Źródła:Hydraulik Funfo
Hydraulik Funfo
Funfo - hydraulik
Reke - brat Funfo
Ylrzbieta - żona Funfo
Czorstach - kolega Funfo
A więc zaczynajmy:
Funfo był robakowym hydraulikiem który miał 24 lata, 1 m 99 cm wzrostu, 30 cm w talii i ważył 35 kilo i pół. Reperował on nie jedną rurę (dwie). Mieszkał w Urkonie.
Pewnego dnia...
Funfo: Tralalala... (aż tu nagle)
Komórka: Alleluja!!! Bum! Dostałeś smsa! Alleluja!!! Bum! Dostałeś smsa!
Funfo: O nie, do jasnej i ciasnej rury kanalizacyjnej! Znowu muszę jechac po wypłatę do Czestowschowy! Ciekawe czy silnik mi odpali!
I tak się stało - silnik mu nie odpalił.
Funfo: Gorzej byc nie może...zadzwonie po mechani...
Komórka: Komórka rozładowana
Funfo: O nie, do jasnej i ciasnej rury kanalizacyjnej! Musze iśc do brata, on pożyczy komórkę!
W pokoju jego brata
Funfo: Pożyczyłbyś mi komórkę?
Reke: Jak naprawisz mi kibla?
Funfo: Mówi sie kibel...
Reke: Nie ważne... to naprawisz...?
Funfo: Dobra.
Gdy Funfo zobaczył kibel szczęka mu opadła. Kibel był cały zardzewiały i nawet spłuczka nie działała.
Reke: To ja poczekam w swoim pokoju.
Funfo przyglądał się kiblu kilka minut i rozmyślał jak go naprawic...
Funfo: Już wiem! Bazooka...nie...a może po prostu kupię nowy?
Funfo pojechał swoim rowerem do sklepu z kibelkami, nocnikami i tronami i złapał flaka.
Funfo: Aghr!!!!!!!!!!!!!!
Czorstach: Cześc! Co się tak drzesz? Robaki się na ciebię patrzą.
Funfo dopiero teraz zauważył że to prawda. Zrobili nawet koło niego okrąg: niektórzy patrzyli, niektórzy się śmiali, a niektórzy po prostu bali się go.
Funfo: Eeeeeee...dzieńdobry?
Teraz wszystkie robaki zaczeły się rozchodzic.
Czorstach: Hej, złapałeś flaka. Podwieźc cię swoim motorem?
Funfo: Tak!!!!!!!!!!!
I robaki znowu zrobili okrąg.
Funfo: To może już jedźmy...
W sklepie z kibelkami, nocnikami i tronami.
Sprzedawca: W czym mogę służyc?
Funfo: Chce klopa, żeby nie stwardniał, nie zardzewiał, nie zacięła się spłuczka i żeby był tani jak dziurawy chleb.
Sprzedawca: Co za słownictwo...eeeee...dobrze. Może ten? Golden Water?
Kibel ten był ze złota i woda w nim kołysała się bardzo wolno.
Funfo: Może byc. Jak go z tąd wynieśc?
Sprzedawca: To już twoja sprawa.
Nagle Funfo przypomniała się wypłata w Częstowschowie.
Funfo: Wiesz co Czorstach? Ja już lecę, narka!
I funfo oderwał rurę z klopa i woda zaczęła pryskac po czym odleciał.
Funfo: Jupi!!!!! Ups! Już nie takie jupi...
Funfo zaczął spadac bo woda się skończyła. Funfo cały czas naciskał spłuczkę ale to na nic.
Gdy już spadł.
Funfo: Gdzie ja jestem? O! Tu jest znak: Uwaga! Śmiertelne niebezpieczeństwo! Gdy zbliżysz się do tego znaku zacznij uciekac ponieważ jest tu pole minowe. Eeee...uciekac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I Funfo zaczął uciekac, ale w złą stronę...
BUM!
Funfo leżał w szpitalu. Obok siedzieli: Reke, Czorstach i Ylrzbieta. Biedny był jego wypadek. Funfo od dziecka nie umiał rozróżniac stron. Dlatego operacja ,,Rura nie udała mu się.
Czorstach: Po co leciałeś na tym kiblu! Miałem po ciebie krzyknąc ale było za późno...och źle zrobiłem...
Reke: To ja źle zrobiłem. Ja chciałem dac komórkę w zamian za kibel...och ja głupi...
Ylrzbieta: To ja źle zrobiłam! Byłam w pracy, a wiedziałam że coś uknujesz...
Czorstach: To prze ze mnie!
Reke: Wcale nie!
Ylrzbieta: O nie! To prze ze mnie!
I wszyscy zaczęli się bic.
Czorstach wziął poduszkę Funfa, Reke gazetę Funfa którą czytał, a Ylrzbieta wzięła kroplówkę i Funfo w dziwny sposób zaczął się dusic. I tak umarł Funfo... proszę o minutę ciszy...
Koniec