosami, tak, że tylko oni słyszeli siebie nawzajem.
– Co ci odwaliło? – spytał się księdza reżyser.
– Zobacz sam, Jebut… Jak się przyznamy to dostaniemy łagodniejszy wyrok… Przynajmniej ja tak sądzę.
Sędzia tym razem przez dłuższy czas się zastanawiał. Szeptem rozmawiał z milicjantem, który zjawił się tak szybko, jak potem zniknął.
– W takim razie – przerwał na chwilę – skazuję was na – zamilkł, by zbudować atmosferę teatralnej pauzy – rozstrzelanie.
Ostatnie słowo głucho zabrzmiało na sali sądowej. Oskarżeni zastanawiali się, czy nie ogłuchli czasem od tej całej sprawy, i czy dobrze usłyszeli.
– ROZSTRZELANIE?! – pierwszy odezwał się Jebut, z otwartymi oczyma wpatrując się w Sędziego.
– Tak, rozstrzelanie!
– Ale ja się nie…
– CICHO! Proszę zachować milczenie! Zostaniecie rozstrzelani za budynkiem sądu za dziesięć minut! Obraza czyichś uczuć religijnych jest naprawdę poważnym przestępstwem, za które trzeba skazywać na śmierć! Dzięki panu Milicjantowi, który użyczył mi dobrej rady nigdy nie popełnię błędów z przeszłości! A wy będziecie przykładem tego, co się dzieje gdy serial pobiera pieniądze za sprzeczne informacje, włącznie z obrazą Kościoła Katolickiego według paragrafów 51 i 52 oraz uczuć drugiej osoby!
– Rozstrzelanie odbędzie się za dziesięć minut, jak już mówiłem. Z wyjątkiem oskarżonej Anny Zapóźno, bo nadal się spóźnia i jej nie ma na sali sądowej! Jazda, kocham egzekucje!
Łukasz Jebut i Piotr Karo czekali na swoje przeznaczenie pod murem, gdzie ponoć rzekomo mają zostać rozstrzelani. Przyszedł chyba czas, na ostatnie pożegnanie – Parafia Craft prawdopodobnie nigdy nie będzie kontynuowana, dzięki informacjom w gazecie, jak to wszyscy jedyni twórcy serialu zostali rozstrzelani. Z wyjątkiem Anny Zapóźno.
Była brzydka pogoda. Ciężkie krople deszczu uderzały w kamienny chodnik przed sądem. Pochmurne niebo dawało o sobie znać. Mimo, iż pasowała do nastroju, byli cali przemoczeni i było im zimno.
W końcu, po dłuższej chwili Ksiądz odezwał się:
– Będzie mi brakowało prowadzenia mszy.
– A mi rzucania jajkami – odparł Łukasz Jebut, bezgłośnie, świadomy swojego losu. Nigdy już nie zobaczy kolejnego odcinka Parafii Craft.
– Współpraca z tobą to był dla mnie prawdziwy zaszczyt.
– Dla mnie też – normalnie złośliwa natura reżysera Jebuta przyjęła łagodny ton pełen komplementów – Przepraszam, że tak pogardliwie traktowałem twoje scenariusze. Są naprawdę dobre.
– Twoje ujęcia z góry też były świetne.
– Zamknijcie się chuje! – odezwał się żołnierz.
– Kurwa, zaraz zostaniecie rozstrzelani prosto pod tą jebaną ścianą – ostro wyraził się drugi żołnierz trzymając w ręku karabin, gotowy do strzału – Ustawiać się, kurwa!
Oskarżeni powoli podeszli do ceglanej ściany, będąca ostatnim ich widokiem na Ziemi, w tym życiu.
– Przygotować broń! – odezwał się któryś z żołnierzy, a z tyłu dało się słyszeć przeładowywanie broni.
– Będą o nas pamiętać… – wspomniał Jebut.
– Tak… – przyznał Ksiądz – przynajmniej nieśliśmy jakieś przesłanie przez ten serial.
– Ostatnie życzenie? – burknął żołnierz.
Ksiądz spojrzał na Jebuta.
– Zaraz, zaraz… – szepnął cicho, ignorując skapujące kropelki ulewy – przecież ja nie mam kamerki internetowej.
Żołnierze popatrzyli po sobie.
– Co tam mamroczesz?
– Nie mam kamerki internetowej! – krzyknął na głos Piotr Karo.
Jebut spojrzał szaleńczym wzrokiem na Księdza.
– No i co z tego? – spytał się.
– Mogę nas wybronić! Chodźmy, szybko! Musimy jak najwcześniej wrócić na salę sądową! – rzekł Karo.
Wybiegli spod ściany, wbiegając do budynku Sądu Okręgowego. Żołnierze, wciąż trzymając bronie w gotowości, popatrzyli po sobie ponownie.
– A to chuj. Myślałem że sobie postrzelamy…
Szybko Piotr Karo i Łukasz Jebut wręcz wyważyli drzwi, i podbiegli do biurka Sędziego.
– Hmm… – mruknął pod nosem, wciąż nie zauważając dwóch ludzi których skazał na wyrok śmierci – Muszę rozstrzygnąć, czy katastrofa smoleńska to był wypadek czy zamach… – powiedział, trzymając jakąś kartę z aktami.
– Zgłaszam apelację! – krzyknął Ksiądz do ucha Sędziego.
– Cisza! – wrzasnął Sędzia, przestraszony – Już za późno. Jestem najwyższym, wysokim sądem! Nie ma apelacji, bo widzisz…
Przez wyważone i zniszczone drzwi wchodzi jakaś osoba. W oddali widać jej zarysy młodej dziewczyny.
– Przepraszam za spóźnienie, Wysoki Sądzie – rzekła niewinnym głosem Anna Zapóźno.
Sędzia zamyślił się, i na próżno szukał jakiegoś wyjaśnienia odwołania apelacji.
– Bo widzisz… Bo widzisz… No bo widzisz… No, bo… A chuj. Jakie masz argumenty na apelację?
Ksiądz ucieszył się na myśl wysłuchania jego prośby i obronienia życia serialu Parafia Craft.
– Krzyż na mojej sutannie wcale nie odnosi się do religii katolickiej – wyjaśnił Sędziemu – To symbol konta księgowego, który przypomina krzyż – mówiąc to, pokazał Sędziemu zdjęcie przykładowego bilansu jego konta.
Sędzia popatrzył na niewinnego Księdza, ciesząc się za rozwiązanie tej sprawy bez pewnych osób na sumieniu, mimo że lubił egzekucje.
– Racja! – zamyślił się, wymyślając coś stosownego – W takim układzie za niesłuszne oskarżenia, Łukasz Jebut będzie zobowiązany płacić każdego dnia po 10 sztabek złota na serial Parafia Craft.
Na twarzy Księdza wymalowana została widoczna oznaka radości.
– O tak! Taaak!
Parafia Craft wkrótce miała wypuścić kolejny odcinek.